Stolnica cierpliwie czekała wytargana ze schowka i oczywiście zapomniała mi przypomnieć,że od czasu do czasu należy ją umyć PRZED UŻYCIEM.Przypomniałam sobie o tym sama- patrząc na smętny kolor rozlewających się po niej jajek.
-O jaja zepsute...-ZDZIWIONY jak zwykle zmaterializował się tam, gdzie go nie posiali.
-Chyba Twoje-chciałam rzucić, ale przypomniał mi się Grechuta i jego "Nie dokazuj miła, nie dokazuj" i dałam spokój.Pierwsza próba pieczenia poszła zatykać zlew a ja z charakterystyczną dla siebie gracją wepchnęłam brudasa do brodzika, gdzie za pomocą prysznica i ostrej ścierki zrobiłam jej kąpiel z pilingiem- POJAŚNIAŁA!
-Kąpiesz się z deską-zainteresował się MŁODSZY
-Próbuję STOLNICOSERFINGU-odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo cholerstwo podłaziło mi pod nogi i stawało sztorcem a nie chciałam zachlapać całej łazienki.
-Będziesz wycierał zaraz tę podłogę- rzuciłam w dal za uciekającym INTELIGENTNYM, który po "będziesz" nie czekał na rozwój wypadków, tylko profilaktycznie zwiał.
Wytarłam sama-JEGO RĘCZNIKIEM- ale się zdziwi!
W kuchni żadnych zmian- ani jedna wróżka w międzyczasie nie upiekła "przepysznie pięknych ciasteczek".
Druga próba- pierniczki z dziurką landrynkową.Po kłótni o to, KTO teraz ma korzystać z młotka
( wygrała opcja "muszę molestować różowe landrynki") pierwsza partia powędrowała do pieca. Udały się- PRAWIE ( pomijając to ,że landrynki skutecznie poprzyklejały się do papierka i teraz zamiast PIERNICZKAMI Z WITRAŻYKIEM stały się nie mniej atrakcyjnymi PIERNICZKAMI Z WYPLUWKĄ ( no chyba,że ktoś lubi papier).
W trakcie produkcji zadzwoniła KOLEŻANKA A. (literka aby odróżnić od niepowtarzalnej KOLEŻANKI)
-Co robisz?-zagaiła
-Wykrawam pierniczki- "odgaiłam" zgodnie z prawdą i kolejne pierniczki były już BEZ witrażyków, bo nie da się wycinać dziurek, tłuc landrynek i jednocześnie rozmawiać z telefonem " w przykurczu szyjnym".Ale nie poddałam się- produkowałam dalej. PO dwóch kolejnych blachach- MATERIAŁ SIĘ SKOŃCZYŁ ALE ROZMOWA NIE! postanowiłam zrobić kokosanki wg przepisu blogowego.Gdy wsypałam wiórki do miski i dolałam mleko( skondensowane słodzone-lało się i lało bo JEDNĄ RĘKĄ nie da się przecież otworzyć puszki) uświadomiłam sobie,że NIE MAM PRZEPISU!!!!!
Żeby łapać się za głowę potrzebne są dwie ręce- zakończyłam więc rozmowę- hasłem PALI SIĘ! i poleciałam po niezbędne NARZĘDZIE PRACY,
które tym razem NIE CHCIAŁO WSPÓŁPRACOWAĆ i za cholerę nie mogło sobie przypomnieć Z KTÓREGO BLOGA pochodził ten przepis.Uspokoiłam samą siebie,że przepis był prosty i NA PEWNO oprócz mleka i wiórków nie zawierał NIC.
EFEKT przeszedł moje oczekiwania
Kokosanki zawarły przymierze na śmierć i życie z pergaminem i po odcięciu im głów dostarczyłam sobie zajęcia na długie zimowe wieczory jako SKUBIĄCA PAPIER DO PIECZENIA ( a co- ma się zmarnować?!)
Muffiny czekoladowe z granolą- prawie jak Nigella- zapomniałam tylko,że granolę ( u mnie udają ją "muesli czekoladowe") miesza się z ciastem, bo dodana na końcu zostaje NA WIERZCHU babeczek, co po przypieczeniu naraża seniorów na sprawdzanie siły kleju do protez.Nic to jednak, BOM POMYSŁOWA i polewą czekoladową zmiękczyłam nieczułe muffiny,
które TEŻ nie chciały wyjść formy (każdy chyba tak ma) NIEPRZYWIERAJĄCEJ I TEFLONOWEJ (dla pewności jeszcze posmarowanej i wysypanej należycie)
-My zjemy TO DNO- zaoferował się STARSZY i po zdjęciu ścierki z twarzy wyjaśnił,że miał na myśli DNO FOREMKI.
Przeprosiłam zwalając na przeciąg, który miota ścierkami i upiekłam jeszcze ciasteczka francuskie z masą makową ( półprodukty z Biedronki- musiało się udać), serniczek z polewą krówkową -o dziwo nie wylewał się jak zwykle z formy PO UPIECZENIU.
Makowiec na kruchym spodzie MUSIAŁ POWSTAĆ-bo została masa makowa a kruchego gotowca w rulonie miałam zachomikowanego w lodówce.Wprawdzie masy było za mało, ale poratowała mnie miazga z aronii, dyni orzechów, którą kiedyś zamroziłam- na maku jak znalazł a rodzinie wmówiłam ,że to nowy przepis Z INTERNETU ( teraz już tak).
Dobiłam się ciasteczkami z żurawiną, które nie bardzo chciały wyglądać UROCZO ale SMAK BYŁ- co potwierdzili ochotnicy-KONESERZY ( w tym koczujący u nas CHULIGAN).
Zadowolona z dobrze wykonanej nikomu niepotrzebnej roboty przygotowałam jeszcze ODPOWIEDNIE POJEMNIKI na ciasteczka- testując je uprzednio na KONESERACH. TYLKO MOJA RĘKA MIEŚCIŁA SIĘ W OTWORZE SŁOIKA-I O TO CHODZI!
Bardzo chciałam jeszcze napisać o ozdobach choinkowych, ale ponieważ jestem pewnie tylko jedyną na świecie osobą, która dotarła AŻ DOTĄD ( reszta zasnęła w trakcie albo kliknęła krzyżyk), na zakończnie pozwolę ŻYCZYĆ WSZYSTKIM i SOBIE
NAPRAWDĘ WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
Podsumowanie czytelnicze
2 miesiące temu
Wesołych Świąt! Dotarłam aż dotąd bo ja jeszcze w wirze przygotowań ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego:)) A ja właśnie idę na zakupy, to jedyna godzina w której można paradować po pustym hipermarkecie krokiem niespiesznym i nie zostać zmiażdżoną, przejechaną lub sponiewierana okrutnie przez bliźnich. Ciasto mówisz...hmmmm....
OdpowiedzUsuńJa jeszcze żyję i właśnie skończyłam walkę ze stolnicą, usiadłam sobie przy kompie aby zjeść kolację, innej chwilki nie znalazłam i uśmiałam się do łez twoim opisem oczywiście , nie śmiałam się z wypieków broń Boże.
OdpowiedzUsuńŻyczę spokojnych, pełnych ciepła rodzinnego Świąt Bożego Narodzenia dla ciebie i całej twojej rodzinki.
Uprzejmie proszę o zaznaczanie w nagłówku postu żeby treści nie czytać z pełnym pęcherzem.....bo co niektórzy mogą popuścić i tak nie fajnie się siedzi w mokrych majtach:)))))))))))
OdpowiedzUsuńJakbym przeczytała wcześniej to bym wiedziała w jaki słoik zamknąć pierniczki:)))) a tak próby ręcznej nie było, leżą w otwartych misach i widać już dno, ścieżka w dywanie wydeptana, włos na pewno nie wstanie ..........
Wesołych Świąt ..........Kobieto z krainy latających ścier :)))))))))
Kochana Oloo, z calego serca zycze wesolych swiat!!!! Jestes moim ulubionym towarzystwem z niesamowitym poczuciem chumoru!! Nie daj sie zwariowac, spedz milo swiateczny czas!!! Usciski- Ag
OdpowiedzUsuńPomysl ze sloikiem jest swietny!!!
Wesoło u Ciebie jak zwykle ....Wesołych Świąt życzę.
OdpowiedzUsuńKochana Oleńko:)))muszę oderwac się od kompa bo mój ukochany już WYMIĘKKA:)))i nie wytrzymuje mojej bytności na blogu:)))kocham Cię i Twoje poczucie świąt:))))))oby tak dalej:)))..buziaki i do poczytania po świętach:)))pa
OdpowiedzUsuńNo to wesoło było u Ciebie!!
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt!!
Pozdrawiam
Wesołych (chyba nie będzie o to trudno) świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku. I niech się ciasta udają i posłusznie wyłażą z formy;)
OdpowiedzUsuńdotarłam dotarłam :)
OdpowiedzUsuńteż robiłam kokosanki, ale z pomocą kuchenną, zwaną laptopem i blogiem, w którym zawarty był przepis
ciasteczka z żurawiną takoże poczyniłam
ale sernik w te święta nowy zrobiłam- chałwowy :)
również wesołych Świąt Tobie/Wam życzę :)
a i niech Mikołaj Ci przyniesie formy teflonowe i matę teflonową, to landrynki, ani inne cuda się więcej nie przykleję, no i papierem nie będziecie musieli się zapychać ;)
Rodzinnych i radosnych świąt !
OdpowiedzUsuńAch Ty wesoła Kobieto napracowałaś się wielce !
OdpowiedzUsuńTeraz czas na odpoczynek i radowanie się z wypieków. Fajny pomysł ze słoikami z niewielkim otworem ha ha ha - dobre, dobre :))))
RADOSNYCH ŚWIĄT !!!
Powinnaś pisać scenariusze do seriali, u ciebie zawsze tyle się dzieje :) Ale pomysł z laptopem jest moj , specjalnie kupiłam taki malutki zeby mi się na blacie w kuchni mieścił:)
OdpowiedzUsuńNo i uśmiałam się ze sprytnego rozwiązania ze słoikiem- niech żyją drobne ręce kobiece ;)
Pozdrawiam wesoło i świątecznie! :)
Monika
Merry Xmas to you!
OdpowiedzUsuńhugs from Italy
chiara
Everything looks delicious!
OdpowiedzUsuńMerry christmas to you and your family.
Juz po wigilii , ale mimo tego nadal zycze wesolych swiat , czytalo sie jak zwykle swietnie wiec wcale sie nie przejmuj dlugoscia wpisow :) a sloiki z ciasteczkami wygladaja uroczo ! chociaz jak znam zycie dlugo tak zdobic nie beda ... u mnie np. slodkosci znikaja w zastraszajacym tempie :)
OdpowiedzUsuńNo przeciez pisalam pod poprzednim postem, ze bede czytac ciag dalszy, wiec dotrwalam do konca. Masz zdrowie kobieto, napieklas mase ciastek, no ale znajac pojemnosc zoladkow dzisiejszej mlodziezy to pewnie okaze sie, ze to za mao...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje poczucie humoru, pisz nam dalej w Nowym Roku!
buziole i jeszcze raz wesolych i spokojnych Swiat!
Basia
W ten wigilijny dzień zaśnieżony,
OdpowiedzUsuńkiedy w kościele uderzą dzwony,
przyjmijcie gorące życzenia radości,
a w Nowym Roku szczęścia,
zdrowia i pomyślności
Spokojnego i radosnego świętowania
OdpowiedzUsuńz najserdeczniejszymi ŻYCZENIAMI
Monika
OLQA dla Ciebie i Twojej rodziny najserdeczniejsze życzenia przesyłają Paulina i Daniel
OdpowiedzUsuńZdrowych , spokojnych Świat.
OdpowiedzUsuńBoskie słoiki, skąd są?????????
Dotarłam do końca (zawsze docieram) i uśmiałam się nieziemsko, masz talent kobito niezbity :)))) kokosanki wyszły "uroczo przepyszne" i jestem pewna że już ich nie ma!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeszcze światecznie :)