czwartek, 30 kwietnia 2015

O!

I tylko tyle, bo zamiast zajmować się rozwojem osobistym i ewentualnie przyszywanym dzieckiem Endomondem ( nie mylić z przypadkowym Edmundem), śledzić blogi, blogować , szyć torby i tak dalej i dalej i dalej- SIĘ PRACUJE!w DODATKU ZA PINIONDZE!a nie tylko dla fanu i hecy . Ale tak to jest gdy sztuk 24- w wieku lat sześciu, patrzy na człowieka- tym razem nie z nadzieją na lepsze jutro, ale z żalem zabranego dzieciństwa i zabawy. Trzeba zakasać rękawy i ogarniać, ogarniać, ogarniać. Na życie nie starcza już czasu. A tu w domu nagłe odkrycie- mamy ukrytego dyslektyka! Czytać i pisać wprawdzie umie ale inteligencją słowotwórczą nieodmiennie zadziwia:
-JESTEM MOŻE AUTENTYKIEM (mając na myśli autyzm) i tu się wszyscy zgadzamy
-NIEDALEKO PADA JABŁKO OD GRUSZKI-cokolwiek by to miało znaczyć i tym podobne. Od jutra zakładam zeszycik i zaczynam spisywać- będzie bestseler wydawniczy jak nic!
Starczy i na zakupy na pchlich targach ( tego nie odpuszczam- razem z endomondem i GPSem a potem się dziwimy ,że nasze "treningi chodziarskie" przypominają na mapie taniec świętego Wita)


i na inny wymarzony dom, który na mnie czeka- gdyby ktoś dysponował gotówką- polecam się!
Szczytny cel poniżej
W PLACÓWCE- druga zmiana, czyli przychodzą ci, co już się rano umęczyli w domu lub w świetlicy szkolnej a teraz JESZCZE KAŻĄ IM SIĘ UCZYĆ!
W tym roku Tajfuna godnie zastąpił KWIATEK-rośnie jak na drożdżach nie zwracając uwagi na to,że ma dopiero 6 lat i nie powinien przerastać Pani i jak rosiczka działa znienacka na plątające się wokół niego sześcioletnie, lekkomyślne muchy.KWIATKA nie należy denerwować, czyli: gadać głupio- zabronione, gadać w ogóle, zabronione, być cicho- też, bo ZA CICHO! Obowiązkowo za to trzeba wspinać się na wyżyny intelektualne.
Przykład  z życia:
Rysunki- KWIATEK przykleja tęczowy papier na górze kartki i czarną kredką smaruje poniżej niezidentyfikowane istoty, a że nóg brakło, pod nimi dorysowuje górkę.
-Co to jest?- pyta podstępnie nieprzygotowanego wychowawcę.
-Sroka?- wychowawca z nadzieją ( analizując tok lekcji, gdzie o ptakach było) patrzy w niewinne oczęta i już widzi zbliżający się MORD!
-JAKA SROKA?!!!!-głos KWIATKA wznosi się na wyżyny godne odrzutowca- TO PRZECIEŻ JEST PINGWIN!!!!-oskarżycielski palec dźga na szczęście rzeczonego pingwina ( a niech ma skubaniec- cieszy się w duchu WYCHOWAWCA)
-Noooo, oczywiście- próbuję wybrnąć- pomyliłam się, bo dziś mówiliśmy o sroce- uzasadniam brak kompetencji przyrodniczych.
-TO PO CO JA PRZYKLEJAŁEM TĘ ZORZĘ POLARNĄ?!!!!!- tym razem KWIATEK dźga kolorowy papier na górze kartki i na szczęście to go uspokaja, bo już widziałam swój koniec.
-A TO?-podstępna bestia pokazuje kropki i plamki na dole kartki.
I w tym momencie opatrzność boska przyszła mi z pomocą:
-Kryle?- pytam z nadzieją
SIĘ ZDZIWIŁ!
-DOBRZE!- pochwalił niechętnie- A to?- wskazał na jajo z wypustką
-SŁOŃ MORSKI?- gdy już wzniosłam się na wyżyny nie tak łatwo mnie stamtąd zrzucić.
Tym razem się udało, ale dla wzmocnienia muszę ratować psyche i ukoić skołatane nerwy w przytulisku- Dobrze,że jutro majówka!
Dla wytrwałych- wyjaśnienie dlaczego zbieram na TEN dom
Dom z drugiej strony i i wszystko jasne- dom jak dom, ale lokalizacja!