Niestety KOLEŻANKA zapomniała negocjować z WYŻSZĄ INSTANCJĄ w związku z czym KOŁOBRZEG powitał nas opadami "przelotnymi"- w znaczeniu,że ciągle przelatywały akurat po nas, bo gdy zwiedzaliśmy wnętrza-AKURAT nie padało!
Miasto- piękne
Kolumny ciut bardziej krzywe
( A mówiłam "nie opierać się!)
Statek-rejs tylko po porcie i wzdłuż falochronu, bo Posejdon za bardzo rozhuśtał fale, ale i tak się podobało, bo wrażenie huśtania nawet w kanale portowym - piorunujące! Szczególnie w połączeniu z lejącą się z zadaszenia deszczówką-po prostu "na morzu burza hula". Pisk było słychać chyba na Bornholmie.
Piracka przygoda-udana. Wilki morskie zadowolone. Niestety wybranki WILKÓW -mniej, bo NACZELNY PIRAT w zamian za przyjemność pasowania młodzianów na w/w WILKI zobowiązał niczego nieświadome białogłowy do:
- przynoszenia posiłków rzeczonym WILKOM
- sprzątania u w/w w chlewiku ( zwanym czasem pokojem)
- PRANIA SKARPET do końca turnusu- co bardzo poważnie potraktowały głównie NIE WYBRANE białogłowy-próbując przemocą skłonić WYBRANKI do wypełnienia powinności.
JEDNYM SŁOWEM -IMPREZA UDANA!
A dla nas-dzięki naszej PANI PRZEWODNIK-ZŁOTOUSTEJ- NIEZAPOMNIANA!Przemiła pani oprócz obdarowywania KIEROWNICZKI przewodnikami, folderami ( niektóre nawet w języku czeskim)
TU WYCIĄGNIĘTE PAZERNIE RĘCE KIEROWNICZKI W MOMENCIE OBDAROWYWANIA
raczyła nas ZŁOTOUSTYMI TEKSTAMI ( po pierwszym KIEROWNICZKA pełna poświęcenia wydarła kartkę z BARDZO WAŻNEGO ZESZYTU i mogłam notować w natchnieniu)
- w Kołobrzegu wystąpi Bolesław Chrobry
- A wy dzieci jeździcie za granicę?
-Jak dorośniecie i RODZICE DOROSNĄ to pojedziecie-uspokoiła TYCH CO NIE BYLI
- jedziemy na Kołobrzeg i będzie występowała zieleń
- są tu małe rolnictwa
- Teraz powiem wam wierszyk, co mnie wnuczka nauczyła ( w czasie przejazdu przez pola, o których widocznie nic ciekawego nie dało się powiedzieć)
a z kieszeni od fartuszka wyglądały małe uszka itd.
- Latarnia morska dla ludzi pracujących na morzu jest punktem oświetlenia, bo zasięgi świateł są różne
- Jak wynaleźli prąd- to latarnie oświetlone są światłem
- Gdy wam pani każe opisać wycieczkę to odmykamy i piszemy ( nikt nie zapytał niestety, CO odmykamy)
- Będziemy bazować historią
- dochodzi tu kolejna rzeka, którą poznajemy z lotu ptaka( a autokar twardo kołami po asfalcie-przyp. aut)
- katedra w drugiej walce była bardzo zniszczona
- Kołobrzeg pojawił się ok. VI w- to jest tak strasznie,że aż dużo wieków
- A teraz zaśpiewamy:
- repertuar biesiadny+ 100 lat ( dla pana kierowcy)
- zestaw ludowy skrócony ( bo po jednej zwrotce)
- Tu było pole i krzewy a teraz jest...BIEDRONKA!
PS. Cóż się jednak dziwić, skoro w folderze reklamowym ( od nieocenionej PANI PRZEWODNIK) czytamy:
"Wyjątkowe położenie Ośrodka zapewnia występowanie najwyższego stężenia aerozolu morskiego w powietrzu.Aerozol morski w połączeniu z leczniczym działaniem żywicy sosnowej tworzy specyficzny i uzdrawiający mikroklimat i wystarczy SAM POBYT w Ośrodku , by odczuć poprawę zdrowia i samopoczucia":)
czując WIDOCZNĄ POPRAWĘ dziargnęłam kolejnego komórczaka.
Dla samej złotoustej warto było jechać, że nie wspomnę o zdrowotnym aerozolu :) Zazdroszczę!!!!
OdpowiedzUsuńRelacja rewelacyjna, dzięki Olu!
Czuje, ze mnie tez stupor lapie :)
OdpowiedzUsuńKochana, wszystko jasne! Ani chybi Złotousta z importu jest, znaczy Czeszka (dawała foldery po czesku? dawała, mówiła "druga walka"? mówiła) Bardzo lubię czeski "napad" (czyli pomysł) i przedmioty i zjawiska "przedwaleczne" (czyli przedwojenne).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i oczekuję kolejnych sprawozdań
Ewa - koleżanka po fachu, fachowiec od pryszczatych
Prawie co roku bywam w Kołobrzegu , jednak Twoje doniesienia mnie zaskoczyły , ale muszę przyznać ,że po pobycie w "ośrodku" czuję "widoczną poprawę ". To pewnie wpływ aerozoli morskich i żywicy sosnowej , razem wziętych .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Yrsa
Swietna mialas ta wycieczke, zdjecia fajowe.
OdpowiedzUsuńTorebunia cudna.
Pozdrawiam