Nie szkodzi,że najpierw wybrał NA PAMIĘĆ-DROGĘ DO PRACY i pojechaliśmy w KIERUNKU PRZECIWNYM do planowanego-ŻOŁNIERSKIE SŁOWA POŁOWICY zawróciły nieszczęśnika -pracoholika na właściwą drogę.
Na miejscu- na zewnątrz +3- ZMARZNIĘTA kategorycznie odmawia opuszczenia ciepłej kabiny i ŻĄDA "15 STOPNI W PLUSIE!".Podstępem zwabiona do domu (+2) jęczy i biadoli,że zamarznie na śmierć i KTO W TEJ ZMARZNIĘTEJ ZIEMI WYKOPIE JEJ GRÓB?!
Na szczęście PRZEWIDUJĄCY zaopatrzył wiejski dom w CUD TECHNIKI XXw.
w stanie wprawdzie agonalnym ale za to WŁASNORĘCZNIE NAPRAWIANYM.
Następne kilka godzin WIELBICIELKA FARELKI spędziła na zmianę przy piecu paląc wszystkim , co się nawinęło i odgrażając się,że w razie potrzeby sięgnie PO OSTATECZNOŚĆ-ŚLUBNEGO W CAŁEJ OKAZAŁOŚCI (chyba uwierzył, bo targał i donosił drewno z wielkim zapałem) i ODBIJAJĄC FARELKOWĄ PERFORACJĘ na własnej twarzy , której bliskość (10cm) żarzących się sprężyn zagrażała wprawdzie urodzie opalanych lic, ale gwarantowała wrażenie ciepła twarzy i dłoniom zostawiając za to odłogiem nie ogrzewane za to dobrze opatulone tyły. Obalam niniejszym mit,że TŁUSZCZ GRZEJE-schaby mi tez zmarzły!
Przyroda, na szczęście nie zwracała na zimno uwagi i śmiało startowała w nowy sezon
Trawa za wszelką cenę szła w zieloność, co tak rozśmieszyło płot,że wziął się i przewrócił
Z ziemi zaczęły wyłazić bohaterskie zaczątki czegoś, co może wbrew intencjom okolicznej fauny zostanie TULIPANAMI
Zmartwiony dzbanek z banerka czeka aż bluszcz się zazieleni
Jedynym plusem braku liści jest widok na ZZOOMOWANYCH najbliższych sąsiadów
Kret odwalił kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty i wykopał buteleczkę
Nawet serdeczny woreczek daremnie wypatruje wiosny
A TA WZIĘŁA I PRZYSZŁA- KIEDY MY ODRABIAMY PAŃSZCZYZNĘ W MIEŚCIE!!!!
Zainspirowana gapieniem się na szablon ( mam go nad wiejskim zlewem -ciśnie się w oczy cały czas!)
uszyłam najpierw brochy
a potem torbę do nich
i już mi wiosennie!!!!:)
P.S. Za tydzień jedziemy na siewy i pewnie dlatego zapowiadają ŚNIEG!
Uroczo:) ale to za zimno coś u Was... cóż to za wieś z mikroklimatem i takimi temperaturami;) Ale i tak wszystko mi się podoba, łącznie z przewróconym płotem:):) kocham wiosnę!!:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tak to bywa u nas na wschodzie.zima długo i wcześnie ,wiosna póżno i krótko.
OdpowiedzUsuńPiekny motyw i torba piekna
i sezon rozpoczęty:) super... u nas też po tej zimie niby już wiosennie ale jeszcze smutnawo na podwórku:) ale po przeczytaniu Twojego posta od razu mi radośniej... potrafisz wprawić człowieka w dobry humor:) dzięki1
OdpowiedzUsuńU mnie jak płot się przewraca to jakoś nie ze śmiechu a szkoda, byłoby weselej. Temperatury mam wyższe ale nadal szarawo, coś mało zieleni mam... ale słonko grzeje :-)
OdpowiedzUsuńoj zazdroszczę zazdroszczę pobytu na wsi. nawet jak dupkę wytrzepie od zimna warto jest ten czas spędzić z dala od zgiełku ulicznego.pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńTeraz gdy pojedziecie na dzialke na pewno bedzie zielono wszedzie naokolo. Plot mnie rozsmieszyl, ale w przeciwienstwie do niego sie nie przewrocilam, moze dlatego, ze siedze;-)
OdpowiedzUsuńsciskam serdecznie i urodzaju tulipanow tudziez innego kwiecia Ci zycze Kochana
sciskam
B.
To udanych siewów w takim razie pozostało życzyć!
OdpowiedzUsuńChyba warto było trochę zmarznąć, mamy co podziwiać i z czego się pośmiać, będzie coraz cieplej, słoneczko coraz wyżej i siewy na pewno będą udane:)
OdpowiedzUsuńWiosna przyjdzie z zachodu! U nas (troche daleko od Was) juz upalne lato!!! Wczoraj widzialam ludzi kapiacych sie w Morzu Irlandzkim. Co prawda po wyjsciu mieli czerwone z zimna nogi ale sie kapali. Tym co poprzestali na kapielach slonecznych bylo naprawde goraco!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zielono i slonecznie
a co będziecie siać?
OdpowiedzUsuń...a torba piękna, jak zwykle...:)
śnieg? eee, Elżuniu...nie wierzę! 9cytat ze starej reklamy Biedronki).
OdpowiedzUsuńA u mnie wiosna buchnęła latem:)temperatury +20 w słońcu:))aż szkoda żeby przyszedł śnieg:)))a zapowiadają takowy:))fajna ta Wasza wieś:)cisza spokój,nawet kuborków nikt nie zajumał i sterczą od zeszłego roku,ech gdzieżby tak u nas:))))
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńUśmiałam się po raz kolejny.
Bidulko zmarzłaś. trzymam kciuki, aby Was nie zasypało śniegiem.
Pozdrawiam wiosennie
sezon otwarty pełną parą i oby za tydzień nie śnieżyło!a tan płot za zapewne zzieleniał z zazdrości i sie położył...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO mój smutku!Więc nie tylko ja tak mam, że muszę przypominać dokąd jedziemy, chociaż cel podróży jasny iprzez Kierowcę wyznaczony...
OdpowiedzUsuń"Ale do Twojej Mamusi jedziemy , wiesz?"-przypominam grzecznie.
"No wiem przecież!"-zapewnia, ale po już po minucie źle skręca, bo zapomnial dokąd i po co...
Dobrze wiedziałem, lecz zapomniałem...
POZDRAWIAM!
www.bezmeldunku.blogspot.com
Jak zobaczyłam zdjęcie farelki, nie wiedząc jeszcze, że to urządzenie grzejne (i do tego zabytkowe ;) ) byłam przekonana, że to jakiś instrument, organki czy też "coś a'la w podobie...".
OdpowiedzUsuńTymczasem Olu ty zamiast wziąć się do roboty, to przesiedziałaś przed parzącą farelką! Naraziłaś schabiki na zmarzlinę! Po raz kolejny dowiodłaś, że w wyrachowany i niemoralny sposób wykorzystujesz KOCHAJĄCEGO!
Nieustająco jestem Twoją Wielką Fanką :) A śnieg w marcu? - to norma, nawet w kwietniu nie dziwota przecież. Ech...
Boziu, jak mi dobrze, po przeczytaniu!
OdpowiedzUsuńNogi mi marzną od samego czytania... a nie, to u mnie tak zimno. Ale dziś Arktyka! Gdzie ta wiosna?
OdpowiedzUsuńŻyczę wiosny prawdziwej, takiej jak u nas, wczesnej i ciepłej w tym roku! Torba - piękna!!!
OdpowiedzUsuńA kubasków dziko zazdroszczę, jak mogłaś takie śliczności na dworze na zimę porzucić...? ;))
O Boze, jak ja nie lubie takiego zimna zwlaszcza na dzialce. Nie ma wtedy cieplego kacika aby sie rozgrzac, wszystko jest takie zmarzniete....
OdpowiedzUsuńU mnie dziś było gradobicie. Może przełóżcie o jeden tydzień :)
OdpowiedzUsuńKochana kopiuję ten cytat: "w razie potrzeby sięgnę PO OSTATECZNOŚĆ-ŚLUBNEGO W CAŁEJ OKAZAŁOŚCI" tak mi się podoba, tylko pozwól!!!!
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo!:)
Usuń