środa, 1 sierpnia 2012

URODZINY PANA I WŁADCY czyli bez tortu za to z rządzeniem

-JEDEN! zarządził SOLENIZANT gdy poinformowałam, go,że może sobie wybrać numer komentarza, którego autor będzie musiał się borykać z torbiskiem i posiadać fajne czytadełko.
EWENTUALNE PRETENSJE KIEROWAĆ DO ONEGO!
W uzasadnieniu dodał,ze to JEGO urodziny i ON rządzi ( rozpaskudziło się panisko jak nic!) a poza tym tak mu do głowy przyszło, bo.... CHCIAŁBY MIEĆ CHOĆ JEDEN DZIEŃ SPOKOJU!
Wygrana zatem pójdzie do

proszę o adres na alsto@op.pl

a my w ramach NIEJEDZENIA URODZINOWEGO TORTU (niektórzy mają postanowienia jubileuszowe- nie obejmujące degustacji ZUPY CHMIELOWEJ, która w TYM lokalu mogłaby być podawana na śniadanie, obiad , kolację i deser) zadowolimy się sałatką brokułową ( przepis FOKSIOWEJ)( sos jogurtowy- w wyobraźni majonez) i oprócz zmagań naszych sportowców obejrzymy film
który wygrałam w konkursie TABU i czekał na specjalną okazję.
W prezencie CZŁOWIEK dostał PRAWDZIWĄ akwarelkę z laskiem- ŻEBY MU PRZYPOMINAŁA O DRUGIM DOMU
gdzie jak zwykle próżnuje do woli:)

używając LIMUZYNY do niegodnych celów.
Ucieszył się i ZWOLNIŁ MNIE  z obowiązku kibicowania ( ma od tego SYNÓW) W ZWIĄZKU Z TYM POPOŁUDNIE NALEŻY DO MNIE!:)

  • Będę popijać

herbatkę oczywiście z WŁASNEJ MIĘTY
w nowych filiżankach nabytych w okolicznym SH za całe 3 zł



jak się w domu okazało -nie typu PAMIĄTKA Z WYCIECZKI- jak myślałam ,ale  sygnowanych The Botanic Garden, więc tym bardziej się cieszę ( herbata smakuje tak samo jak w innych- AŻ TAKIM SNOBEM TO NIE JESTEM),

  • CIESZYĆ SIĘ WYGRANĄ od Dobrze Mieszkaj ( nagroda pocieszenia za hasło reklamowe, więc się pocieszam jak mogę)


i wyjmować torby z walizy:







(Ta ostatnia na szczęście zmieniła właściciela, bo już nie ogarniam!),
 bo trzeba rozpocząć PAKOWANIE!. OD SOBOTY WCZASY WE DWOJE!-Pewnie wrócimy jako MAŁŻEŃSTWO W SEPARACJI ,ale trudno- wytrzymaliśmy 24 lata ( będzie rocznica) DAMY RADĘ DALEJ!

poniedziałek, 30 lipca 2012

PLEWIENIE W RAMACH RELAKSU, czyli tak się bawią ci co z bloków

Wieś znowu stanęła na wysokości zadania i powitała chwaściorami po narządy rodne. Dopiero po godzinie plewienia zorientowałam się,że to moja KAPUSTA LIŚCIOWA!Było jednak za późno - i dla niej i dla mnie.
-Będzie nawóz- pocieszył mnie OGRODNIK AMATOR i zagonił do zbierania porzeczek.Ociąganie się nic nie dało, bo wymówka:
-JEST ZA GORĄCO-zostało zbyte głupią, ale prawdziwą odpowiedzią- KAŻDEMU!
-Idę gotować obiad ( do chłodnego drewnianego domku)- NIKT NIE JEST GŁODNY O 12.00!
a porzeczki zawodziły-ZERWIJ MNIE!, bo nie wiedziały,że przed nimi TYLKO MASAKRA!
Błoga nieświadomość


ZBRODNIA! ale czegóż się nie robi dla NAPITKU!- o żadnych galaretkach sokach nie ma mowy- WYSTARCZYŁO TYLKO DLA WINIARZA-SAMOLUBA!

Pani domu poszła w tym czasie relaksować się przy sprzątaniu po młodzieżowych GOŚCIACH którzy w niekontrolowany sposób przeprowadzili samowolną akcję- PORZĄDKI!
Wg niektórych- to się nazywa POSPRZĄTALIŚMY PO SOBIE!

Na ścianie zagościła CHORWACJA kupiona za 2 zł w osiedlowym RZECZY PRAWIE JAK NOWE
A łazienka z uwagi na świeże malowanie i ryzyko ubrudzenia nieskazitelnej bieli ścian, zyskała nowy DIZAJNERSKI SZNYT!
Wprawdzie byli tacy, którzy twierdzili ,że "będziemy czekać na płytki", ale znając tempo i hasło MAJSTRA - TRZEBA SIĘ ZASTANOWIĆ....oraz biorąc pod uwagę fakt,że czas oczekiwania , np. na zmywarkę wynosił LAT TRZY!- wzięłam sprawy w swoje ręce
W KOŃCU KTO POWIEDZIAŁ,ŻE CERATA MOŻE LEŻEĆ TYLKO NA STOLE?!

i zmusiłam OPORNEGO do dokończenia kreacji ( ja przycięłam ceratę)

-ALE ,ŻEBY NIE BYŁO,ŻE JA TAK GŁUPIO WYMYŚLIŁEM-zastrzegał się i POTWIERDZAM.
KONSTRUKTOR AMATOR WYNALAZCA jest twórcą BATERII ZLEWOZMYWAKOWO WANNOWEJ, która idealnie wpasowuje się w klimat ŚWIATOWO- WIEJSKIEGO DIZAJNU:)
Dziwię się,że autorzy publikacji JAK Z NICZEGO ZROBIĆ NIC, jeszcze nie zabijają się o współpracę z NAMI-DIZAJNERAMI!
Po domyciu się super żelem BHP ,można było zaprosić SĄSIADÓW- nie, nie na wspólną kąpiel, ale PIECZONKI,
od których przygotowania zostałam BRUTALNIE ODSUNIĘTA ( ku swojej radości zresztą) jako TA , CO GOTUJE DZIWNIE!
Nawet upić się z rozpaczy nie było czym, bo domowe wino zaczęło dopiero bulkać

a piwo JUŻ WYSZŁO!
Pieczonki wyszły jak zwykle superaśne- KUCHARZ POCHWALONY obrastał w pióra, a ja wieczorkiem dokończyłam MEMORY BAG- czyli torbiszona pod hasłem JUŻ JA TAM WSZYSTKO PAMIĘTAM!
Tym razem jako przypominajki wystąpiły fotki z baaaardzo wczesnej młodości, ponieważ WTEDY doceniano NIENACHALNĄ URODĘ I WDZIĘK!
Pozdrawiam wszystkich z upalnego bloku, gdzie za ogródek "robi"
balkon z obgryzioną przez Truśkę trawą i NAWET MYSZY SĄ JAKIEŚ INNE!