-JAK TAM PANI, MOJE DZIECKO?
Dzisiaj konsultowałam w Auchan.Dziwię się,że markety nie wpadły na pomysł bilboardów "Dzisiaj u nas robią zakupy nauczyciele SP, LO itp- PRZYJDŹ I ZAPYTAJ O CO CHCESZ!TROPIENIE ZWIERZYNY I SATYSFAKCJA GWARANTOWANE.
Każdy pedagog dostałby w tym dniu RABAT wysokości 0,000001 procenta na koszyk zakupów-oznaczony wysoką pomarańczową chorągiewką i nieświadomy niczego cieszyłby się jak dziecko!Obroty wzrosłyby niepomiernie zważywszy,że rabat przydzielony w/w z uwagi na PUSTY WÓZEK ŚCIGANEGO wynosiłby zawsze zero zł.
W moim sklepie staram się zawsze być czujna.Zazwyczaj biorę mały koszyczek, bo:
- można z nim łatwiej uciekać-po trasie
- w razie osaczenia -można założyć na głowę i przykucnąć za regałem
- można go bezkarnie porzucić i szybko wyjść ze sklepu wyjściem, pilnowanym przez ochronę(należy wszakże PRZED wejściem sprawdzić, czy to nie jakiś TATUŚ).
- wyrzuciłoby się co droższe zakupy byle gdzie ( nigdy tak nie robię, ale w sytuacji klęski żywiołowej wszystkie chwyty dozwolone),
- wymieniło kolorowy papier toaletowy na tani ekologiczny "tyłkościeralny",
- powydziwiało " jak to teraz ludzie nie patrzą, tylko człowiekowi do wózka dorzucą"(gdyby oko mamusi COŚ JEDNAK WYŁOWIŁO)
-Dzień dobry!-nad moim uchem rozległo się radosne ćwierkanie
-OOOO-dzień dobry-grzecznie udałam zdziwienie
-Tak myślałam PANI, czy nie PANI?Ale taka przygarbiona- to MUSIAŁA być PANI! Tylko PANI TAK CHODZI! POZNAŁAM!-ucieszyła się MAMUSIA.
JA ucieszyłam się ZNACZNIE MNIEJ.
-Chciałam, tylko tak PRZY OKAZJI (jakiej?!-zawyła moja dusza, bo lico jak zwykle uśmiechało się głupawo, co każdy bierze za zachętę) zapytać JAK TAM MOJE DZIECKO?
-A... to ja już nie wiem - wysiliłam się na dowcip-bo teraz jest przecież POD PANI OPIEKĄ!
-HA, HA ,HA-perliście roześmiała się mamusia. Przecież ja nie pytam o TERAZ tylko o SZKOŁĘ!
(NO I W DODATKU WYSZŁAM NA GŁUPKA! Jutro całe osiedle będzie sobie opowiadać jak to ONA W OGÓLE NIE ROZUMIE, co się do niej mówi, ale od dzieci to wymaga!)
-WCZORAJ były konsultacje-próbowałam
-ALE ja Panią spotkałam DZISIAJ-wyjaśniła TĘPOCIE CO UCZY JEJ DZIECKO
-Jesteśmy w sklepie-nie poddawałam się.
Wymowny ruch brwi oraz towarzyszące im trzepotanie rzęs i wywracanie oczu doskonale zastąpiło "co też ty powiesz?"
ALE DZIŚ POSTANOWIŁAM BYĆ NIEUGIĘTA!
-Proszę przyjść do szkoły- poprosiłam
- Ale kiedy?
-Jak będą konsultacje
-Ale przecież były wczoraj!
Już miałam powiedzieć TO PROSZĘ PRZYJŚĆ WCZORAJ, ale uratowała mnie KOLEŻANKA I JEJ ZBAWIENNY TELEFON, który odebrałam ze słowami
-Tak słucham PANI KURATOR, a mamusi dałam wymowny znak,że niestety, ale (i tu scenicznym szeptem padło) KU -RA -TOR OŚWIATY i mamusia w poczuciu wagi sytuacji oddaliła się w bliżej nieznane rejony artykułów pierwszej potrzeby,( jak np, kozaczki-białe).
A ja z narzędzi wykonałam szybki myk po jabłuszka
i boczkiem, boczkiem-DO DOMU!
A teraz siedzę i myślę, kto JUTRO pójdzie po warzywa na OSIEDLOWY TARG?!
Ach ta szkoła... na szczęście już niedługo wakacje i będzie można sobie chodzić na zakupy. Bezkarnie :D
OdpowiedzUsuńKochana.
OdpowiedzUsuńmoja koleżanka nauczycielka, została przydybana w dyskotece.
Bidulka trochę była wypita.
Oj sie potem gadało na osiedlu.
Teks ,że można koszyczek "w razie osaczenia -można założyć na głowę i przykucnąć za regałem",rozbawił mnie strasznie.
OdpowiedzUsuńJesteś niemożliwa!
Pozdrawiam
Moje najmłodsze dziecko obruszyło się strasznie, że nie chcę jej powiedzieć z czego się tak śmieję - a ja nie byłam w stanie. Czy koleżanka ucieszyła się z nowego stołka? MÓj mąż już bez zdziwienia reaguje na moje "Dzień dobry czy to komenda policji?" - zawsze dzwonię do niego - pocztowca gdy mam kłopot z jakimś podpitym chłopem albo rozbrykaną młodzieżą - skuteczne ;)
OdpowiedzUsuńkoleżanka 'przywyknięta" bo mam zestaw róznych odzywek rozpoczynających rozmowę poczynając od "leżysz już pod stołem pijanico?"
OdpowiedzUsuń