- Czy jest tu z nami jakaś Aleksandra?- rzucił w zmęczony hasaniem tłum , który akurat zasiadł do stołu w oczekiwaniu na kiełbachę.
Oczywiście była- SZTUK 1 we własnej osobie i została gremialnie zmuszona do baletów solo ( dobrze,że ciemno było) w rytm znanego szlagieru " Ale, ale...." wywołując przy każdym "seksibomba" radość wielką ( kto mnie zna ten wie) gawiedzi i zyskując uznanie didżeja, który po występie primabaleriny, ryzykując "look zabijający" ( ale nie widział, bo ciemno), podsumował występ:
- Widzę,że kształt i forma pasuje!- cokolwiek by to miało znaczyć.
Za długo pozostałam w oszołomieniu poowacyjnym i dlatego spóźniłam się na ulubione , bo spalone kiełbachy. Jako potencjalna seksibomba nie miałam w tym żeńskim gronie żadnych przywilejów.
Przepychając się do lady, zauważyłam samotną podpaloną kiełbaskę i usiłowałam gromkim głosem z końca głodnej kolejki w jakiś magiczny sposób ją sobie zarezerwować.
-Ta spalona dla mnie, nie ruszać mi jej!!!-oczywiście wzięła ją KOLEŻANKA!
-No,żesz w kurde mordę jeża , chyba w nocy uduszę ja poduszką, blisko mam ( na wyciągnięcie stopy)- pomyślałam chyba nie w porę, bo kiełbacha magicznym sposobem nagle poturlała się po podłodze a oparzona wrzącą herbatą KOLEŻANKA poszła się schładzać.
Nie o taką MOC mi chodziło.
Foksiowa JAK ZWYKLE ZACHOWAŁA BYSTROŚĆ UMYSŁU:
-Co byś sobie teraz zjadła?-zwróciła się do LOKALNEJ WIEDŹMY- Ty nam tylko powiedz, co chcesz i my ci przyniesiemy- dobiła mnie.
Po opatrzeniu oparzonej zaczęłyśmy kosztować pozostałych smakołyków , czyli różnistych różności zgromadzonych na szwedzkim stole. Szczególnie interesująco zapowiadał się kontakt z "szarymi kulami". bo jedni twierdzili,że to sałatka z kaszą, drudzy sałatka z jajkiem, trzeci- śledziowa bez śledzia.
Zjadłyśmy tę kulę ( wielkości sporej mandarynki) i zgodnie stwierdziłyśmy,że ta sałatka to nic szczególnego, bo jakaś mdła.
- O jak widzimy paniom nasz smalec bardzo smakuje- organizator był wniebowzięty- degustatorzy nieco mniej.
Nawalone smalcem w rytm dico polo poszłyśmy spać, bo nazajutrz czekała nas prawdziwa górska wycieczka
oraz pławienie się w luksusie jednostki pływającej
torba korzenna inspirowana wycieczką