W ramach pakowania.... uszyłam parę toreb-ŻEBY NIE MUSIEĆ SZYĆ NA URLOPIE
-A kto Cię zmusza do szycia?- wtrącił swoje trzy grosze NAJMĄDRZEJSZY, CO UMIE SIĘ PAKOWAĆ
-Zostaw to i zajmij się konkretami i poszedł gromadzić SWOJE NIEZBĘDNE FANTY.
I dobrze- KONKRETY? Zadzwoniłam do KOLEŻANKI , aby się pożalić a okazało się,że MAM MENAGO!
-Ja się decyduję pomagać Ci na przyszłorocznym jarmarku- obiecała, A ty szyj!
Zaczęłyśmy omawiać szczegóły kontraktu oraz to, czy przyjąć do spóły przemiłą PANIĄ ze sklepiku pasmanteryjnego w mieście,która:
- robi ładne decupage
- jest chętna na szlajanie się po jarmarkach, ale z kimś, bo "sama to już nie"
- JEST BARDZO ŁADNA I MŁODA- sama w sobie mogłaby więc stanowić atrakcję jarmarku i naganiać klientów ( O RANY, CO NAJMNIEJ DWUZNACZNIE TO ZABRZMIAŁO!)
W końcu odpadły WSZYSTKIE PUNKTY, bo uświadomiłam sobie,że PODAŁAM NASZEJ PRZYSZŁEJ WSPÓLNICZCE ZŁY ADRES bloga, więc na razie ze współpracy - KICHA!
-Może i dobrze- pocieszyła mnie KOLEŻANKA- wyrzuciłabyś mnie ze spóły, bo po co ci MENAGO jak masz towarzyszkę..
Zapewniłam,że BEZ MENAGO nic by sie nie udało i postanowiłam wybadać-JAKI PROCENT ZYSKÓW z przyszłych "kokosów"myśli zagarnąć.
-O procentach zapomnij- zgasiła mnie - W ROBOCIE NIE PIJĘ!,no ale PIWO ( tylko nie jakieś podrzędne), KROMĘ ZE SAMLCEM, PLACKI-możesz mi postawić- zgodziła się łaskawie.
Zaczęłam obliczać w ramach swojego biznes planu:
- piwo-6zł
- kroma 3zł
- placki 5 zł
Muszę KOLEŻANCE zaproponować WOLONTARIAT, bo inaczej LICZYKRUPA , czyli mąż bohaterki każe mi zwinąć TAK PIĘKNIE PROSPERUJĄCY INTERES:)
I tak na omawianiu- NIEZWYKLE ISTOTNYCH PROBLEMÓW BIZNESOWYCH- dwie gaduły miło spędziły część wieczoru a ZGRZYTAJĄCY ZĘBAMI został odesłany z kwitkiem - BO JA SIĘ PRZECIEŻ TUTAJ PAKUJĘ. I rzeczywiście - TORBĘ Z ROBÓTKAMI RĘCZNYMI MAM JUŻ SPAKOWANĄ!
miłego urlopu :) wielu nowych inspiracji życzę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Jak zwykle pasjonująco opisana historia :) Ja ostatnio też wszędzie tacham ze sobą moje biżuteryjne zestawy. To nic, że w praktyce często na wyjściach i wyjazdach ich nie wyciągam, ale lubię je mieć przy sobie i móc EWENTUALNIE się za nie zabrać :) A torby świetne. Uwielbiam szarości... To mój od dwóch lat jeden z niewielu ulubionych kolorów, które odwiedzają moją garderobę.
OdpowiedzUsuńChoć tą różano-kwiatową tobą z pewnością bym nie pogardziła.
Przyjemnego pobytu w Przytulisku , życzę Ci ładnej pogody , umiarkowanych temperatur i dobrej zabawy .Pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńP.S. fajna kolekcja toreb , pomysłowe aplikację
Fajne te Twoje torby. I Menago też "równiacha".
OdpowiedzUsuńRaz kozie śmierć, zainwestuj w te kromę i placki.
Udanego urlopu.
Pozdrawiam serdecznie
Najładniejsza ta wielorybia!
OdpowiedzUsuńWysyp inspiracji, fajowe te torby.
OdpowiedzUsuńUdanego urlpu zycze.
Pozdrawiam
Fajniusie te Twoje torebki. Życzę udanego wypoczynku
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A ja muszę mieć ze sobą słowo pisane i wszędzie ciągnę grube i chude tomiszcza. Gdybym nie miała nic do czytania nie potrafiłabym normalnie funkcjonowaĆ. Taka choroba - brak książki w torebce powoduje oblewanie się zimnym potem.Baw się dobrze.
OdpowiedzUsuńksiążki to oddzielna torba - tym razem biorę 5 + mapy i przewodniki+ czasopisma- na ciuchy nie zostanie wcale miejsca.Dziękuję wszystkim za życzenia.:)
OdpowiedzUsuńtorby super, ta 3 najladniejsza! Milego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńWypoczywaj , czytaj, szyj.Torby przepiękne.Różana najbardziej
OdpowiedzUsuń