Dom- wersja gospodarska- przez widoczną dziurę w oknie sprzęty poszły w siną dal
piątek, 19 lutego 2010
Oszczędnością i pracą ludzie się...męczą
Zima nadal trzyma i nic nie wskazuje na to,żeby chciała odpuścić a ja zwykle o tej porze roku zaczynałam zaczytywać "Pod słońcem Toskanii" lub inne dzieło, w którym ktoś coś remontował,żeby pozytywnie zakręcić się do prac domowych.Na razie jednak pozostają wspomnienia, chyba,że zafiksuję się na robótkach ręcznych :)
Dom- wersja gospodarska- przez widoczną dziurę w oknie sprzęty poszły w siną dal
wersja na razie ostateczna (bo ostatnia). Zmurszały daszek zaraz spadnie mi na głowę-no chyba,że ktoś zbuduje werandę....(ta uwaga skierowana oczywiście do utalentowanego Męża)Szydełkowe firanki w oknach -wersja autorska(musiałam się pochwalić, a co mi tam) :)
Dom- wersja gospodarska- przez widoczną dziurę w oknie sprzęty poszły w siną dal
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj! Widzę,że tez się zmagasz z wiejską rzeczywistością :).Nas na razie tak zasypało,ze nie widzę nawet czubków ogrodzenia.Wszyscy , których znam dość blisko pukają się na mój widok w głowę i śmieją za plecami, że z MIASTA uciekłam na Wieś.A mnie jest tak dobrze jak jeszcze nigdy w życiu.Pozdrawiam serdecznie, będę chętnie do Ciebie zaglądać.Małgorzata
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tytuł tego posta :) A "Pod słońcem Toskanii" wprost uwielbiam, tyle że film. Pozdrawiam, Ola - Bobe Majse
OdpowiedzUsuńTaka zieleń pod oknami to moje marzenie ( na razie niespełnione...)Pod słońcem Toskanii to także moja ulubiona książka, film podobał mi się ciut mniej, ale dla widoczków jestem gotowa go oglądać wciąż od nowa.
OdpowiedzUsuńFilm jest prawie zupełnie o czymś innym, ja też wolę książkę,co do zieleni-najważniejsze,że mamy drzewa-wszystko inne szybko rośnie
OdpowiedzUsuń