środa, 2 czerwca 2010

NADMORSKIE MEMUARY- CZ.2

DZIEŃ SZÓSTY- MARAZM-cokolwiek to znaczy. KOLEŻANKA w zapaści (szczególnie finansowej). BIURO- zwane BIUREM PODRÓŻY, bo za zwyczaj przedstawiciele podróżują byle dalej od nas ZASUGEROWAŁO, żebyśmy uzupełniły SKARBONKĘ z napisem "NA WYCIECZKI"  własnym kieszonkowym, co zostało komisyjnie obśmiane na APELU WIECZORNYM przy stoliku z herbatą.

 z nerwów zrobiłam "komórczaka" z pytajnikiem "Skąd weźmiemy forsę?"

Dzisiaj poszła w naród wieść, że będzie CZERWONA NOC, czyli "kradną wszystko, co czerwone". Od rana telefony od zaniepokojonych rodziców, którzy już dzwonili uprzednio RÓWNIEŻ ZANIEPOKOJENI faktem, że:
  1. na balkonie I piętra KTOŚ chodził w nocy i narobił dzieciom bałaganu w pokoju
  2. DZIECKO widziało  WILKA biegającego po terenie ośrodka ( po bliższych oględzinach okazało się,że wilk ma ok. 30 cm w kłębie i wabi się Burek)
  3. dziecko, które "z bólem głowy" zrezygnowało z dyskoteki było zostawione "samo sobie", czyli w pokoju pod opieką wychowawcy-autora w/w wpisu, zamiast jak wyobrażali sobie STROSKANI- otoczone wianuszkiem kolegów i koleżanek z klasy ( bezdusznie i beztrosko bawiących się dalej) oraz WYCHOWAWCY WŁAŚCIWEGO zmieniającego mu kompresy na spracowanym myślami czole ( "bo wy się tam jeszcze uczycie a tu dziecko w stresach") i donoszącym ew. smakołyki do łoża boleści.
CZERWONA NOC PRZED NAMI!!!
WOLONTARIUSZKI z pokoju 205 czuwają do 24.00.Zostają o tym poinformowani dyżurujący na korytarzu nauczyciele, bowiem jak się wyraził uprzejmy DONOSICIEL:
-DZIEWCZYNY stoją na warcie, ale tak gadają,że nie można spać!
Ok. 1.00 zapada cisza.
Za ścianą słychać tylko,że DYREKTOR śpi, bo panuje głucha cisza i szklanka odpadła od ściany..
.KOLEŻANKA w desperacji usiłuje sobie podciąć żyły PUMEKSEM! I to działanie nowowybranej KIEROWNICZKI kończy się fiaskiem.
Ja "z nerw" dziargam kolejnego komórczaka
żeby nie reagować na prośby ZDESPEROWANEJ:
-Pożycz SZYDEŁKO....
Jutro kolejny dzień sępienia i kołowania forsy, albo z wycieczek NICI.
PS.Przed zgaszeniem światła rzucam okiem w stronę KOLEŻANKI. Usnęła dzierżąc twardo pod głową CZERWONY RĘCZNIK!

2 komentarze:

  1. Boskie! w sensie opisu- bo przeżyć nie zazdroszczę :) Koniecznie muszę pokazać Twój blog mamie- ona jako emerytowana nauczycielka zrozumie jak nikt :D Chociaż mama raczej miała do czynienia z młodzieżą powyżej 14 lat i zagadnienia były momentami jeszcze ciekawsze.. ;)
    pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale emocje! kiedy ciag dalszy? Pozdrawiam z goracej juz pustyni, joasia

    OdpowiedzUsuń