wtorek, 2 marca 2010

wiosna, kurde WIOSNA !


Już powiało ciepłem, słońcem dało po ślepiach, front wszystkim przetoczył się po czachach ( u mnie zostawił chyba trwałe uszkodzenia-to opinia "ex-perta" od spraw medycyny, z którym ZNOWU SIĘ ROZWODZĘ!!!-od 21 lat).Niestety jestem "Meteorofisiopatką" ( z akcentem na "fisio")W związku z tym, gdybym miała:

  1. ogródek albo nieograniczony czas pobytu na wsi( w postaci urlopu bezzwrotnego i suto opłaconego)-pokopałabym w ogródku (jak co roku,z tym,ze co roku robi to MĄŻ, no dobra rozwód na razie w "zawiasach") a nie wszystkich wokół-pobyt musiałby być nieograniczony , bo najpierw musiałbym tam dojść (146km , bo ten, Z KTÓRYM SIĘ JEDNAK ROZWODZĘ!!! nie chce mnie zawieźć -zawieść to umie!)
  2. WANNĘ-a nie brodzik, który jest higieniczny, oszczędny i w takich chwilach jak ta..do d...(jeżeli ktoś ma pomysł na czytanie pod prysznicem,że o świecach aromatycznych nie wspomnę( bo ich nie lubię-w wannie)niech od razu skrobnie "emalię" do mnie albo najlepiej niech to od razu opatentuje, bo ja wszystko co mogłam, czyli książeczki sztuk 2-jedna o misiu, druga o kaczuszce( wszystkie wykonane z foliii baaaaardzo kolorowe-zostały mi po dzieciach) juz przeczytałam :( -byłabym NAPRAWDĘ szczęśliwa

No... przecież nie zawsze marudzę.W akcie łaski dla "fisiopactwa", zabrano mnie do SKLEPU(oprócz siedzenia, TO też nigdy mi się nie znudzi) i ponieważ jestem chyba zakupoholiczką, humor mi się od razu poprawił. W marketach budowlanych- WIOSNA- nasiona, kwiatki , doniczki-trzeba mnie było odciągać, ale utargałam!


 MĄŻ (rozwód odroczony) dołożył od siebie ( czy raczej dla siebie , bo to fanatyk badyli)

i zrobiło się nawet miło.ALE, NA KRÓTKO!!!! , bo ten ciemięga cyklamen (wiadomo jak to chłop) od razu zdradził moją piękną doniczkę
 
i teraz musimy razem, dwie biedne samotne,wyjechać na wieś a CI NIECH SE SCHNĄ!
No i może pogrążyłabym się w depresji, gdyby nie podczytywanie innych blogów i korzystanie ( z uwagi na "doskonałą" znajomość języków ( Czarny.Pieprz  wie o co chodzi )z tłumacza google



pod tym zdjęciem widniał superaśny podpis ( oczywiście podpis był pewnie sensowny tylko trzeba znać języki) w naszym jęzku ojczystym w wykonaniu Google
HAPPY LITTLE PLEŚNIAWKI, KTÓRE POJAWIAJĄ SIĘ KAŻDEGO DNIA NA PRZEKĄSKĘ
Jednak KOCHAM ŻYCIE!

5 komentarzy:

  1. Zakupoholizm jest chorobą bardzo zaraźlwą! Coś wiem na ten temat :)Na dodatek NIEULECZALNĄ!Ale również stwierdzono naukowo,że w dużych dawkach działa zbawiennie na wszystkie przypadłości kobiece.Zatem w ramach terapii męskie połówki małżeńskich stadeł powinno się już na wstępie tychże oświecać o jego dobroczynnym działaniu , tak żeby miały świadomość jak najczęstszego sięgania po ten środek zapobiegawczo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chylę czoła przed potęgą Twego wielkiego i przenikliwego rozumu-oświadczam CI się publicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja szczęśliwie lub też nie(bo czasem mi zwyczajnie brakuje mojej drugiej połówki) biegam na zakupy sama i o zgrozo taszczę co się da i nie da siatami, na plecach.A sąsiedzi to się w głowy pukają i pewnie w głowy zachodzą gdzie ja to wszystko składuję.
    A jak mi zbyt ciężko i kręgosłup woła o pomstę do nieba a wołać może bo jest wiecznie rehabilitowany,myślę o tym że przydał by mi się mój mąż nie do noszenia.Bo ja sprytna jestem i uparta (; ale do tego żeby mnie za nogę ze sklepu wyciągnąć!
    Też często korzystam z tłumacza google i zaśmiewam się czasem do łez.
    Pozdrawiam ciepło.
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  4. :)) Piękne doniczki. Ja w ramach oszczędności od zeszłego roku "dekupażuję" -- haha..jak to fajnie brzmi spolszczone:)Kupuje doniczkę za 3 zł, maluję,wycinam, naklejam, maluje i mam! W zeszłym roku trzeba mnie było powstrzymywać bo poszłam jak burza i zaczęłam "dekupazować" wszystko dookoła:) Lustro w łazience wyszło suuuuper!
    Ja tez nie mam wanny:(((( Nie jestem kobieta luksusową co to się kąpie w płatkach róż.::)
    A tłumaczenie wymiata!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak wiosenne zakupy czas zaczac.
    Doniczki bardzo urodziwe.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń