sobota, 27 lutego 2010

między marzeniami a rzeczywistością jest czasem WIELKI DÓŁ

Żeby rozbawić Najwyższego trzeba zdradzić mu swoje plany-miało być szycie a przyszło...życie w postaci sąsiadki.Życie wyszło z pożyczoną maszyną a ja zostałam za planami.Jakoś mnie to jednak nie dziwi. W planach i wyobraźni kiedyś ( oj byłam młoda i głupia) miało być tak
            Chociaż to zdjęcie zrobione post factum ( kiedy jestem już w odpowiednim wieku i dalej głupia) a okazało się,że jest tak      
(W tle widoczne nieistniejące już szopki po królikach)
Mieliśmy na wsi wypoczywać jak paniska a zapinkalamy jak małe mróweczki, ale nie zamieniłabym tego
tu znowu dawne szopki

                       nawet na rezydencję letnią  Zamoyskich w Kozłówce ( swoją drogą polecam, warto  się ponapawać przepychem), bo to po prostu NASZE i NASZE ŻYCIE 

A drzwi do radości mają czasami tak niepozorny wygląd jak te do naszej letniej kuchni (awansowanej obecnie do "la graciarni".Grafik w pracy ustalony, jedziemy prawdopodobnie za.... ale nie będę rozśmieszać TEGO TAM NA GÓRZE,bo jeszcze dostanie kolki
Nie mogę się doczekać!!!!!

4 komentarze:

  1. Olcia, miejsce Twojego letniska jest po prostu przepiękne.ALE MASZ TRAWNIK!!!Jestem pełna zachwytu. A co do Pańskiego posiadania pałacu, to wierz mi, ja też bym się nie zamieniła. Nawet na pałac w Nieborowie (bo to bliżej moich okolic, ale również polecam).Zebys wiedziała jak wyglądało moje miejsce kiedy tu przybyliśmy pierwszy raz.Chaszcze wyższe ode mnie (164 cm).A i tak czułam tę magię posiadania TEGO MIEJSCA.

    OdpowiedzUsuń
  2. doskonale Cię rozumiem, czasem myślę,że to dom wybrał nas:)

    OdpowiedzUsuń
  3. WITAM(:
    To "nasze", to urocze miejsce.Szczęśliwie ja też takie posiadam ,ale za nim nabrało rumieńców to ręce po łokcie urobiłam .Ale za to jaka sadysfakcja((:
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja muszę powiedzieć, bardzo tego nie lubię ale, że strasznie ci zazdroszczę... Jak to mówią: "mały, ciasny ale własny". Ja z narzeczonym walczę o swoje gniazdko i już mi siły opadają...

    OdpowiedzUsuń