piątek, 22 października 2010

W domu na przepustce, czyli gdy CHŁOP wyjedzie

Można by NAWET pochodzić po domu w RAJSTOPACH! (wiesz KOLEŻANKO ,że ten cytat PROSTO OD CIEBIE?) ale dobra matka takiej traumy NIGDY nie zafunduje swojemu potomstwu ( szczególnie PŁCI MĘSKIEJ).Można by spać do oporu, chociaż prawdę mówiąc i tak nie wstaję bladym świtem -ŻYWICIEL ŻYWI SIĘ SAM.Ale jak tu spać, gdy trzeba głodnym studentom gotować o szóstej rano RYŻ. Gwoli wyjaśnienia- nie zaczęłam dorabiać, podnajmując salony Azjatom-RYŻ JEST POTRZEBNY NA MASĘ!
Żebym to ja wczesniej o tym wiedziała, nie tknęłabym badziewia ...Teraz- ZA PÓŹNO-MASA JUŻ JEST!
-Można ZAWSZE zrzucić-pocieszają DOBRE CHŁOPAKI
-NABRAĆ MASY I WYRZEŹBIĆ CIAŁO-TO SZTUKA-oświecają NEOFITKĘ
-Taki na przykład KALORYFER na brzuchu....
-Kaloryfer to JA MAM- NA BRZUCHU-ŻELIWNY( przynajmniej z kształtu i wagi) a ileeeee żebeeeerek.....
Po komentarzu "tłuszcz się nie liczy", stwierdzam autorytatywnie,że OBECNOŚĆ OJCA W RODZINIE czasami jest konieczna, ale SKRUSZENI WINOWAJCY przekupują mnie herbatą z cytrynką i kawałkiem czekolady ( no i przez KOGO mam ten kaloryfer?!).
Studenci wygonieni do nauki, bo przecież KTOŚ MUSI W TYM KRAJU PRACOWAĆ NA MOJĄ EMERYTURĘ! a ja w perspektywie mam wolny dzień i w dodatku NIKT po przyjściu Z ROBOTY nie zada wkurzającego, za to sakramentalnego pytania:
-TO CO TY TU WŁAŚCIWIE CAŁY DZIEŃ ROBIŁAŚ?
W ramach wolności .... oczywiście szyję
i dziergam i udaję,ze PAN I WŁADCA ZARAZ WRACA-żeby się domowe maszyny NIE ZORIENTOWAŁY,że NADSZEDŁ TEN DZIEŃ!- zawsze gdy PAN w delegacji, wszystko się psuje na potęgę.
Urządzenia mają jednak szósty zmysł. Dzisiaj okazało się na przykład,że w momencie, gdy blenderem robię z pomidorówki DZIABAJĘ ( czyli zupę krem)-Każde uruchomienie "żyrafy" wywołuje KAWOPLUCIE ekspresu-WYŁĄCZONEGO!!!
Nawiedzony dom, czy cóś?-myślę sobie i od razu wykombinowałam, że w ramach NAWIEDZENIA mogłaby przyjść do mnie KOLEŻANKA, ale wykręciła się ,bo COŚ JĄ BIERZE ( też nawiedzona?), chociaż proponowałam udział W AKCJI ZNICZ, czyli ARONIÓWKA Z LAMPIONA
BARDZO PRAKTYCZNE  ZDROWOTNE LAMPIONY Z IKEA- KAŻDY GOŚĆ MA INNY-MONONUKLEOZA WYKLUCZONA
NO TO PRZEPADŁO!-WŁADCA WRACA JUTRO- NIE ZDĄŻYMY SIĘ STOCZYĆ!:)

22 komentarze:

  1. Ach kaloryfer,ten zeliwny to ja tez mam .....
    hehe
    Zasada jest taka ,ze zwykle jak chlopa w domu nie ma to wszystko sie wali. Ja juz przerobilam przerozne kataklizmy , zwykle zaczynaja sie dzien po Jego wyjezdzie, i tak np spalil sie odkurzacz , wystapila mala ekslozja w piecu co, pekl waz od pralki i zalalo pol chalupy, skrecilam noge..itd itp...
    a aroniowke uwielbiam, mogłaby byc nawet w lampionie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oluniu, mam nadzieję, że stoczymy się razem w innym terminie. Niestety wczoraj odpadłam po zaaplikowaniu sobie wszystkich leków na przeziębienie.Nawet nie miałam siły paradować w rajstopach.Torebeczka przepiękna, aroniówka przesmaczna... mam nadzieję, że mi jej nie zabraknie. Pisz, pisz dalej uwielbiam czytać Twój blog ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga koleżanko...
    Znam dobry sposób na powroty (mojego) Pana do domu w (moje) leniwe dni- niedługo przed jego przyjściem zabieram się za jakąś robotę, ciężką, trudną i męczącą.
    Jak wchodzi do domu i widzi mnie taką umęczoną, to nie ma śmiałości ganić za bałagan w domu i nawet mu do głowy nie przyjdzie: "co robiłaś cały dzień".
    Lituje się i wielkopańskim tonem mówi, żebym zostawiła, sam się za to zabierze.
    Oczywiście na gadaniu się kończy, ale przynajmniej nie muszę się tłumaczyć dlaczego pożytecznych efektów mojej bytności w domu brak:)
    I tak ostatnio przestawiałam meble po malowaniu, nosiłam drewno na opał itp.
    Miał minę:D

    Po drugie, powinnaś napisać książkę.
    Przydałaby się taka lektura na zimowe dni.
    Masz dar opowiadania zwykłych rzeczy w wyjątkowy sposób.
    I między innymi za to Cię lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe, coś jest z tymi nieobecnościami panów i władców w domu - u mnie zawsze, ale to zawsze gdy małżon wyjeżdża albo chociaż, jak wczoraj, na piwko skacze, to ja mam dzieci chore i gorączkujące
    i o ile delegację przeboleję, o tyle po piwku mam 4 dzieci do obskoczenia - 3 chore z gilami i 1 z kacem gigantem ;)
    i nie wiadomo które gorsze i bardziej upierdliwe hehe
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. te nieszczesne pytanie "a co ty wlasciwie [przez caly dzien robilas"? to znam i to az za dobrze...
    heh czlowiek na tylek nie moze usiasc jak go nie ma zeby ze wszystkim zdazyc a poetem gdy jak wroci i sobie usiade to zaraz pytanie ... na dzien dobry :)
    heh nieszczesny los kobiety ;P
    buziaki i usciski przesylam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. a i torba cudna i już se ją zaklepałam na pchlim :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odkąd został sam na tydzień z dziećmi nie ma śmiałości zapytać co robiłam przez cały dzień. Dom po powrocie zastała innym. Ani jednej czystej szklanki i wszystkie skarpetki w koszu na brudna bieliznę. Jeszcze dzień i by była katastrofa;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No u nas na szczęście niezręcznych pytań nie ma, jak po powrocie z delegacji drzwi do domu otworzyć nie można, bo z powodu szycia/drutowania/haftowania nie bylo czasu posprzątać;P Ale i tak nad delegacje zdecydowanie przekładam wyjazdy do dziadków...bo wiadomo do dziadków jedzie się z dzieckiem, a żony się nie bierze, żeby dziadków nie denerwowała...i wtedy jest pełen luz;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszę się na akcję znicz. U Nas mówimy "akcja kielich":-)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest bardzo pocieszajace ,ze nie tylko ja slysze TO pytanie i stwierdzenie- CALY DZIEN SIEDZISZ, albo filozoficzne,ze do szczescia mi potrzeba- MAMCIU, KUPKA I LULUSIU!!!!! Dlatego akcja znicz MUSI sie odbywac, ewentualnie wypad do kina, na bardziej huczne jeszcze sie nie zdecydowalam... Pa-Ag

    OdpowiedzUsuń
  11. "Akcja znicz" kolejna perełka , uwielbiam czytać Twoje posty , a Torba z golfem rewelacja .
    W poprzednim poście zachwyciła mnie torba z drzewkiem .Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też rozśmieszyła akcja znicz:))))torba z golfem świetna:)))właściwie to nie pisz książki bo znikniesz z bloga i co będziemy czytac:))))

    OdpowiedzUsuń
  13. No...a ja mam całkiem inaczej. Bo to ja wyjeżdzam i wracam. Wchodzę do domu, teczkę rzucam na kanapę, buty kopniakiem celnym do przedpokoju posyłam, psy paputy przynoszą, a ja walę pięścią w stół i krzyczę - A obiad gdzie?!!!
    Aaaa..na akcję znicz się nie nadaję ale chętnie bym partycypowała w akcji Uwolnić Kotlet Mielony!

    OdpowiedzUsuń
  14. Akcja znicz...no nie mogę!A rajstopy...pamiętasz te nylonowe...hahaha...tak to już jest, że kiedy nie ma Męskiego grona w domu urządzenia to wyczuwają i chyba też tęsknią...bo potrzebują męskiej ręki...torba wspaniała!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. "Akcja znicz" i "rajstopy" rozwaliły mnie zupełnie..hehe..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. hehehehehe..akcja znicz bardzo mi sie podoba.
    Swoja droga, skad ta kawa z wylaczonego ekspresu, gdy wlaczasz blender? To ciekawe...A sprobuj ekspres pozbawic kawy i wody i wlacz blender..ciekawe czym bedzie pluc?
    buziole
    Basia (Twoja wielka fanka)

    OdpowiedzUsuń
  17. Znam bardzo dobrze te herzklekoty kiedy luby wraca po swoich włóczęgach kilkumiesięcznych ,a ja w tym czasie w jego warsztacie i garażu robię istne "kongo" Już tydzień przed poddaję się stwierdzając, że nie dam rady przywrócić tam porządek, więc obmyślam intensywnie jak mu w głowie zawrócić ;),żeby machnął kolejny raz na te bałagany w jego królestwie.
    Ech, do jutra jeszcze dużo czasu.Ja tam bym nalegała i próbowała koleżanke ozdrowić akcją "znicz" -często to pomaga. I wytłumaczenie w razie czego będziesz miała przed mężem, że koleżankę tak ratowałaś, że aż głowa CIe rozbolała. Niech Cie podziwia jaka z Ciebie dobra dusza ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bronić będę męskiej połowy świata... świat bez mężczyzn?! Seksmisja... bez nas Drogie Panie to już nie to samo!

    OdpowiedzUsuń
  19. ..to tak w ramach buntu. Wszystkie na mężów narzekacie. 25 komentarzy.... a przecież gdyby nie wyjechali wolnego dnia (od męża) by nie było. To też już coś!
    Trzeba tylko na to spojrzeć z inne strony... trzeba dostrzegać pozytywy!

    OdpowiedzUsuń
  20. Co racja to racja a sprzęty dziś pracują jak po przyniesieniu ze sklepu:)

    OdpowiedzUsuń