niedziela, 6 czerwca 2010

REJS II, czyli koło brzegu w Kołobrzegu

Dzięki nieustępliwym negocjacjom KOLEŻANKI KIEROWNICZKI "odbyliśmy" ku zadowoleniu wszystkich całodniową wycieczkę autokarowo-statkową do KURORTU.
Niestety KOLEŻANKA zapomniała negocjować z WYŻSZĄ INSTANCJĄ w związku z czym KOŁOBRZEG powitał nas opadami "przelotnymi"- w znaczeniu,że ciągle przelatywały akurat po nas, bo gdy zwiedzaliśmy wnętrza-AKURAT nie padało!
Miasto- piękne

Kolumny ciut bardziej krzywe
( A mówiłam "nie opierać się!)
Statek-rejs tylko po porcie i wzdłuż falochronu, bo Posejdon za bardzo rozhuśtał fale, ale i tak się podobało, bo wrażenie huśtania nawet w kanale portowym - piorunujące! Szczególnie w połączeniu z lejącą się z zadaszenia deszczówką-po prostu "na morzu burza hula". Pisk było słychać chyba na Bornholmie.
Piracka przygoda-udana. Wilki morskie zadowolone. Niestety wybranki WILKÓW -mniej, bo NACZELNY PIRAT w zamian za przyjemność pasowania młodzianów na w/w WILKI zobowiązał niczego nieświadome białogłowy do:
  • przynoszenia posiłków rzeczonym WILKOM
  • sprzątania u w/w w chlewiku ( zwanym czasem pokojem)
  • PRANIA SKARPET do końca turnusu- co bardzo poważnie potraktowały głównie NIE WYBRANE białogłowy-próbując przemocą skłonić WYBRANKI do wypełnienia powinności. 
Na szczęście w porę interweniowali SKUTECZNI OPIEKUNOWIE I wyjaśnili ( nie do końca przekonanym),że to ŻART.
JEDNYM SŁOWEM -IMPREZA UDANA!
A dla nas-dzięki naszej PANI PRZEWODNIK-ZŁOTOUSTEJ- NIEZAPOMNIANA!Przemiła pani oprócz obdarowywania KIEROWNICZKI przewodnikami, folderami ( niektóre nawet w języku czeskim)
TU WYCIĄGNIĘTE PAZERNIE RĘCE KIEROWNICZKI W MOMENCIE OBDAROWYWANIA
raczyła  nas ZŁOTOUSTYMI TEKSTAMI ( po pierwszym KIEROWNICZKA pełna poświęcenia wydarła kartkę z BARDZO WAŻNEGO ZESZYTU i mogłam notować w natchnieniu)
  • w Kołobrzegu wystąpi Bolesław Chrobry
  • A wy dzieci jeździcie za granicę?
-Taaak, Nieeee-odpowiedziały dzieci

-Jak dorośniecie i RODZICE DOROSNĄ to pojedziecie-uspokoiła TYCH CO NIE BYLI
  • jedziemy na Kołobrzeg i będzie występowała zieleń
  • są tu małe rolnictwa
  • Teraz powiem wam wierszyk, co mnie wnuczka nauczyła ( w czasie przejazdu przez pola, o których widocznie nic ciekawego nie dało się powiedzieć)
Kotek puszek z czarną łapką dziś w przedszkolu był z Agatką 
a z kieszeni od fartuszka wyglądały małe uszka itd.
  • Latarnia morska dla ludzi pracujących na morzu jest punktem oświetlenia, bo zasięgi świateł są różne
  • Jak wynaleźli prąd- to latarnie oświetlone są światłem
  • Gdy wam pani każe opisać wycieczkę  to odmykamy i piszemy ( nikt nie zapytał niestety, CO odmykamy)
  • Będziemy bazować historią
  • dochodzi tu kolejna rzeka, którą poznajemy z lotu ptaka( a autokar twardo kołami po asfalcie-przyp. aut)
  • katedra w drugiej walce była bardzo zniszczona
  • Kołobrzeg pojawił się ok. VI w- to jest tak strasznie,że aż dużo wieków
  • A teraz zaśpiewamy:
  1. repertuar biesiadny+ 100 lat ( dla pana kierowcy)
  2. zestaw ludowy skrócony ( bo po jednej zwrotce)
KOLEŻANKA W STUPORZE!!!
  • Tu było pole i krzewy a teraz jest...BIEDRONKA!
Wycieczka się skończyła a ja nie chciałam opuścić autokaru, ale trzeba było wyturlać ciągle w stuporze oszołomioną nadmiarem wiedzy i wrażeń KIEROWNICZKĘ.
PS. Cóż się jednak dziwić, skoro w folderze reklamowym ( od nieocenionej PANI PRZEWODNIK) czytamy:
"Wyjątkowe położenie Ośrodka zapewnia występowanie najwyższego stężenia aerozolu morskiego w powietrzu.Aerozol morski w połączeniu z leczniczym działaniem żywicy sosnowej tworzy specyficzny i uzdrawiający mikroklimat i wystarczy SAM POBYT w Ośrodku , by odczuć poprawę zdrowia i samopoczucia":)

czując WIDOCZNĄ POPRAWĘ dziargnęłam kolejnego komórczaka.

5 komentarzy:

  1. Dla samej złotoustej warto było jechać, że nie wspomnę o zdrowotnym aerozolu :) Zazdroszczę!!!!
    Relacja rewelacyjna, dzięki Olu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuje, ze mnie tez stupor lapie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, wszystko jasne! Ani chybi Złotousta z importu jest, znaczy Czeszka (dawała foldery po czesku? dawała, mówiła "druga walka"? mówiła) Bardzo lubię czeski "napad" (czyli pomysł) i przedmioty i zjawiska "przedwaleczne" (czyli przedwojenne).
    Pozdrawiam i oczekuję kolejnych sprawozdań
    Ewa - koleżanka po fachu, fachowiec od pryszczatych

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawie co roku bywam w Kołobrzegu , jednak Twoje doniesienia mnie zaskoczyły , ale muszę przyznać ,że po pobycie w "ośrodku" czuję "widoczną poprawę ". To pewnie wpływ aerozoli morskich i żywicy sosnowej , razem wziętych .
    Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietna mialas ta wycieczke, zdjecia fajowe.
    Torebunia cudna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń