Z mojej strony wymowny ruch brwiami i "zyg zyg" po WŁASNEJ szyi, co nie oznacza oczywiście planowanego samobójstwa, tylko raczej "nu pogodi zajac", co zrozumiał bezbłędnie i się oddalił- nie na odległość głosu, bo wtedy musielibyśmy się stykać nosami ( gdyby o MÓJ GŁOS chodziło), raczej na odległość rzutu CZYMKOLWIEK.
Trzeba jednak przyznać,że stara się być baaaaardzo pomocny. Co parę minut rzuca z troską w przestrzeń "Ty już nic nie mów"( tak jakby to było możliwe),za wyjątkiem sytuacji, gdy byliśmy w sklepie (niemowy TEŻ jedzą)
wtedy:
- CELOWO odwracał głowę, gdy do niego chrypiałam a potem w kółko powtarzał "co, co mówiłaś?"
- wysłał mnie SAMOTNIE do apteki, gdzie na migi musiałam kupić 3 syropy, wapno, tabletki do ssania ( o smakach DO WYBORU-A PRZEMIŁY APTEKARZ nic a nic nie rozumiał moich migów) i GARGARIN ( nie pomogło pokazywanie lotu rakietą w kosmos), pomogło dopiero wyszperanie z trudem świstka z dawkowaniem- czytać OBOJE umieliśmy
- po powrocie pytał "Czemu nie dzwonisz do CHŁOPAKÓW niech zaniosą zakupy" a gdy pokazałam na gardło ZDZIWIŁ SIĘ!!!!!
Dzieci jak zwykle NA POZIOMIE z niemałym zainteresowaniem obserwują próby nawiązania porozumienia słownego MAMUSI i pytają tylko:
-Jak ty tak umiesz?
lub
-Długo tak będziesz?
Nawiedziła mnie jak zwykle NIEOCENIONA KOLEŻANKA, ale:
- wdała się w komitywę z PANEM ZADOWOLONYM z choroby MAŁŻONKI, np."teraz masz człowieku nareszcie spokój, nie?"
- cały czas do mnie szeptała i twierdziła,że "jej się też udziela"
- nie reagowała na mordercze miny i ŻADNE palce a SYMBOLIKĘ BARDZO DOBRZE ZNA ( właściwie RAZ zareagowała-"Oj bo ci się paluszek skrzywi")
- Powiedziała,że skoro teraz SIEDZĘ w domu to mogłabym gotować i DLA NIEJ a ona będzie wpadać po pracy
SMAKOŁYKI W ZDROWYM GARDLE
LENISTWO TYCH CO NIE ZASŁUŻYLI, tylko silniejsi,więc zajęli hamak
BLISKIE SPOTKANIA Z PRAWDZIWKIEM ROBACZYWKIEM
WIOSENNE POWITANIE Z NIETOPERKIEM REZYDENTEM
SZYCIE KOLEJNEJ TORBY ZE ŚPIEWEM NA USTACH, bo "dla dzieweczki ze Śląska, TYLE,ŻE DOLNEGO
I KTOŚ MA CZELNOŚĆ MÓWIĆ,ZE PRAWIE JAK NA WSI-BO CISZA?!
Kochana ale tam u Ciebie blogie lenistwo ze smakolykami.
OdpowiedzUsuńTorba swietna.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Przytulisko truskawkami pachnące...
OdpowiedzUsuńZdrówka w gardziołku Ci życzę.
OdpowiedzUsuńTorba fajowska :)
Pozdrawiam z zimnej,wietrznej i mokrej wyspy.
Torba bardzo ładna:) Truskawkami to mi narobiłas smaka - a nie jadłam jeszcze w tym sezonie:) I w ogóle - wiejsko sielsko czarodziejsko:) Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że język machany znają wszyscy, a tu masz... Na hamak sposoby mam dwa - jeden wg Brie - naciąć sznureczki... drugi umodzić go tak - w różowe falbanki np, kwiatki sztuczne, koraliki, itp, żeby żaden prawdziwy mężczyzna nawet nie pomyślał, żeby położyć na nim swój zacny zadek...
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj!!!
szla dzieweczka do laseczka i zapomniala kupic truskawek, jutro kupie podwojnie!sliczna torba.
OdpowiedzUsuńTo gardo niech szybko wyzdrowieje!!!Torba świetna...a na hamaczku to i ja bym się pobujała!!!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńa mnie sie marza grzybki i prawdziwe truskawki, moge sie wymienic za lody i cobblery. A najlepiej wpadaj do mnie i juz.
OdpowiedzUsuńzapytam wiejskiego bociana, czy doleci... ale za z zaproszenie z ukłonem dziękuję:)
OdpowiedzUsuńdziękuję również wszystkim za tyle miłych słów, na hamaczek zapraszam, wspólnymi siłami "zmieciemy z posad bryłę świata"
OdpowiedzUsuńAle tam u Ciebie ślicznie:) a grzybek tegoroczny?...też chce
OdpowiedzUsuńJesteś typowym poprawiaczem nastroju, masz niespotykane zawijaski językowe połączone z myśleniem skrótowym i ciętym humorem:) Zdjęcie z hamakiem fantastyczne, tam z tyłu jeszcze jakaś skrzynka w trawie? Cud miód...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zmęczona upałem zapomniałam dodać, że zdrowia życzę dla gardła. Daj znać jak będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńta skrzynka to sanie, tyle,że bez płóz, czyli stacjonarne:)
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje posty, nastrajają pozytywnie :) Szybko zdrowego gardełka życzę i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoja Droga,
OdpowiedzUsuńzdrówka życze
zrzucimy z hamaka intruzów i same zajmiemy ich miejsca.
Pozdrawiam