sobota, 3 listopada 2012

KONIEC SEZONU i wyniki rozdawajki

Ślepy ( bo okulary gdzieś się zapodziały ) TRAF zadecydował,ze torba z zawartością poleci do KYJI. Proszę o adres na alsto@op.pl.

Dziękuję za tyle interesujących porad " w temacie" upiornej meblościanki. Pożyjemy-zobaczymy, kto kogo przeżyje i kto wcześniej przejdzie lifting.
Na razie "STOP ORKIESTRA-SZWAGRA BIJĄ",bo GŁÓWNY RZEMIEŚLNIK DOMOWY- URAŻONY!( w sensie dosłownym niestety)

Zachciało nam się zamykać sezon.Pogoda dopisała- humory wyjazdowe ŚREDNIO, bo dopiero w przededniu wyjazdu GOSPODARZ przyznał się,że PRZYPADKOWO zostawił dwa tygodnie temu! pełen kosz śmieci - w tym resztki RYBY!!!!
-I TERAZ MI MÓWISZ?-wydarłam się głupio, co uświadomiła mi sensowna odpowiedź
-A coś by to dało, gdybym powiedział wcześniej?
Wizja oszałamiających wiejskich aromatów przesłoniła radość oczekiwania, ale okazało się,że w temperaturach bliskich zeru ,nie tylko my nabieramy kondycji i odporności- RESZTKI RYBY TEŻ.
Wieś powitała nas malowniczo

machając na powitanie ostatnim liściem winorośli.
Palacz poleciał po drewno, ja zapewniłam rybie SPA w worze na podwórku i w oczekiwaniu przyszłego miłego ciepełka ,zajęłam się parzeniem rytualnej kawki.
Rytuał brutalnie przerwało WEJŚCIE W WIELKIM STYLU
-TYYYY (takie zawołanie nie wróży zwykle nic dobrego)CHODŹ NO TU, BO ODCIĄŁEM SOBIE NOGĘ SIEKIERĄ!
Sprinterzy mogliby się ode mnie uczyć! Na szczęście źle zrozumiałam słowo DRASNĄŁEM i po opatrzeniu SZNYTA, biedak poszedł rąbać dalej a ja zajęłam się sprzątaniem jatki, bo wszystkie klamki wyglądały jak rekwizyty z TEKSAŃSKIEJ MASAKRY PIŁĄ ŁAŃCUCHOWĄ.
Propozycję natychmiastowego powrotu do miasta ZLEKCEWAŻONO, dając tym samym pracę chirurgom w temacie STARE RANY- NOWE TECHNOLOGIE.
DZIELNY miał bowiem misję.Dokończyć DZIEŁO!
 czyli definitywnie pogłębić naszą śmierdzącą studnię, aby woda nabrała aromatu krystalicznych górskich potoków, a nie uzdrawiającej wody ZUBER.
Po wyłowieniu lekkomyślnej żaby za pomocą wiaderka po serku, co było czynnością prestidigitatorską
i odmuleniu filtra , z pompy popłynęła woda- NIE ŚMIERDZĄCA, NIE ŻÓŁTA, ale za to Z LEKKIM MUŁEM !
-ZAMIENIŁ STRYJEK SIEKIERKĘ NA WUJEK-skomentował to STUDNIARZ-złożyłam to na karb SZOKU POSIEKIEROWEGO.
Zgodnie stwierdziliśmy,że w tym roku zamykamy temat.
Zapraszam zatem na mycie z pilingiem:)Z poczuciem dobrze wykonanej roboty poszliśmy spać.
W nocy SIĘ ZACZĘŁO!
W dodatku wyłączyli prąd i romantyczny wieczór przy świecach upłynął na SZUKANIU ŚWIEC a zakończył kopcącymi naftówkami.
RANO EWAKUACJA w cudownych okolicznościach przyrody
i chociaż sanie bez płóz wołały DAJCIE MI KONIA!
tym razem odporni na uroki krajobrazu wróciliśmy do cywilizacji i SZISZY -nie fajki wodnej tylko szycia i szali