czwartek, 17 lutego 2011

ZWIERZENIA MIĘDZY SZMATAMI

Odwiedziłam dzisiaj mój ulubiony sklep z ciuchami nowymi inaczej i zaszalałam- 6 męskich płaszczy i dwie marynary! Dowlokłam się do kasy  pchając siłą woli i mięśni, tobół przesłaniający mi widoki i dopiero po malowniczymi rzucie na ladę, uświadomiłam sobie ,że właśnie przymierzam się do zakupu ok 10kg odzieży, z której potrzebne mi będą tylko GUZIKI a za dwie godziny jestem umówiona w Centrum -NA ELEGANCKO a nie- MY ZDIES EMIGRANTY!. Od czego jednak zdolności negocjacyjne!
-Chcę kupić te płaszcze-poinformowałam wcale tym faktem nie zdziwioną ekspedientkę- takich jak ja było więcej, zważywszy,że cena promocyjna- 1zł za sztukę!
-Mam jednak MAŁY PROBLEM-chciałabym zabrać TYLKO GUZIKI- czy resztę mogę gdzieś tu zostawić?-prośbę poparłam uśmiechem i czekałam na TAK lub nawet OCZYWIŚCIE
-A opłaca się to pani?-sprzedawczyni widocznie miała MISJĘ- troska o drenaż kieszeni klientów ale w stronę odwrotną.
Zanim jednak zebrałam myśli- nie przygotowana do dyskusji wyręczyła mnie kolejna klientka
-A co Pani myśli- takie guziki to chodzą po złotówce -JEDEN!
-A po co pani te guziki?- zainteresowała się z błyskiem w oku sprzedawczyni
Już miałam na końcu języka- CHCĘ SIĘ SZYBKO WZBOGACIĆ, ale pomna "aptecznej dyskusji" zaniechałam BŁYSKANIA ELOKWENCJĄ, tylko odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-Bo ja trochę szyję...
-Płaszcze?-wyjątkowa dociekliwość ekspedientki zaczęła działać mi na nerwy, ale w końcu to MNIE ZALEŻAŁO
-Nie.....torby-postawiłam na prawdomówność
-Z GUZIKAMI?-brwi ekspedientki podjechały najwyżej jak się dało
-Bo ja się dopiero uczę...-uzupełniłam wypowiedź, zyskując W PEWNYCH KRĘGACH  opinię TEJ CO MYŚLI,ŻE TORBA MUSI MIEĆ GUZIKI JAK PŁASZCZ!
-To ja zapytam KIEROWNICZKI- i oddaliła się do magazynku ,z którego niczym chóry anielskie rozległ się bliżej niezidentyfikowany acz na pewno kierowniczy głos
-Przecież zapłaciła- TO NIECH SE ROBI, CO CHCE!
Po uroczystym WYPOŻYCZENIU NOŻYCZEK, przy których słowo TĘPY nabiera właściwej mocy, oddaliłam się  do WYZNACZONEGO MIEJSCA, które okazało się KĄCIKIEM MALUCHA, aby nie tylko dokonać RZEZI, ale jednocześnie PODSUNĄĆ BAWIĄCEMU SIĘ TAM MALUCHOWI SZTUK 1- pomysł na kreatywne wykorzystanie nożyczek.
-Cio lobiś pani?- pytał mnie co minutę a ja z niezmąconym spokojem ( lata praktyki) odpowiadałam- OBCINAM GUZIKI
Przy dwudziestym przestałam być interesująca- malec zaczął wywlekać zabawki z kącika i rzucać je do kosza, za KĄŻDYM RAZEM żądając poświęcenia mu należytej uwagi
-Paś się pani-( mam nadzieję,że pierwsze ze słów zanczyło PATRZ a nie było obelgą)
Patrzyłam, doceniałam, obcinałam - LATA PRAKTYKI- uwagę mam podzielną.
-To ja już idę- poinformowałam chłopca, gdy ostatni guzik podzielił los braci w czeluściach mojej torebki (  teraz już Z GUZIKAMI!)Baw się teraz sam-dodałam może niepotrzebnie- wyjście " po angielsku " ma czasem swoje zalety, nie usłyszy się bowiem POŻEGNANIA:
-ŚPIEJDAJAJ-pożegnał mnie CHERUBINEK  a ja w stuporze zamiast kierować się prosto do wyjścia wlazłam na regał z badziewiami i DZIĘKI TEMU NABYŁAM JESZCZE ZA CAŁE DWA ZŁOTE


oryginalny villeroy i boch- W PUDEŁKU!

A torby z guzikami- SĄ!

40 komentarzy:

  1. Podziwiam i za zdolności do szycia toreb z guzikami i za podzielną uwagę, a przede wszystkim za poczucie humoru... skąd małe dzieci znają takie słowa? Trochę straszno, trochę śmieszno...

    OdpowiedzUsuń
  2. te torby są genialne :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Torba superowa :) a opowiastka jak zawsze - cuuudo :) dobrze, że nie piję właśnie herbaty, bo co najmniej jeden jej łyk wylądowałby w ramach śmiech-parska na ekranie :D Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieci jakie są każdy widzi (;
    Ja się czasem nie odzywam ale przyznam, że język raz takiemu pokazałam. Niezła akcja z tymi guzikami, pewnie jeszcze długo się głowiły czy na pewno były one z przeznaczeniem na torby ((((((:
    A tak na marginesie ,następnym razem się Ola przygotuj i weź dziewczyno porządne nożyczki! (;
    Pozdrawiam serdecznie
    Pat

    OdpowiedzUsuń
  5. A cha i podziel się tym villeroy i boch w pudełku (;

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę,że należysz do grona OSÓB INSPIRUJACYCH NIEZWYKŁE SYTUACJE nawet przy kupnie zwykłych guzików. Torba jak zwykle świetna, aczkolwiek dzisiaj wypadałoby naszykować jakąś z kotem. Patrz 17 luty Dzień Kota. Pozdrawiam hania

    OdpowiedzUsuń
  7. już wiem, by przed czytaniem Twoich postów niczego nie pić, nie tak łatwo usunąć fusy z ekranu komputera!
    Poczucie humoru jak najbardziej pożądane, zwłaszcza w rozmowach z małolatami, gratuluję jego posiadania.
    A torby jak zwykle super, nawet z guzikami.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko ale boski talerz! Nawet nie wiesz jak mocno zazdroszczę! A gówniarz był mistrzem ciętej riposty;]

    OdpowiedzUsuń
  9. No to sobie i zakupy zrobilas, i pogadalas,i torby uszylas.... czego wiecej do szczescia potrzeba ???? Torba b. ladna!

    OdpowiedzUsuń
  10. Słodkie bobo ;P
    Torba świetna, opłacało się negocjować, a guziki były warte stuporu :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Zalalam klawiature....jadlam mousli z mlekiem i nie pytaj, dlaczego O TEJ PORZE....KAZDA PORA JEST DOBRA....Zapytaj DLACZEGO zalalam.... Nie pisz tak Kochana - albo ja przestane jesc, pic w trakcie CZYTANIA CIEBIE!!!!!
    Pozdrawiam cieplutko....pedze po suszarke!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję umiejętnych negocjacji i stoickiego spokoju. Znowu się zdrowo uśmiałam - dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  13. No i jak zwykle sie uchachałam ;) malec super i Twoja kreatywnośc także ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Torba obszyta obłędną historią z przygodami o pochodzeniu guzików:)))) Masz talent kobieto:)))
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  15. swietne zakupy, villeroy&and bosch suuuuper, tez bym taki chciala.Guzikow nie zazdroszcze, bo nie szyje toreb ;-)
    buziole
    B.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ja Ci zazdroszczę talerza. Masz szczęście wynajdywać takie cuda. Torbę piękną uszyłaś i oczywiście post napisany super. Jak ja lubię Cie czytać.
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyobraziłam sobie Ciebie z 10 kg płaszczy wchodzącą do Centrum i parknęłam smiechem.POradziłas sobie jednak z tym problem mistrzowsko!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja tu wpadlam przypadkowo z jakiegos bloga i zostaje.Poczytalam troche archiwum, usmialam sie do lez i pozachwycalam torbami.Sama szyje wiec bede tu szukac inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
  20. No, to kamień z serca mi spadł, bo juz cię widziałam tachającą tonę odziezy, a z drugiej strony jakby się ślubny uradował z takiego przybytku majątku osobistego. I to za złotówkę sztuka! Torby ci wychodzą coraz fajniejsze, ale nic nie przebije tych uszytych z zasłon teściowej. Do tej pory się śmieję.Pozdrawiam i dzięki za komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  21. Dawno temu, w jednym ciuszku widziałam guziki, powiązane w pęczki jak małe obwarzanki i wycenione. Interes można robić na wszystkim :)
    Na "w razie czego" zawsze mam w torbie małe nożyczki, specjalnie kupiłam takie trochę większe kosmetyczne..... oj przydają się czasem :)

    Masz smykałkę do toreb, podoba mi się ten psior :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz,a może ten mały był w konspiracji z ekspedientką:))Ty wzięłaś guziki a ona musiała cały ten bajzel sprzatac:)))no to chociaz mały Cię od niej pożegnał:))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapewne mamusia owego aniołka częstuje go przy byle okazji tym pieszczotliwym zwrotem . A swoją drogą mówcie co chcecie, ja wiem, że nie powinnam, ale uwielbiam jak się takiemu cherubinkowi wymsknie takie mięcho. Przez sam kontrast jestem powalona na łopatki i rozczulona.
    A Ciebie Olu kocham nadal za całokształt.

    OdpowiedzUsuń
  24. no to rozzłościłaś malucha, pańcia bawi się, bawi i naraz ucieka ---- jak się nie zdenerwować i nie kląć :-)
    Moja Mała ostatnio bawi się z koleżanką, coś tam kleją i naraz Tośka ale ZAJEBIŚCIE!!!! Ja szok a potem myśl przecież ja też tak mówię czasami jak jestem mocno rozemocjonowana :-) i szczęśliwa. Muszę zacząć być bardziej powściągliwa.

    To u Was są takie tanie lumpeksy? szok, płaszcz za 1 zł?

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale miałaś szczęście z tym talerzem i ....dzieckiem:) Gratuluję cierpliwości! Torba wyszła bardzo ciekawie i z guzikami, oczywiście:)

    pozdr
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  26. Zastanawiałaś się kiedyś nad napisaniem książki? Wprawdzie nie szyję, ale wpadam tu , żeby poczytać... Zastanów się... komentarze ćię jeszcze nie naprowadziły, że posiadasz równiez inny talent? :)
    Aha, ja nie jestem żadnej firmy wydawniczej, chociaż w tym przypadku żałuję :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Gratuluje! zakupu talerza na allegro komplet 4 szt-200zł i jak tu nie lubić lumpeksów?
    Dzieci są dobrymi słuchaczami i mają świetną pamięć w odpowiednim / a najczęściej nieodpowiednim/ momencie pokażą czego się nauczyły po za programem nauczania .
    Pomysł torby z pieskiem i guzikami -rewelacja.
    pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  28. Hihi, ćwiczyłam podobny patent ostatnio z wycinaniem guzików! Świetna pomysłowa torba :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jamnik jak żywy! No prawie;)

    OdpowiedzUsuń
  30. nieezła przygoda,z miłym inaczej dzieckiem....
    a torba fajna
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Piękny talerz. Miałaś szczęście - w dodatku tak tanio i w pudełku! Mam dwa do kompletu - jeden ze śliczną arką Noego. ta seria Villeroy i Boch jest wykonana z użyciem obrazów francuskiego malarza "naiwnego" Laplau. Są piękne.

    OdpowiedzUsuń
  32. Olu:)jako że my w rodzinie mamy też taką "rozgarniętą"srokę,Twoja opowieśc którą im opowiedziałam wywołała ogromny śmiech:))))Nasza artystka z wózka na spacerze woła do meneli za kioskiem pijących piwo-"-Cześc chłopaki,uważajcie bo was auto przejedzie"słodkim dziecięcym głosikiem bo ma dopiero 2 lata:))))

    OdpowiedzUsuń
  33. Droga Olqo zapraszam do zabawy wiosennej na moim blogu. Pozdrawiam hania:)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Olu,uśmiałam się za calutki dzisiejszy dzień :)
    Na wieczór taka dawka humoru bardzo wskazana.

    Torba superaśna,bo ja do tych jamnikolubnych należę,to i motyw bardzo mi się podoba.

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  35. Dopisuję się do klubu jamnikolubów torbianych. I dzięki za patent - chodzę do second handów tylko w dni przecen kupować: włóczki=swetry do sprucia, kordonki=serwety do sprucia, materiały, kanwę, ale nie wpadło mi do głowy chodzić po guziki!!!!
    A myślałam, że taka sprytna jestem... :-(
    Buziaki
    Go
    PS. Ostatnio Radek zaśmiewał się do łez przy jakimś Twoim poście, więc ja mu: no to napisz kometa, niech dziewczyna wie, że faceci też miewają poczucie humoru. Napisał. Olu!!!! Trzy dni chodził niewyraźny, zanim się przyznał, że mu głupio, od kiedy zauważył, że był jedynym menem wśród komentujących.
    :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  36. mężczyźni zawsze mile widziani a KOBIETY także zarówno i jak najbardziej:)Cieszę się,że zaglądacie:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja tez uwielbiam second handy. Torebka swietna, historia tez, negocjacje rowniez niezwykle ciekawe, no i Twoj humor Olgo, jak zwykle dobry na wszystko!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  38. Ojej! Jakbym siebie widziała w lumpeksie, zawsze tam czuję się trochę jak dziwo - bo powoli tak zaczynam być pewnie postrzegana, kiedy rzucam się do koszy z wygłodniałym wzrokiem jak kloszard do śmietnika. Obcinane guziki tez są mi znane, a jakże, albo ozdobne sprzączki i tym podobne skarby... Żadne dziecko jak do tej pory tak ze mną nie "rozmawiało", co najwyżej miłe panie, zawsze ochotne do rozmowy, zawsze!: "Pani bierz pani, to i chłopu do roboty i sama pani donosisz po chałupie jak znalazł do sprzątania. A tam w kącie taka marenareczka jak pani do szkoły do dzieciaka pójdziesz to alegancka ja znalazł, a co te gwiazdy Pani to w lepszych chodzą?!"
    No i jak tu nie brać?:) Na moje nieśmiałe: "ja tylko na materiały biorę..." - miła pani przysunęła się do mnie bliżej i zapytała z najszczerszym zdziwieniem: "a to się dobrze pali??"
    Taak.. samo życie :) Pozdrawiam serdecznie, duzo inspiracji! ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. PS dziękuje za odwiedziny u mnie!

    OdpowiedzUsuń
  40. Doby wieczór! Oj przydała by mi się jakaś przemiła historia na poprawę humoru w dniu dzisiejszym:-)
    pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejną relację z jakiejś wyprawy:-)))
    jesteś niesamowita!!!

    OdpowiedzUsuń