Fajnie by bylo wygrac...
Agni proszę o namiary do wysyłki alsto@op.pl
więc książki polecą do niej, ale mam w zapasie inne "tyz pikne" i wkrótce znów się podzielę.
Ogłoszenie wyników z poślizgiem , bo czasowo byłam odcięta od sieci z powodu PANA OD ŚCIERPNIĘTYCH RĄK, który ( chyba z okazji Walentynek) zafundował mi atrakcję:
"Jak miały nasze Babki wywożone na Sybir" i wywiózł mnie na wieś, bo jak twierdził JEST CIEPŁO I SEZON MOŻNA ROZPOCZĄĆ.Niestety ciepło w jego języku oznaczało +6 na zewnątrz a +5 w środku domu, mogłam więc sobie ułożyć bierwiona na środku izby nawet na kształt serca i dokonać samospalenia ( byłoby cieplej)
-Proszę mnie zawołać jak w chacie będzie +20- próbowałam negocjacji, ale Błękitny grom pozbawiony włączonego silnika stygnie równie szybko jak zapomniana kawa na stole w kuchni, więc musiałam się poddać i współuczestniczyć w pielęgnowaniu domowego ogniska ( sztuk dwa) i jeszcze znosić uwagi typu NIE ŁADUJ TYLE , BO SIĘ USMAŻYMY!
Byłby to pierwszy wypadek usmażenia w zawrotnej temperaturze +10.
W tym samym czasie:
- GURU-cieszyła się z walentynkowego czytnika e booków
- KOLEŻANKA- cieszyła się z niewalentynkowego ale za to stałego ciepełka w domu
- FOKSIOWA to już nie wiem z czego, ale na pewno sie cieszyła, bo ona zawsze się z czegoś cieszy
PUBLIKACJA ZA ZGODĄ STARSZEGO,żeby nie było ( nawet nie przypuszczałam,że takiego romantyka wychowałam - geny chyba obce, bo NA PEWNO nie po nas)
Starszy zaoferował nawet,że nauczy mnie składać serwetki w kształcie serca i nie szkodzi,ze wypalił cały domowy zapas świeczek (łącznie z tymi pachnącymi, chowanymi na czarną godzinę w szafie)- BYŁAM POD WRAŻENIEM!:)
A my w tym czasie ratowaliśmy przewrócony płot ( dziki i sarny już zdążyły sobie przywłaszczyć ogródek a i zając zostawił wieeele pamiątek " z pobytu", paliliśmy w piecach (nocą zawrotne +15- spałam bez kurtki), grzaliśmy się razem z sąsiadami cytrynówką i omawialiśmy palny siewno remontowe na ten rok, co przy stałym braku funduszy wyglądało jak zwykle:
- Coś sie posieje, ale na resztę kasy nie starczy.
Dwa dni z w zimnicy minęły szybko.Jeszcze tylko parę wizgów ze smiercią z oczach na rozjechanej przez traktory drodze ( znów czeka nas droga przez mękę w gminie) i powrót na pracy łono, ale o tym kiedy indziej, bo mam NOWY NABYTEK, przy którym TAJFUN toYork przy Dogu.W dodatku dziewczynka! z powitalnym zawołaniem:
-Ej Ty, idziemy na BOJO? bo w tej gupiej szkole nie wyczymam!
-To już teraz JA chyba jestem lepszy-posumował T. i MIAŁ RACJĘ!
Gratuluje i dziekuje za zabawę:-)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi liczyc na los nastepnym razem:-)
To naprawde ja ????
OdpowiedzUsuńCo za swietna niespodzianka,jestem zachwycona !
Czyli to jjest najlepszy znak , ze starszy Wsiakl...o kurcze mam nadzieje , ze da sie to slowo przeczytac. Zyje najpiekniejsze chwile i wzruszenia swego zycia, tego jedynie zazdroszcze mlodziezy- tych wzruszen, uniesien, trzepotania serca i tej wiary,ze wszystko bedzie dobrze.
Jeszcze raz dziekuje !
no to teraz grzej sie w słoneczku i w ciepełku domowym.dawno temu mieszkalam w domu w ktorym palila Mamcia w piecach, rano było zimno!!Nie wiem jak to wytrzymywalam, ale widac można.teraz sobie nie wyobrażam wstać rano a tu zimno brrr.
OdpowiedzUsuńJuż zahartowana , to nastepnym razem może wcale nie trzeba bedzie palić w piecu ;-) To był zart, może nie na wysokim poziomie, ale ja z przychodni wróciłam i tylko na taki mnie stać ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluję wylosowanej!
No rzeczywiście romantyka masz w domu. Niestety nigdy na takiego nie trafiłam, zawsze tylko na realistów ;-)
OdpowiedzUsuńCo to jest sześć stopni ;-) ciesz się, że na plusie temperatura!
Pozdrowienia!
Natalia to sporo wie o temperaturach w wiejskej chacie zimową porą;) A może powinniście zainwestować jednak w jakiś lepszy piec/kozę?
OdpowiedzUsuńCzyżby "NOWY NABYTEK " upchnięto do klasy TEJ, KTÓRA DA RADĘ?;)
Pozdrowienia:)
hihihi,,taki romantyk to gatunek ginący:)) dziękuję za zabawę:))
OdpowiedzUsuńGratuluję szczesciarze!
OdpowiedzUsuńRomantyczny ten Starszy. Fajnie.
Nabytku nowego chyba nie nie ma co gratulować? Może nie będzie jednak tak źle. Pozdrawiam
Romantyk to na pewno po Tatusiu. Ten świece, tamten piece, tu ogień i tu ogień. Jesteś otoczona Romantykami Olqu.
OdpowiedzUsuńA ta mała to chyba w nagrodę Ci się trafiła, w uznaniu zasług na niwie, czy jakoś tak. Czuję, że będzie o czy czytać. Trzymam kciuki :)))
Gratulacje dla Agni:)
OdpowiedzUsuńAle zimną przygodę przeżyłaś:) brrr.....
Olu, doszlo, juz o tym u mnie napisalam!
OdpowiedzUsuńDziekuje jeszcze raz, jestes kochana- Ag
Jak Ty to robisz, ze nie opuszcza Cię dobry humor i jeszcze sprawiasz, ze czytając Twoje posty - człowiek się uśmiecha:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń