Żebym to ja wczesniej o tym wiedziała, nie tknęłabym badziewia ...Teraz- ZA PÓŹNO-MASA JUŻ JEST!
-Można ZAWSZE zrzucić-pocieszają DOBRE CHŁOPAKI
-NABRAĆ MASY I WYRZEŹBIĆ CIAŁO-TO SZTUKA-oświecają NEOFITKĘ
-Taki na przykład KALORYFER na brzuchu....
-Kaloryfer to JA MAM- NA BRZUCHU-ŻELIWNY( przynajmniej z kształtu i wagi) a ileeeee żebeeeerek.....
Po komentarzu "tłuszcz się nie liczy", stwierdzam autorytatywnie,że OBECNOŚĆ OJCA W RODZINIE czasami jest konieczna, ale SKRUSZENI WINOWAJCY przekupują mnie herbatą z cytrynką i kawałkiem czekolady ( no i przez KOGO mam ten kaloryfer?!).
Studenci wygonieni do nauki, bo przecież KTOŚ MUSI W TYM KRAJU PRACOWAĆ NA MOJĄ EMERYTURĘ! a ja w perspektywie mam wolny dzień i w dodatku NIKT po przyjściu Z ROBOTY nie zada wkurzającego, za to sakramentalnego pytania:
-TO CO TY TU WŁAŚCIWIE CAŁY DZIEŃ ROBIŁAŚ?
W ramach wolności .... oczywiście szyję
i dziergam i udaję,ze PAN I WŁADCA ZARAZ WRACA-żeby się domowe maszyny NIE ZORIENTOWAŁY,że NADSZEDŁ TEN DZIEŃ!- zawsze gdy PAN w delegacji, wszystko się psuje na potęgę.
Urządzenia mają jednak szósty zmysł. Dzisiaj okazało się na przykład,że w momencie, gdy blenderem robię z pomidorówki DZIABAJĘ ( czyli zupę krem)-Każde uruchomienie "żyrafy" wywołuje KAWOPLUCIE ekspresu-WYŁĄCZONEGO!!!
Nawiedzony dom, czy cóś?-myślę sobie i od razu wykombinowałam, że w ramach NAWIEDZENIA mogłaby przyjść do mnie KOLEŻANKA, ale wykręciła się ,bo COŚ JĄ BIERZE ( też nawiedzona?), chociaż proponowałam udział W AKCJI ZNICZ, czyli ARONIÓWKA Z LAMPIONA
BARDZO PRAKTYCZNE ZDROWOTNE LAMPIONY Z IKEA- KAŻDY GOŚĆ MA INNY-MONONUKLEOZA WYKLUCZONA
NO TO PRZEPADŁO!-WŁADCA WRACA JUTRO- NIE ZDĄŻYMY SIĘ STOCZYĆ!:)