piątek, 5 marca 2010

cały dom uhahany !!!

Matka idzie na "babski comber"!
-Jeśli tam będzie męski striptiz , może to być ostatnia rzecz, którą zobaczysz-prorokuje MĄŻ-bo oczy wyjdą ci z orbit i tak zostaną! skręca się na fotelu (ha, ha ale śmieszne!)
-Matka, ile ty masz lat?-pytają "pociechy"
-A na ile wyglądam?(szach)
-Lepiej nie pytaj, nie chcemy cię dołować (mat)
MĄŻ (nie usłyszał cennej wymiany zdań)-Co wy? Tam właśnie takie stare idą ( poduszką też może zaboleć-szczególnie jeśli pochodzi ze skórzanego fotela).Po wykonaniu egzekucji i groźbie represji ( ciekawe, KTO jutro gary umyje , bo MNIE NIE MA!) zamyśliłam się -Ciekawe, po czyjej stronie staną kiedyś (mam jednak nadzieję,że w nieco odległej przyszłości) moje synowe.KOBIECIE do kontaktów ze światem (czyli czasami z własnym wnętrzem) potrzebna jest druga KOBIETA.
FACECI TEGO NIE ROZUMIEJĄ!
jak widać na załączonym obrazku(czy to spojrzenie wyraża jakąś głębszą myśl?)
A proszę spojrzeć poniżej- naturalne skłonności do nawiązywania więzi społecznych tworzenia wspólnoty

albo
dyskretnej chęci współuczestnictwa ( akurat te debilki wdarły się do ogrodu i chciały zjeść ręcznik)
Potwierdziło się to na letnisku, gdy zaprosiłam tam KOLEŻANKĘ. KOLEŻANKA, to teraz moja rodzina (łączy nas bowiem "rodzinna sieć telefoniczna", którą musiałyśmy uaktywnić z uwagi na stale rosnące rachunki telefoniczne)

bo rozmawia się i

rozmawia się a nawet w sytuacji , gdy życiu zagraża złowrogi łańcuch opatrzności
dalej się rozmawia.
--O czym wy się tak ciągle chichracie?-dopytywał się nieco zazdrośnie MĄŻ( ale i tak pewnie by nie zrozumiał zawiłości damskiego intelektu, akurat w tym momencie analizującego problem "co ci przypomina ten krzywy ogórek?), ale efekty naszego wspólnego "chichrania nad garami" chętnie konsumował(potem równie chętnie "nie chciał nam przeszkadzać" przy myciu tychże)KOLEŻANKA  zdobyła jednak serce mojego MĘŻA, bo okazała się lepszym kumplem niż ja! Bo to i piwkiem nie pogardzi ( nie marudzi,że gorzkie) i chwali na każdym kroku ( nie to co NIEKTÓRE szantrapy , co to usprawiedliwiają innych "chłopów"a własnego się czepiają).Toteż i hamaczek się rozłożyło i kawusię doniosło i już "prostym okiem" patrzyło na pytlowanie( a spróbowałoby się inaczej).

aż wreszcie ukochana prawowita małżonka przyszła Z NOŻEM
I ZAJĘŁA HAMACZEK!

3 komentarze:

  1. Jesteś bezbłędna( i znowu zamiast położyć się wreszcie spać ,coś mnie podkusiło żeby do Ciebie zajrzeć(;)
    Pozdrawiam.
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale sie usmialam z tego dialogu hihi.
    Pozdrawiam Cie.

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie , co jeden post to boki do zrywania ze śmiechu.Jesteś niemożliwa.

    OdpowiedzUsuń