sobota, 18 września 2010

JESIEŃ BRĄZÓW, czyli święto kawy i kolejne wyzwanie

DWIE PIĘKNOŚCI a zarazem nałogowe KAWIARKI wybrały się, aby uczynić zadość swoim zdrożnym chuciom , czyli  w nadziei na wszechobecny na wszelakich festynach CHLEB ZE SMALCEM-A TU KICHA!
NA ŚWIĘCIE KAWY- BYŁA KAWA!
Ożłopałyśmy się aż miło, ale i tak PAZERY-liczyłyśmy na więcej.
Zagrycha też była
ale ponieważ NIEKTÓRZY właśnie są na diecie ( nie obejmującej okazjonalnej kromy ze smalcem), powstrzymałam się siłą woli i silnym ramieniem KOLEŻANKI od zakupów.
Miałysmy również niepowtarzalną okazję poczynić obserwacje natury naukowej adekwatne do TEMATU DNIA:
-CO TO SIĘ MOJA PANI WYRABIA Z LUDŹMI OD TEJ KAWY?!

Niektórym rośnie ciśnienie

inni idą na całość
jeszcze inni kręcą jak najęci
A ARTYŚCI- uczą ŻYCIA!
i przy okazji produkują różne PASZCZAKI
Jak zwykle nie zabrakło również reprezentacji niezmordowanych GOSPODYŃ WIEJSKICH
I LOTERII-KAŻDY LOS WYGRYWA
Ustawiłam się w kolejce, bo taka loteria zawsze gwarantuje sukces. Do wygrania był DOM- i oczywiście WYGRAŁA GO KOLEŻANKA!
ja musiałam zadowolić się bransoletką z napisem JEDŹ OSTROŻNIE!( chyba tramwajem, bo samochód zawsze prowadzi PAN NIEZAWODNY)
Gdy od kawy pobrązowiało nam w oczętach, wróciłyśmy do naszego blokowiska, bo trzeba teraz intensywnie szukać  atrakcyjnie położonej działki pod NIERUCHOMOŚĆ WŁAŚCICIELKI:), ale co tam
STAĆ NAS! Swoją drogą ciekawe ile kosztuje 5cm kwadratowych nad morzem?
PS.
W SZUFLADZIE kolejne wyzwanie "Z nutką melancholii" KOLOR PRZEWODNI- BRĄZ.Tematyka i kolor najwyraźniej  stworzony dla mnie- miłośniczki kawy i melancholijnie zazdrosnej o TO ŻE NIEKTÓRZY WYGRYWAJĄ NAWET DOMY A JA MAM TYLKO JEŹDZIĆ OSTROŻNIE!
Uszyłam  oczywiście...torbę!
JESIENNY MOTYL

wtorek, 14 września 2010

KŁOPOTAMI JESIEŃ SIĘ ZACZYNA, czyli wieści z placu boju

Kłopoty oczywiście nie nękają ZASŁUŻENIE WYPOCZYWAJĄCEJ, ale dotyczą GODNIE ZASTĘPUJĄCYCH. Z ULUBIEŃCEM poradzono sobie w prosty sposób- przesunięto go za obopólną zgodą ( słowo obopólna obawiam się nie odnosi się do jednostki decyzyjnej jaką jest ULUBIENIEC- oba pola to raczej STARA I NOWA PANI-która z ciężkim sercem podjęła wyzwanie.
Ale nie ma tego złego...
GODNIE ZASTĘPUJĄCEJ został jako KONIECZNY ELEMENT ROZRYWKOWY- STEFAN, który jednak nie w ciemię bity, już w pierwszym dniu wybadał NOWĄ PANIĄ na okoliczność ulubionego koloru i stosownie do tego WYKONAŁ NIEBIESKIE SERCE W DARZE (i nieważne ,że ZAMIAST obowiązkowych zadań-znając życie nadrobi-o ile będzie chciał lub dopadnie go babcia)
NOWA PANI ULUBIEŃCA, choć nauczyciel z wieloletnim doświadczeniem- wzbogaca CODZIENNIE swój warsztat o nowe metody oddziaływania wychowawczego oraz WIEDZĘ na temat praw ucznia, bo codziennie dowiaduje się do czego ona, jako nauczyciel NIE MA PRAWA:
  1. -NIE MA PRAWA ZABRANIAĆ PICIA I JEDZENIA W CZASIE LEKCJI, bo to OSOBISTE picie i jedzenie ULUBIEŃCA
- 2.Nie ma prawa zabronić entego wyjścia w czasie lekcji do toalety, bo UCZEŃ DUŻO WYPIŁ Z POWODU-patrz punkt 1

3. Nie ma prawa zabraniać mu latania po wszystkich piętrach ( na propozycję wspólnego szaleństwa na schodach PANI jeszcze się nie załapała), bo CAŁA SZKOŁA JEST DLA UCZNIÓW
BEZPOŚREDNI PRZODEK ULUBIEŃCA zwany Ojcem wykazał się inwencją twórczą w czasie pierwszego zebrania rodziców, bo przesiedział całe zebranie w INNEJ RÓWNOLEGŁEJ KLASIE zadowolony,że imię jego syna nie pojawia się nawet w kuluarach. Okrutną prawdę poznał dopiero, gdy chciał OSOBIŚCIE zapoznać się z NOWYM WYCHOWAWCĄ i okazało się, że TO NIE TEN! Na przejście do sąsiedniej klasy nie starczyło mu już siły i ZAWIEDZIONY POZIOMEM USŁUG PLACÓWKI poszedł do domu aby pewnie zapytać SYNA- w której jest klasie?
A JA.........:) w tym czasie dziergam jesienne szaliczki
marynuję DRÓB
I cieszę się z nadchodzącej jesieni:)