LEJE!!!!!!Nic nowego pod względem pogodowym, nowość w zakresie wyczynowym. Wyczyn dla WYCHOWAWCÓW I WYCHOWANKÓW.
Dla tych z gromem i obłędem w oczach o głosach donośnych, pełnych konstruktywnych uwag , przewidujących kataklizm w najbliższej przyszłości i najbliższym otoczeniu i dla tych ZDZIWIONYCH,co bez gromu , ale za to z obłędem w niewinnych oczętach:
- Pomykają w cichobiegach szybkobłotnych jak rącze karibu za oddalającą się falą, aby za chwilę z bezgranicznym zdziwieniem skonstatować,że uciekinierka wróciła i co gorsza PRZEBRAŁA niegodziwie i podstępnie wysokie kaloszki, co skutkuje żałosnym "chlup, chlup"
- namawiają KOLEGÓW, dotąd postrzeganych jako "grzeczni" przez naiwnych opiekunów, żeby trzymając język zębami powiedzieli "PIES W DOLE"
- nalewają herbaty do płytkiego talerza i dziwią się,że przebrało
- wysyłają pocztówkę w kopercie BEZ ADRESU,bo:
- nie wiedzieli,że kopertę TEŻ trzeba adresować
- przecież adres z pocztówki trochę "przebija", to listonosz się domyśli
6.zakładają gumiaki na GOŁE NOGI i dziwią się,że obciera
7.zostawiają komórkę na plaży i dziwią się,że ginie
8.Zakopują buty w piachu i z bezradnym "GDZIEŚ TU" nie potrafią odkopać
9.drą się jak opętani po 22 i dziwią się,że WYCHOWAWCA słyszy
PRZETRWALIŚMY we względnej pogodzie ducha dzięki temu, że po południu rozpogodziło się i pognaliśmy watahę na plażę, gdzie wykonali obowiązkowy marsz w stronę zachodzącego słońca
Jutro DZIEŃ ÓSMY! Kolejne wyzwanie-WYCIECZKA DO KOŁOBRZEGU!
PS.KOLEŻANKA w euforii!Dostała KASĘ! BĘDZIEM PŁYNĄĆ!
a ja rozwaliłam kolejne kamyczkowe kolczyki i wydziergałam kolejnego komórczaka
Podoba mi się klimat na Twoim blogu, będę zaglądała częściej:) Może zechcesz wymienić się linkami? Twój link już u mnie jest:) pozdrawiam, Aneta:)
OdpowiedzUsuńJa już sobie osobiście zabroniłam przyłażenie do Ciebie, bo ze smiechu mam napady czkawki, czy musisz aż tak dosłownie, bo mi obraz tego zoo na wolności przed oczami stoi :)) Cieszę się, że przeżyłaś ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki zostawiam i życzę miłego weekendu!
"Obyś cudze dzieci uczył"?
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłym roku mnie zabierzecie????
OdpowiedzUsuńFajnie ,że wróciłaś , smutno było bez Ciebie . Czytałam i śmiałam się chociaż wiem ,że dzieci / swoje i obce/ potrafią dać nieźle w kość.
OdpowiedzUsuńMam tzw. długi weekend , więc trochę się napatrzyłam i doświadczyłam też na własnej skórze , jutro mówię stanowczo " DO WIDZENIA!!!" i jadę nad jezioro , nie wrócę przed nocą nawet gdyby meszki miały mnie zjeść żywcem.
Życzę Ci miłej , spokojnej i pogodnej niedzieli -pozdrawiam Yrsa
dzieci pomimo wszystko są KOCHANE:)
OdpowiedzUsuń