środa, 28 lipca 2010

święto lejka, czyli co robic jak leje

Leje i leje jakby całe niebo płakało,że wracamy do przytuliska. Na miejscu na szczęście żadnych na oko podeszczowych zniszczeń , ale po otwarciu letniej kuchni okazuje się,że mamy na podłodze mały basenik rekreacyjny, którego nie zamawialiśmy a na suficie mapę Atlantydy, z której jeszcze wciąż kapie.
Co robić gdy leje? - propozycja NAJMĄDRZEJSZEGO - wyrównać poziom płynów w organizmie i dostosować się do okoliczności przyrody- czyli wlać w siebie ile wlezie, ale nie wody oczywiście
-Ustaw się pod rynną- zaproponowałam
-Ale my nie mamy rynny i widzisz- na trzeźwo to ci się wcale nie myśli-dodał MYŚLĄCY
Zajęłam się więc tym, przy czym myślenie nie jest koniecznie potrzebne. Odkurzacz z silnikiem odziedziczonym po odrzutowcu ( w zakresie głosu) i delikatnym zefirku ( w zakresie ssania) poszalał po izbach i przynajmniej MIAŁAM ŚWIADOMOŚĆ,ŻE JEST POODKURZANE.
CHŁOPCY czyli EKIPA pozostawili ( jak na chłopców) względny porządek, mogłam więc bez przeszkód zająć się wypakowaniem PAMIĄTEK z podróży:
Z pamiątkowych ikon jabłeczyńskich zrobiłam obrazek

butelkę zaprzyjaźniłam z mlecznikiem

a dyndadełko z Zagrody Guciów będzie pilnowało szafy z pościelą

nowy koszyk przyjął bez szemrania stare robótki

a WŁAŚCICIELKA  wykorzystując chwile samotności

mogła nażreć się chleba z miazgą pietruchowo-czosnkową ( przy gościach nie do pomyślenia, bo chuch zabija wszystko wokół) i napawać się wymiankowym prezentem  po raz kolejny


 i tylko MADONNA KODEŃSKA  jeszcze czeka w  cierpliwym milczeniu na swoją ramkę

15 komentarzy:

  1. No cóż, jak to mówią - nie zawsze pierwszy maja;]

    OdpowiedzUsuń
  2. ten deszcz juz w tym roku kazdemu w kosc dal i to porządnie
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu, wyznaje Ci po raz kolejny, że jesteś wspaniałym i skutecznym lekiem na smutki, smuteczki i szare deszczowe chmury. Przeczytałam rano Twój post "stacjonarny", potem wróciłam do "peregrynacji wakacyjnych " i już jest dobrze. nawet za oknem jakieś słońce widać, choć lało bez przerwy od niedzieli. Pozdrowienia dla NAJMĄDRZEJSZEGO o wieli imionach, bo bez niego te teksty nie byłyby kompletne. Buziak i dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszędzie dobrze ale..w przytulisku najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne pamiątki z wyprawy:) Ulewa i u mnie wczoraj spowodowała nieplanowane oczka wodne w ogródku i zacieki na suficie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W czasie deszczu dzieci się nudzą. i dra paszczę. ja czytam. Albo piszę;)
    Może bym i coś zrobiła piknego, bardzo chętnie nawet, ale niestety dwie lewe ręce;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile pamiątek, ile zdjęć :) Pozazdrościć

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie było mnie trochę a u ciebie taki ruch!!!czyli rozumiem że w przytulisku najlepiej?!I ujrzałam piękniusią lampusię!!!pozdrawiam wakacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda , ze Twoje przytulisko daleko od mojej wakacyjnej wsi.
    Chętnie poznałabym Ciebie i Twój przytuliskowy dom.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. As sie tego chleba obzarla :) Lubie twoj gust, szczegolnie podziwiam Madonny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli jak deszcz pada Kobiety się nie nudzą. Dodam tylko, że te oczywiście uzdolnione :)
    Pozdrowienia od różanego...

    OdpowiedzUsuń
  12. Rządzisz! :) No bo cóż innego możemy Ci napisać? Kłaniamy się przed twym majestatem obleczonym w dystans! (Przed majestatem NAJMĄDRZEJSZEGO obleczonym w pomysłowość także).

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki cudny ten koszyk na robótki, jestem zachwycona, uwielbiam wszelakie koszyczki :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczna podróż i relacja :)

    OdpowiedzUsuń