Sąsiadka zadzwoniła z zaproszeniem na kawę. Poleciałam,żeby się oderwać OD MYŚLENIA. I dopiero , gdy ten od cichej wiertarki nie odpowiedział na moje "dzień dobry"(zawsze zapominam,że chłop ma mi się ukłonić PIERWSZY) uświadomiłam sobie,że lecę na kawę z FILIŻANKĄ KAWY w ręku-dobrze,ze to dwa piętra w dół. ALE JESTEM ZA TO SPOKOJNA!
-Fajną masz sukienkę- powitała mnie SĄSIADKA
FAKTYCZNIE-koszula nocna- dobrze,że długa i nie bieliźniana NIE JEST typowym strojem nawet na przedpołudniową wizytę.
Dzwonek do drzwi. Sąsiad
.
-Bo widziałem jak sąsiadka se pod drzwiami filiżankę zostawiła to i przyniosłem,żeby kto nie dmuchnął
Podziękowałam a lekko zdezorientowanej SĄSIADCE przypomniałam,że JA JAKO MATKA WCALE SIĘ NIE DENERWUJĘ!
Po 5 minutowej wizycie ( nie mogłam usiedzieć, bo wypiłam 2 kawy-swoją i jej), poleciałam do domu, gdzie:
- zapomniałam,że nie umiem przyszywać aplikacji i zrąbałam torebkę z kotkiem
- poprawiałam zasłony, które nie wymagały poprawiania
- sprawdziłam, po raz kolejny czy czasem nie trzeba umyć okien
- pomodliłam się do jarmarcznego aniołka, co przyjął z ironicznym zrozumieniem
- podlałam jarmarczne kwiatki, bo mi się pomyliły wazony
ale za to rozkwitły jeszcze piękniej
- posiedziałam na balkonie (całe 3 minuty)
- wypatrywałam znaków na niebie (30 sekund)
- zrąbałam niepomna klęski DRUGĄ torebkę z kotkiem
im dłużej na nią patrzę, tym bardziej jestem pewna ,że w tym wzroku kryje się bestia
I WRESZCIE O 12.01 ZASIADŁAM DO KOMPUTERA, ABY NA WŁASNE NIEZDENERWOWANE ABSOLUTNIE OCZY PRZEKONAĆ SIĘ, ŻE MŁODSZY ZOSTAŁ ZAKWALIFIKOWANY DO PRZYJĘCIA NA POLITECHNIKĘ!!!!
WIEDZIAŁAM,ŻE TAK BĘDZIE! I dobrze, że wcale się nie denerwowałam:)
Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam, jak nie będziesz się denerwować, gdy będzie kończył uczelnię:))))
gratulacje dla syna !
OdpowiedzUsuńna Twojego bloga trafiłam niedawno....ale tak łatwo się stąd nie wyniosę :)...świetnie się czyta Twoje posty....nie mogę się oderwać :)
pozdrawiam serdecznie i życzę udanego wekendu :)
O! Gratulacje dla syna! Dobrze, że się nic a nic nie denerwowałaś ;-)
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje..no to tera głęboki oddech i luuuuzzzzz:)
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!Hurrrrraaaa! Mój też!!!:)))) Ale my jeszcze wisimy do poniedziałku w niepewności co do drugiej, bo tam nieco później ten casting na studenta.Ech,życie matki!
OdpowiedzUsuńNo to witaj "podwójna" matko studenckiej braci.
OdpowiedzUsuńGratuluje , Synowi z wiadomych powodów , a Tobie ,że tak świetnie sobie radzisz ze stresem , najważniejsze , aby mieć ręce zajęte ...pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńTwórczo stresa zarobiłaś!!!Gratulacji dla syna !!!Niech teraz nastąpią długie wakacje!pozdrawiam upalnie:)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńA kotkowa torba nie taka zła ;)
Powinnam już od godziny spać, a ja czytam... po raz pierwszy do Ciebie trafiłam i zostanę. mam jeszcze dużo do poczytania... torby piękne, język cięty... dobrze mi tu;-)
OdpowiedzUsuńDzisiaj z perspektywy czasu i doświadczenia, wiem, że trzeba wierzyć we własne dzieci.
OdpowiedzUsuńGratuluję Wam serdecznie
O matko :) Uwielbiam ten stan euforii gdy stanie sie cos dobrego :) Słońce świeci, ludzie się uśmiechają, a ja wogole jestem taka tancząco lekka :) Gratulacje dla młodszego i nie kończącego się błogostanu dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńGratulacje Matko nicanicniezdenerwowana :))) Torebka nie taka zrąbana, w końcu pierwsze koty za płoty, nieprawdaż?
OdpowiedzUsuńZasłony podręcznikowe,torby zresztą też. Gratuluję ogromnej cierpliwości i pomysłowości. Pierwsze koty za płoty - i nie takie zrąbane, naprawdę!!!!
OdpowiedzUsuń