Chociaż to zdjęcie zrobione post factum ( kiedy jestem już w odpowiednim wieku i dalej głupia) a okazało się,że jest tak
tu znowu dawne szopki
nawet na rezydencję letnią Zamoyskich w Kozłówce ( swoją drogą polecam, warto się ponapawać przepychem), bo to po prostu NASZE i NASZE ŻYCIE A drzwi do radości mają czasami tak niepozorny wygląd jak te do naszej letniej kuchni (awansowanej obecnie do "la graciarni".Grafik w pracy ustalony, jedziemy prawdopodobnie za.... ale nie będę rozśmieszać TEGO TAM NA GÓRZE,bo jeszcze dostanie kolki
Nie mogę się doczekać!!!!!
Olcia, miejsce Twojego letniska jest po prostu przepiękne.ALE MASZ TRAWNIK!!!Jestem pełna zachwytu. A co do Pańskiego posiadania pałacu, to wierz mi, ja też bym się nie zamieniła. Nawet na pałac w Nieborowie (bo to bliżej moich okolic, ale również polecam).Zebys wiedziała jak wyglądało moje miejsce kiedy tu przybyliśmy pierwszy raz.Chaszcze wyższe ode mnie (164 cm).A i tak czułam tę magię posiadania TEGO MIEJSCA.
OdpowiedzUsuńdoskonale Cię rozumiem, czasem myślę,że to dom wybrał nas:)
OdpowiedzUsuńWITAM(:
OdpowiedzUsuńTo "nasze", to urocze miejsce.Szczęśliwie ja też takie posiadam ,ale za nim nabrało rumieńców to ręce po łokcie urobiłam .Ale za to jaka sadysfakcja((:
Pozdrawiam serdecznie.
Ja muszę powiedzieć, bardzo tego nie lubię ale, że strasznie ci zazdroszczę... Jak to mówią: "mały, ciasny ale własny". Ja z narzeczonym walczę o swoje gniazdko i już mi siły opadają...
OdpowiedzUsuń