Nie wystarczy,że przytulisko zawalone kanapami, wersalkami , składanymi łóżkami maści wszelakiej oraz piankowymi materacami tak,że można by od razu rozpoczynać strajk głodowy ( materace) lub organizować agroturystykę pod hasłem "spanie na kupie w wersji wersalkowo różnej".
WIDAĆ,ŻE CIASNO
FOTEL PREZESA-ROZKŁADANE SZCZĘŚCIE DLA 1 OSOBY- SZCZĘŚCIE, SZCZEGÓLNIE RANO,BO KONIEC WBIJANIA SPRĘŻYN WE WRAŻLIWE CZĘŚCI CIAŁA
Ale...... gdyby nagle jedna z izb parlamentu zażyczyłaby sobie noclegu w przytulisku jednocześnie z drugą (izbą) miejsc byłoby ZA MAŁO!Toteż PAZERY (czyli my) vel GŁUPOLE, gdy tylko usłyszą,że jest gdzieś jakaś kanapa "do oddania w dobre ręce" ( a co?MY TO NIBY ZŁE?) a szczególnie, jak tym razem -ZE SKÓRY (że EKO się nie dosłyszało)-PALĄ MASZYNĘ, wypożyczają przyczepkę
i nie zważając na trudności ( korek 2godziny 45 minut, bo WSZYSCY JECHALI W GÓRY NA WYPOCZYNEK, a tylko my po kanapę) oraz kilometraż ( razem 400km) i zmęczenie MATERIAŁU (przyjechaliśmy dobrze po południu i MĄŻ opierał się nosem o kierownicę) ..........gdy zobaczą EFEKT swoich starań W PEŁNYM BLASKU DNIA NASTĘPNEGO zastanawiają się-PO CO KURNA NAM TO BYŁO?!
Tawuła, tak się obśmiała,że aż zakwitła
pierwiosnki wolały bezpiecznie skryć się za kamieniem, bo bały się,że im się oberwie ( zawsze obrywa niewinny)
Tylko zielona żabka naiwnie wierząc,że jest niewidoczna wychynęła z trawy,żeby zobaczyć "co to się wyrabia"
A DZIAŁO SIĘ!!! Kanapa zamiast ze skóry okazała się bardzo EKO, bo po skórze zostały tylko PRZECIERKI DO GOŁEJ OSNOWY. W dodatku po złożeniu pokazała swą podstępną naturę-część w zamyśle projektantów służąca jako pojemnik na pościel, przy lekkomyślnym otwieraniu -wali człowieka w szczękę.Kanapa zyskała więc własną nazwę PUŁAPKA NA EW. ZŁOCZYŃCÓW I honorowe miejsce w kącie ( bo tylko tam się zmieściła) oraz tymczasową narzutę przykrywającą nie zostawiającą złudzeń (co co skóry) goliznę.
A poza tym jak zwykle na wsi- CU- DOW-NIE!
DZBANKI-POWITANKI już czekały z pytaniem w dzióbkach "BĘDZIE SIĘ PIŁO?!"
migdałek usprawiedliwiał się-"Nie zdążyłem, bo nie wiedziałem,że JUŻ przyjedziecie"
SZAFKA WYGRZEBANA Z KURNIKA (a więc przyzwyczajona do liczniejszego towarzystwa) miała JAK ZWYKLE pretensje
-No i DLA KOGO ja się pytam, tyle tych filiżanek, skoro NIKOGO nie przywozicie?!
Brzoskwinka zapewniała
-Jeśli ZNOWU nie zmarznę MOŻE w tym roku zaowocuję...
Tylko łąka i las były bezinteresowne
i powitały nas
i
Ptaki już śpiewają jak zwariowane, ale,że pogoda raczej "barowa" zajęłam się "robótkami niezręcznymi", bo
- kwiaty kwitną
2.ptaki śpiewają
Jejku jak tam ladnie kwitnie wszystko.
OdpowiedzUsuńKraciaste woreczki cudne.
Pozdrawiam
Z tekstu :"bo WSZYSCY JECHALI W GÓRY NA WYPOCZYNEK, a tylko my po kanapę) " aż zarechotałam w głos.Mąż zajrzał do pokoju i zapytał z czego tak się cieszę!
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle,to ślicznie tam u Was!
Pozdrawiam
A gdzie zdjęcie sławnej kanapy? a tak chciałam ja zobaczyć po tych wszystkich trudach podróżowych, o których piszesz :(.Jestem niepocieszona, ale i tak Cie lubię :).
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje opowieści:))))Wpadam,aby poczytac jak dobrą literaturę:))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja droga ,gdybyś była bliżej to bym Ci kanapę podrzuciła bo mam takową do oddania (;
OdpowiedzUsuńI nigdy za wiele .Do nas towarzystwo ze swoimi materacami przyjeżdżało a jak nie było wystarczająco dużo miejsca to w samochodach spali (((;
Ale to było kiedyś ,dziś wszyscy jakby trochę wygodniejsi się zrobili!
Miejsce waszego letniska,zauroczyło mnie już dawno.
Pozdrawiam.
Pat
noooo, ja czytam i czytam i ogladam piekne widoki a kanapy nie ma!
OdpowiedzUsuńTez sie usmaialam, ciekawie piszesz!
kanapę "obfocę" następnym razem-nie chciałam dobijać nieszczęsnej jak jakiś paparazzi:)
OdpowiedzUsuńSlusznie, niech sie, biedna, zadomowi troche i zakorzeni. Ale jechac, taki szmat drogi po starego rupiecia, nawet eko, cokolwiek to znaczy, to trzeba miec samozaparcie. ale poglaskaj biedulke ode mnie po tych steranych zyciem przetarciach. pozdrawiam i fajnego przytuliskowania zycze.
OdpowiedzUsuńNieee, no jak zwykle się obśmiałam jak nie wiem:)))) Też myślałam, że na końcu posta będzie osławiona kanapa, ciekawa jej jestem po takim opisie - no ale rozumiem, musi się zadomowić. A w ogóle to nowa byłaby nuuudna;)Ja mam wersalkę z odzysku w salonie (choć salon to chyba za wiele powiedziane;))a do tego rozkładany fotel baaardzo wiekowy, ale za to wygodny. Po prostu meble z duszą;)Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPiękne krateczki!
OdpowiedzUsuńAle wszystko kwitnie u Ciebie bajecznie!
Żabka jest cudna!
OdpowiedzUsuń