NA ŚWIĘCIE KAWY- BYŁA KAWA!
Ożłopałyśmy się aż miło, ale i tak PAZERY-liczyłyśmy na więcej.
Zagrycha też była
ale ponieważ NIEKTÓRZY właśnie są na diecie ( nie obejmującej okazjonalnej kromy ze smalcem), powstrzymałam się siłą woli i silnym ramieniem KOLEŻANKI od zakupów.
Miałysmy również niepowtarzalną okazję poczynić obserwacje natury naukowej adekwatne do TEMATU DNIA:
-CO TO SIĘ MOJA PANI WYRABIA Z LUDŹMI OD TEJ KAWY?!
Niektórym rośnie ciśnienie
inni idą na całość
jeszcze inni kręcą jak najęci
A ARTYŚCI- uczą ŻYCIA!
i przy okazji produkują różne PASZCZAKI
Jak zwykle nie zabrakło również reprezentacji niezmordowanych GOSPODYŃ WIEJSKICH
I LOTERII-KAŻDY LOS WYGRYWA
Ustawiłam się w kolejce, bo taka loteria zawsze gwarantuje sukces. Do wygrania był DOM- i oczywiście WYGRAŁA GO KOLEŻANKA!

ja musiałam zadowolić się bransoletką z napisem JEDŹ OSTROŻNIE!( chyba tramwajem, bo samochód zawsze prowadzi PAN NIEZAWODNY)
Gdy od kawy pobrązowiało nam w oczętach, wróciłyśmy do naszego blokowiska, bo trzeba teraz intensywnie szukać atrakcyjnie położonej działki pod NIERUCHOMOŚĆ WŁAŚCICIELKI:), ale co tam
STAĆ NAS! Swoją drogą ciekawe ile kosztuje 5cm kwadratowych nad morzem?
PS.
W SZUFLADZIE kolejne wyzwanie "Z nutką melancholii" KOLOR PRZEWODNI- BRĄZ.Tematyka i kolor najwyraźniej stworzony dla mnie- miłośniczki kawy i melancholijnie zazdrosnej o TO ŻE NIEKTÓRZY WYGRYWAJĄ NAWET DOMY A JA MAM TYLKO JEŹDZIĆ OSTROŻNIE!
Uszyłam oczywiście...torbę!
JESIENNY MOTYL