Zaczęło się banalnie.Znajoma wzięła psa ze schroniska i w opowieści podała namiary na internetowe fora adopcyjne. Zajrzałam i wsiąkłam -DOKUMENTNIE.Nigdy nie myślałam,ze problem bezdomnych zwierząt ma aż taką skalę.
-Może byśmy przygarnęli jakiegoś zwierzaka?- zaproponowałam RESZCIE
-Trzeba się zastanowić- HAMULCOWY był jak zwykle sceptyczny
-TY możesz wziąć- odezwał się MŁODSZY-MASZ W SUMIE CZYSTĄ KARTOTEKĘ, bo my nasze umiejętności hodowlane testowaliśmy na myszoskoczku i wiesz jak to się skończyło-WOLAŁ POPEŁNIĆ SAMOBÓJSTWO PRZEGRYZAJĄC KABLE, NIŻ DALEJ MIESZKAĆ W TYM DOMU!
-Ja miałem żółwia, który ROZRYWKOWO SIĘ NIE SPRAWDZIŁ, myszkoskoczek mnie nie lubił i tylko koszatniczka zmarła śmiercią naturalną-STARSZY również był sceptyczny
-Ale żółw żyje-(nawet nie zdawałam sobie sprawy,że tyle zwierząt przewinęło się przez nasz dom) pocieszyłam hodowców
-BO TATA WZIĄŁ GO DO PRACY!!!!
-No chyba,że KTOŚ WŁAŚNIE W TEJ CHWILI ROBI Z NIEGO POPIELNICZKĘ-dobił mnie OPIEKUN MAŁOROZRYWKOWEGO ŻÓŁWIA i dlatego postanowiłam wziąc sprawy w swoje ręce
-Adoptujemy KOTA!-oznajmiłam- i do tego PŁCI ŻEŃSKIEJ-ŻEBY ZMNIEJSZYĆ WASZĄ PRZEWAGĘ
O dziwo byli ZA ( główny motyw- KOTA NIE TRZEBA WYPROWADZAĆ)
-Może być- ŁASKAWCA też był nastawiony pozytywnie
-U nas w domu zawsze były koty- dodał i to oczywiscie przesądziło sprawę.
Zaczęłam wertowanie różnych ogłoszeń ( KOT Z INTERNETU-chyba jesteście niepoważni-opinia znawców ze starszyzny rodzinnej) i trafiłam do KOCIEJ CHATKI
a tam -OGŁOSZENIE
Frytka została oddana 24.12.2010 roku do schroniska .Pod opieką stowarzyszenia od stycznia 2011
Frytka jest młodą koteczką o " króliczych" kolorach , bure futerko z rudymi cieniowaniami , duże piękne zielone oczka.Frytka jest koteczką nieśmiałą,ale w kochającym domku, który da jej poczucie bezpieczeństwa z pewnością zyska na odwadze.Delikatne przytulanie koteczki jest dobrze przyjmowane,przez nią- trzeba cierpliwie zdobywać jej zaufanie. Koteczka raz zdobyta i przekonana co do tego, że jest kochana i nic jej nie grozi - z pewnością stanie się ulubienicą adoptujących. Opisująca wie , co mówi - sama zaadoptowała podobną koteczkę , teraz kochamy ją bardzo. Nie ma większej satysfakcji jak zdobycie zaufania takiego kota ,który odwdzięcza się przymilaniem i mruczeniem na kolanach - wystarczy trochę cierpliwości . To wielka satysfakcja i przyjemność wynikająca z przełamania początkowej nieufności takiego zwierzątka.
Domek który zechce Frytkę pokochać nie pożałuje
Czy wzięłam i NIE POŻAŁOWAŁAM napiszę wkrótce, pozdrawiam sobotnio:)
Podsumowanie czytelnicze
2 miesiące temu