niedziela, 28 lutego 2010

nuuuuuuda czyli, co nastolatek powinien myśleć o letnisku




Gdy jest się "prawie dorosłym",bo ma się lat 3 lub 5- nuda na wsi nie grozi.Dzieci fascynuje wszystko-od palenia w piecu po koszenie trawy a już palenie ogniska, smażenie kiełbasek, zbieranie jagód (pod nadzorem, coby nie zjadać wilczych) i grzybków ( pod tym większym nadzorem,że by nie wytruć całej rodziny) to frajda , frajd. Gdy już osiągniesz człowieku zaawansowany wiek lat 7, letnisko ciągle ma dla Ciebie wiele uroku. Jeśli na waszym ranczu jest
taka stodoła, to instrukcja obsługi nie jest Wam wcale potrzebna.
Gdy w pobliżu coś płynie
można
 
albo ćwiczyć przed WIELKĄ WYPRAWĄ
A jeżeli przypadkiem odwiedzi Cię człowieku młodsza kuzynka ( dodajmy, co oczywiste płci żeńskiej- fuj!) można uskuteczniać bardzo fascynujące acz ryzykowne zabawy:
  1. skakanie na słomie , albo po belkach w stodole (dopóki nie naskarży, bo ona oczywiście nie może)
  2. odchodzenie w lesie "w siną dal"( z oglądaniem się tylko od czasu do czasu)-zabawa obciążona pewnym ryzykiem, gdy delikwentka odważna i potrafi sama wrócić do domu,że o skarżeniu nie wspomnę
  3. w razie niepogody- wmawianie w/w,że
  • jest "dzieckiem Kwasimira"(cokolwiek to znaczy)
  • jest " dzieckiem Enzymyczajla ( znaczenie jak wyżej, tylko ryk nie wiedzieć czemu większy)
  • ponawianie groźby "prania mózgu" i niezła zabawa , gdy skarżypyta informuje rodzinę "Ciociaaaaaa, a oni mi zlobiom "plawie mózgu"
  • można jeszcze bawić się razem i zgodnie, ale kto by tam chciał
 Gdy jednak masz lat naście nadchodzi człowieku nuuuuuuuuuda! W domu samego nie chcą zostawić,bo "kumple" na wsi nic się nie dzieje BO NIE MA KUMPLI. Pozostaje tylko ŻENADA  rozrywkami starszych

(żenada,że aż paski na dresie się człowiekowi świecą i nawet porządnego zdjęcia nie potrafią zrobić)

Gdy jednak wkraczasz Men w podeszły wiek lat dwudziestu wyrażenie "dajcie klucze od wiochy" znowu odzyskuje swój czar. To chyba "obieg myśli w przyrodzie".My jesteśmy już rodzinnie właśnie na tym na razie ostatnim etapie, czego dożycia wszystkim rodzicom nastolatków życzymy :)

4 komentarze:

  1. O! To ja jestem dokładnie na tym samym etapie:))Niestety, z braku tak pięknego letniska - przytuliska słyszymy "Może byście sobie gdzieś poszli, co?".
    Bardzo fajny blog i przepiękne zdjęcia:)
    A co do gotowania to mój też Pascalem nie jest, obiad sobie zrobi, wiem, że z głodu nie padnie i to mi absolutnie wystarczy.
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Zapomniałam o sprawie rowerka - jeżdżę tak kiepsko, że tylko na tym 3 kołowcu byłam zdolna poszaleć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba zapomniałam już jak się jeździ na rowerze, choć to podobno umiejętność zdobyta na całe życie.W celu odświeżenia w/w umiejętności zakupiłam na pchlim rower marki rower, potocznie zwany damką i mam zamiar trenować!!!Żeby to nie było 18 km do pracy, to może bym się pokusiła o dłuższe przejażdżki...A co do pobytu latorośli na wsi, to mój syn (obecnie 13 latek) uważał,ze to dla niego obniżenie statusu społecznego,a teraz twierdzi że nie widzi innego miejsca na życie.Jeśli zaś chodzi o ciekawość bloga, to dawno to odkryłam.Właścicielka jest osobą na poziomie, nie pozbawioną humorystycznego podejścia do spraw ziemskich.I dlatego tak świetnie się go czyta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję moje słodziaki, właśnie śledzę allegro pod hasłem "rower rehabilitacyjny" ( niby,że z koszykiem na zakupy i dlatego 3 kołowy a tak na prawdę może na nim nie będę się majgać :)(bo do najbliższego sklepu tak jak było 3 km w te i wewte)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj(:
    Bardzo lubię do Ciebie zaglądać(może czas pomyśleć o napisaniu książki),fajnie się Ciebie czyta i to poczucie humoru! ((:
    Ilustracje w formie zdjęć,...Byle do wiosny -tej bardzo zielonej!
    Pozdrawiam serdecznie((:

    OdpowiedzUsuń