środa, 17 marca 2010

GDZIE NAJLEPIEJ? - TU GDZIE SIĘ WŁAŚNIE JEST

Przyjechała do przytuliska RODZINA( celowo nie precyzuję CZYJA, bo nie daj Boże trafi pod TEN adres, podczyta i zabije , jak nic!)
Poopooooowiadaaaaali o WSPANIAŁYM urlopie ZA GRANICĄ i zaczęło się NAWRACANIE WIEŚNIAKÓW NA WŁAŚCIWE I JEDYNIE SŁUSZNE TORY.Dowiedzieliśmy się,że urlop w kraju- strata pieniędzy , czasu i nerwów, bo:
  1. woda- brudna
  2. słońce- za zimne
  3. jedzenie-BEZNADZIEJNE!
Tu ŚLUBNY spojrzał na talerz a zaraz potem na mnie z miną A NIE MÓWIŁEM?
Od jutra gotuje SAM- postanowiłam, ale póki co "odsunęłam z zasięgu" talerze z wędlinką, sałatką, śledzikami a podsunęłam nieśmiertelny żółty serek.
Gdy pójdzie spać, wkopię mu klapki głęboko pod łózko-pomyślałam i uspokojona wizją zemsty, wróciłam "na łono rodziny"( w sensie sensualnym, bo fizycznie tkwiłam cały czas za stołem- pewnie obciążona tym BEZNADZIEJNYM jedzeniem).
"Włączyłam zasilanie" akurat w tym momencie, gdy omawiano zalety architektury wszystkich (towarzystwo światowe!) obcych landów. Chyłkiem przemknęłam do domu po album.
-A takie coś widzieliście?-podetknęłam po nos, niczego nie spodziewającym się ofiarom, zdjęcia w formacie "9 na 13"-trzeba się było mocno skoncentrować,żeby COKOLWIEK na nich zobaczyć, ale byłam nieustępliwa.

-Gdzie zrobione? Gdzie zrobione?-powtarzałam jak papuga i to ich zmyliło- rozpoznali tylko ZAMEK W OJCOWIE i utwierdzili się w przekonaniu,że my też "bywamy"
-A TO POLSKA WŁAŚNIE-poleciałam cytatem
-Ale ostatnie? To chyba jakieś kraje wschodu- próbowali podnieść na duchu nieoświeconych wieśniaków, KTÓRZY NIGDZIE NIE BYWAJĄ
-Raczej CENTRUM, ale wschód też-pospieszyła z podpowiedzią  moja WŁASNA POCIECHA-bo to ŁÓDZKIE I LUBELSKIE-przecież ONI , tu wskazał przycupniętych za stołem WIEŚNIAKA Z ŻONĄ- czyli własnych rodziców- się dalej nie ruszają ( zanim go kopnęłam pod stołem zrobił unik spryciarz)
-Popatrz, popatrz-chociaż, jakby się tak dokładniej przyjrzeć, bo te fotki trochę niewyraźne, CZŁOWIEK  od razu by rozpoznał, bo nie ma tu ATMOSFERY!
MĄŻ szybko poleciał do lodówki po ATMOSFERĘ marki CYTRYNÓWKA DOMOWEJ ROBOTY (GOŚCIE jak na "zagranicznych " przystało ugościli nas Finlandią )i rozmowa zeszła na języki obce
-Uczycie się języków obcych?- zainteresowali się naszymi POTOMKAMI
-WHY AND POURQUOI?- zabłysnął MŁODSZY
-Jak to PO CO?-ciśnienie przy stole (może dzięki niepowtarzalnej "atmosferze" domowego wyrobu) wyraźnie się podniosło
-Jak będziesz we Francji ( nie wiedziałam,że ktoś się wybiera, więc nadstawiłam uszu) to jak się DOGADASZ?!
-Francja, Francją a tu jest POLSKA I TU SIĘ PIJE!- walnął  "colową" szklanką  o stół MŁODSZY.
Po krótkiej konsternacji (że też NIEKTÓRE dzieci "nie zawsze stosownie się wyrażają") MĄŻ "wycisnął" resztki z butelki i DOSZLIŚMY DO POROZUMIENIA!(aż do "następnego razu")
NAJLEPIEJ JEST U NAS POD WIĄZAMI:)

10 komentarzy:

  1. Wpadłam tu przypadkiem, ale zostaję;) Bardzo mi się podoba to co, a przede wszystkim jak piszesz;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja sobie myślę, że pięknie może być wszędzie. Wszystko zależy od naszego widzimisię. Kiedy wróciłam do Polski z kraju, który jest mi duchowo - literacką ojczyzną uderzyła mnie ilość drzew w miejscu mojego zamieszkania. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo tu zielono, tym bardziej że mieszkam tam gdzie miasta tworzą jedną wielką, wspólną aglomerację. Czasem trzeba wyjechać na dłużej, żeby docenić co się ma. Wiedział już o tym Mickiewicz, prawda?
    A języki warto znać "nie tylko dla zagranicy" - jak mówił Dyzma. Czytanie lub oglądanie w oryginale to całkiem inne odbieranie książki czy filmu:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak ,my też mamy takich co jak przyjadą to pierwsze pytanie brzmi: To gdzie w tym roku jedziecie na wakacje ,chyba nie zostajecie u nas!!!?
    Tylko że ja nie zawsze umiem ukryć grymas twarzy od wywracających się we mnie flaków! ((:

    Od jakiegoś czasu podążamy śladem zamków Polskich,polecam.Niezwykła przygoda i kawał historii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uwielbiam zwiedzac polske,a zwlaszcza zamki,tak jak Patrycja(komentarz wyzej)
    Polecam zamek w Mosznej czy Walbrzychu.
    Ruiny jakich wiele w opolskim tez uwielbiam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jeżdżę na zagraniczne wakacje. Najczęściej do...Polski. Żeby nie było: "Cudze chwalicie" itd.
    A do nauki języków szczerze zachęcam, łącząc się w bólu z uczącymi się obecnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. naukę wszelkich języków popieram( wpisałam się o tym PIEPRZOWI kiedyś) i wszystkie macie rację, wszystko zależy od nastawienia.Sama mam nadzieje kiedyś wyjechać za prawdziwa granicę (nie tylko województwa.Zamki u -wiel-biam i pasjami lubię zwiedzać wszystko co się da!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej...a jak to mówi Pumba z Króla Lwa... "Tam twój dom, gdzie twój zadek..." I ja się z nim całkowicie zgadzam.... Pozdrowionka...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też uważam,że cudze chwalicie swego nie znacie...
    owszem zagraniczne wojaże tak, ale Polska jest tak piękna i ciekawa,że warto ją poznać.
    My w letnie weekendy wybieramy wycieczki rowerowe i odwiedzamy nasze cudne okolice.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam polskie zamki.W zeszłe wakacje zjeździliśmy pół Polski.A i w mojej okolicy jest piękny zameczek myśliwski w Oporowie.

    OdpowiedzUsuń
  10. W Polsce jest tyle pięknych miejsc.Oby nam wystarczyło życia i czasu by to wszystko zobaczyć!
    Przecudna relacja z imprezki!!!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń