środa, 1 stycznia 2014

odgruzowanie bloga, czyli...

Wyłażę z nory, bo nie mam innego wyjścia.Jutro powrót na placówki łono(dobrze ,że na całe dwa dni).Siedziałam cicho, bo myślałam,że jestem objęta tajemnicą państwową z uwagi na wizytę w fabryce zbrojeniowej, która okazała się zwykłą fabryką bombek choinkowych. Nie miałam okazji się dobrze rozejrzeć, bo musiałam mieć oczy dookoła głowy, gdy MILUSIŃSCY za pomocą brokatu i farby akrylowej wyczarowywali na bombkach motywy trupiej czachy (TAJFUN), przerobionej potem na wyraźne życzenie Instruktorki na bałwanka,pchali się na regały pełne mistrzowsko ozdobionych bombek o wieeeelkiej wartości, próbowali wpłynąć na Oprowadzającą,żeby pozwoliła im choć na chwilę dmuchnąć w bombkę ( nie pozwoliła) i czynili zakupy na dziesiątki złotych.
Ile z nich dotarło do choinki NIE w postaci diamentowego pyłu- tego nie wie nikt.
W klasie dyskusja na temat "Czy Mikołaj istnieje, czy to ściema?" Tajfun jak zwykle wbrew większości, opowiada się za ściemą,do momentu, gdy doprowadzona do szewskiej pasji NERWOWA, kończy raptownie dyskusję:
-Jak nie wierzysz, to po co listy piszesz i zawracasz mu głowę?-POSKUTKOWAŁO.
W teatrze, do którego tradycyjnie wybieramy się w okolicach Mikołaja, maluchy z zerówki dostały paczki.
-AMyyyyyyy?!!!- wydziera się rozżalony Tajfun
-Trzeba czekać cierpliwie- uspokajam rozjuszonego , ale myślę przy tym mściwie "nie wierzyłeś- to masz!" Taka zołza jestem.
Mikołaj dociera nazajutrz, czyli zgodnie z czasem i podrzuca nam prezenty w opuszczonej sali, co zostaje skomentowane"Do klasy nie przyniósł, bo Pani wiecznie klucz w kieszeni nosi"-żeby było wiadomo przez kogo Mikołaja oko w oko spotkać nie można.
-A pani wie, co?- Tajfunowi zebrało się na zwierzenia- Jak w nocy się obudziłem to nawet oczu nie otworzyłem, bo bałem się,że zobaczę Mikołaja i DOPIERO się przestraszę!!!
A potem już tylko świąteczne przygotówki
Wigilia jak zwykle u nas, ale tym razem NA SPOKOJNIE, a zaraz po świętach fruuuu do brata na wschód
Po drodze Kazimierz
piękny jak zwykle,a za kilka dni Lublin z targiem staroci


i powrót do domu na Sylwestra, bo PRACOWITY już pierwszego stycznia  o szóstej rano meldował się w robocie.Taka karma- szampan marki Biedronka nadal chłodzi się na balkonie a my dojadamy resztki i czekamy na młodzież, która w tym roku zadaje szyku w górach( mam nadzieję,że góry to przetrzymają)
A NA NOWY ROK
FIGURY JAK MOJA KUCHENNA CHOINKA
PORTFELA JAK TA U BRATA
NA BOGATO I GRUUUBO
I BŁYSZCZENIA W KAŻDEJ DZIEDZINIE ŻYCIA

JAK MOJA LUSTRZANA BUTELECZKA
( MAŁYM KOSZTEM A JAKI EFEKT!)
Pozdrawiam wszystkich  serdecznie i lecę ogarnąć to, co zostało do ogarnięcia:)

23 komentarze:

  1. Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku! Miło u Ciebie zagościć pierwszego:-)
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo zdrowia, miłości i do uczni cierpliwości :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj
    Spokoju, uśmiechu zdrowia i wielu inspirujących chwil w Nowym Roku.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że odgruzowałaś bloga na dobre i w nowym roku, posty będą jak choinka u brata ;) Na bogato i grubo tekstu błyszczącego Twoim niesamowitym humorem.
    Samych dobrych chwil w nowym roku życzę i może w tym roku uda się nam spotkać na wschodzie?
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ile Tajfun ma już lat?
    Cudna kuchenna choineczka, niestety daleko mi do niej.
    Wszystkiego naj! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że jesteś z powrotem:-))) Dobrego roku Ci życzę:-)))
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hihi, dobre! Ja dzieciaki w domu załatwiłam tak samo przy dyskusjach o Mikołaju i Gwiazdce - jak nie wierzysz, to nie dostajesz ;)
    Twoje życzenia są niezwykle oryginalne, jak to u Ciebie zwykle bywa :D I mam nadzieję, że spełnią się i Tobie , i nam wszystkim !

    OdpowiedzUsuń
  9. Brakowało mi Tajfuna...
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  10. Już miałam listy gończe za Tobą wysyłać:)))Szłam sobie dziś do pracy z Twoją torbą i myślałam gdzie Ty się podziałaś:)))))Dobrze że jesteś:)))za Tajfunem też się stęskniłam:))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak miło Cię czytać! Dobrze, że znalazłaś czas na blogowanie . Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok, a niech będzie na bogato!
    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkiego dobrego!
    PeeS. Ja też wylazłam z norki. I nie dam się ponownie do niej zagonić!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty to masz szczęście, zawsze po drodze masz Kazimierz. Ja za to mogę częściej bywać w Sandomierzu. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też po bardzo długiej nieobecności. Zyczę wszystkim spełnienia Kaprysów w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zdążyłam o czasie, więc spóźniona i zziajana wpadam uściskać Cię Olu noworocznie. Niech Ci się darzy! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  16. No! Czuję się odpowiedzialna za to odborsuczenie i wyjście z nory:)) Widocznie głosno wołałam. Mnie się ten wschód kraju coraz bardziej podoba, powinnam chyba nadciągnąć zuchwale latem:) Wszystkiego naj naj naj:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze Cię poczytać znowu.....Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie że udało Ci sie odgruzowywanie......Ściskam noworocznie-aga

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj z powrotem pogodna kobieto! Niech Ci sie w Nowym Roku szczęści i natchnieniem do pisania, szycia i wszelakiego tworzenia niech los Cię obdarza!:-))

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  21. No wiesz co! Już przestałam sprawdzać czy napisałaś, tyle czasu Cię nie było!
    Wszystkiego najcieplejszego i najmilszego w nowym roku, szczęścia, zdrowia i dużo kasy!

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj,
    Dziękuję Ci za odwiedziny i życzę w Nowym Roku samych pomyślnych dni i dużo zdrowia.
    Pozdrawiam serdecznie
    Monika

    OdpowiedzUsuń