czwartek, 8 kwietnia 2010

JADĘ CZY NIE JADĘ czyli dylematy przedpiątkowe

JEDZIEMY!-zapadła decyzja.Trzeba przekopać grządki, zagrabić liście, posiać co się da i w ogóle WYPOCZĄĆ!
-HURAAA!!!- ODPOWIEDZIAŁO ECHO W DWÓCH OSOBACH (oczywiście MŁODSZEJ I STARSZEJ)-Dwa dni luzu i spokoju w chacie!
-No bo gdyby KTOŚ chciał z nami jechać- zaczął MĄŻ...
OPUSTOSZAŁO...
-...Czyli nikt nie chce-smętnie zakończył
Przecież JA z tobą jadę- przypomniałam radośnie
-Ale tam mi CHŁOPA POTRZEBA!
Że też akurat teraz wybrał sobie moment na poinformowanie mnie,że ZMIENIA ORIENTACJĘ!
Ale, co tam-JESTEM POSTĘPOWA
-Acha......-zawiesiłam znacząco głos w oczekiwaniu na dalsze rewelacje
-DO ROBOTY- uściślił TEN CO JEDNAK NADAL PREFERUJE KOBIETY
-TY SIĘ NIE NADAJESZ-posumował moja skromną osobę
-Zawsze mogę NIE JECHAĆ!- zarzuciłam wędkę-skutecznie, jak się okazało
-Jak to nie jechać?-oburzył się ( JEDNAK KOCHA!) A KTO MI BĘDZIE GOTOWAŁ? (Idę szukać PORADNIKA "Jak szybko i skutecznie rozwieść się bez skutków ubocznych"- może ktoś to napisał)

Ale pomyślałam o przylaszczkach
TE DWIE PRZYLASZCZKI NA PIERWSZYM PLANIE TERAZ JUŻ NIE CHCĄ OGLĄDAĆ
INNYCH PRZYLASZCZEK( PRZYNAJMNIEJ TYCH LEŚNYCH)
i postanowiłam nie obrażać się jak zwykle, tylko WYJĄTKOWO być wspaniało- myślną ( w znaczeniu -myśleć jak będzie wspaniale)

Poprawię wiecznie osuwającą się z tęskonoty serwetkę ( dzięki Wam SZANOWNE BLOGOWICZKI dowiedziałam się,co to frywolitki)

umyję popękane talerze (choć w domu domagam się zmywarki)



zeskrobię z ławki tajemnicze porosty (jesli to chrobotek reniferowy-to GDZIE SĄ RENIFERY?- A SANIE STOJĄ!)




i POSIEDZIAŁABYM NA SCHODACH ,bo to lubię najbardziej.
Czyli JADĘ-bez względu na okoliczności nie posiadając się z radości.

LOS JAK ZWYKLE WTRĄCIŁ SWOJE TRZY GROSZE-i przedłużył moje obowiązki zawodowe do piątkowych godzin popołudniowych.
No to w końcu SAMA NIE WIEM- JADĘ, CZY NIE JADĘ?!

7 komentarzy:

  1. Olqa, to naprawde Twoja rodzina? Jakbym o swojej czytala:DD. Pozdrowionka:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedż kochana,jedż!Na tych schodach posiedzieć-bezcenne!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedź koniecznie i mi będzie raźniej pogrzebać w ogródku ze świadomością, żem nie sama ;) I nie siedź na gołych schodach, bo wilka dostaniesz, piernaty sobie podłóż. Pozdrawiam serdecznie i wiosennie! asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie podzialas plozy i konie od san ???>Jec kochana,nie zastanawiaj sie ...odpoczniesz

    OdpowiedzUsuń
  5. jedź koniecznie... jak można nie pojechać w tak cudne miejsce...
    Sąsiad moich rodziców kiedyś miał takie sanie i jak była jego kolej żeby wieźć okoliczne dzieciaki do szkoły to żeśmy się do nich wpychali i holaaa...ach, jak było fajnie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym pojechała , tam jest "sielsko-anielsko".
    Niezłe teksty , dobrze się czyta Twoje posty , cenię Cię za poczucie humoru -pozdrawiam ,życzę ładnej pogody Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  7. Rety, jakie piękne te sanie....

    OdpowiedzUsuń