Dzisiaj TEN WIELKI DZIEŃ! Bez należytego przygotowania , bo jak zwykle po co-mamy przecież intuicję UŻYLIŚMY KOBIETY ( niestety nie wiemy KTO ZACZ, chociaż PODOBNO zawsze na końcu trasy się przedstawia-może zrobiłaby to i tym razem ,ale NIGDY nie osiągnęliśmy wg niej celu.
NAJWAŻNIEJSZE,ŻE WEDŁUG NAS TAK!( np. koncert organowy w katedrze-WARTO BYŁO!, sandomierska trasa podziemna- TEŻ WARTO! Baranów-jeszcze jak warto!)
W KAŻDEJ PIWNICY ( I SANDOMIERSKIEJ I BARANOWSKIEJ MOŻNA SPOTKAĆ PRZYDATNE AKCESORIA-cytat DOMOWEGO FILOZOFA)
i WCALE SIĘ nie zgubiliśmyBaranów
MÓJ HERB- "CZTERY SROKI ZA OGON"
Poza tym KIEROWCA stwierdził,że w samochodzie WYSTARCZY JEDEN PILOT i wygrała tu opcja LUDZKA, czyli ja, bo
-"Nie mogę już słuchać jak cały czas ze sobą gadacie!"
A było tak przyjemnie- cały czas dyskutowałam z kobietą, ponieważ NIE WIDZIAŁA robót drogowych i " co ty nie powiesz" kierowała nas w buraki albo uspokajała,że jesteśmy na dobrej drodze a nie odpowiadała na istotne pytanie "DO CZEGO?".Najczęstszym jej zwrotem było niestety PONOWNE WYZNACZANIE TRASY i NIE RACZYŁA odpowiedzieć na moje - równie słodkie ( przynajmniej się starałam) "To gdzie teraz babo chcesz jechać,że zmieniasz trasę?" pytanie. JEDNYM SŁOWEM - NIE SPRAWDZIŁA SIĘ!
JUTRO- KIERUNEK ZAMOŚĆ i o ile nie chcę tkwić nosem w mapie i dostawać oczopląsu od zdejmowania i zakładania okularów-MUSZĘ SIĘ Z BABĄ PRZEPROSIĆ!
Uważajcie, żeby BABA nie wyprowadziła Was w pole :-)Zazdroszczę wycieczki.
OdpowiedzUsuńPoranne dzień dobry
Oj czasami potrafi wyprowadzic w pole, szczegolnie jak mapa nie uaktualniona. Tak wiec nadzor drugiej baby jak najbardziej wskazany :)
OdpowiedzUsuńW prawo, w lewo, na skrzyżowaniu w prawo i ce osiągnięty. Pole kukurydzy!
OdpowiedzUsuńPowodzenia zatem!
Ciekawe nikt nie słucha faceta.
OdpowiedzUsuńTak to z tymi babami jest!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Och już nie będę wspominać jak kiedyś jechaliśmy do Łodzi z Hołowczycem.Już spod samej Łodzi kazał nam zawracać w lewo a cel podróży oddalił się o 160 km.Jeszcze nam podziękował za wspólną jazdę, kiedy już byliśmy "u celu".A Zamościa bardzo zazdroszczę , bo znam i doceniam urok tego miasta.
OdpowiedzUsuńChłopy też kłamią. Znajomi zadzwonili, że dojechali i chcą wejść ale jakaś starsza kobieta zatrzasnęła im drzwi przed nosem mówiąc, że tacy-a tacy tu nie mieszkają. Okazało się, że podróż zakończyli w mieście obok /u mnie miasto wchodzi w miasto tworząc miejskie kłęby - 3 ulice obok siebie to mogą być trzy różne miejscowości/ na takiej samej ulicy. Bądź czujna!
OdpowiedzUsuńPod postem na ten sam temat kiedyś mi ktoś napisał w komentarzu; dżipies nie zwalnia od myślenia;)
OdpowiedzUsuńAle chociaż baba zapewnia życie pełne emocji. Swietne wakacje, ciąg dalszy kiedy???? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo Olu,pan Hołowczyc to mówił"rozglądam się"po 100 metrach dalej "rozglądam się"i tak ok pół kilometra się rozglądał:)))))
OdpowiedzUsuńByłam trzy lata temu. Okropny przewodnik, ale jest co zwiedzać.
OdpowiedzUsuńMoja Rodzicielka też zawsze dyskutuje z "Babą" :D "Baba" cierpliwa jest i ciężko wyprowadzić ją z równowagi nawet ciężkimi przekleństwami typu "Pocałuj się w d***, głupia torbo, tam nie pojadę, bo NIE!" ;)
OdpowiedzUsuń