- iść i nie wrócić
- wyjechać w siną dal z pytaniem na sino zaciśniętych ustach "Czy jest tu jakaś praca?"
- zagrzebać się w szmateksie chłonąc sąsiedztwo szmat wiekowo zbliżonych do własnej osoby
tylko ZABIERA UKOCHANĄ NA TARG STAROCI przezornie zaopatrując ją w drobne,żeby w przypływie depresji wiosennej nie sprzeniewierzyła i tak nadmiernie obciążonego debetu.
Zakupoholiczka zaszalała( na miarę posiadanych drobnych)
prawdziwy CZECHOSŁOWACKI kubek od prawdziwych CZECHÓW
mlecznik z tego samego źródła
ręcznie malowany talerz z autografem autora
i koszyk -taca służący jak podstawa ekspozycji "wszystkiego po 2 zł"
oryginalnie wyklejony folią w marmurkowe wzory( zdarłam od razu)
i na finał WIESZAK-za to jaki!
Ale widocznie i to nie pomogło i tajfuno pochodny wirus ( no dobra- przyznaję,że się czepiam NIEWINNEGO dziecka, które TYLKO CASEM zwraca się do mnie- NO I GDZIE MNIE CIONGNIES SALONA KOBIEEEEETO! i dopiero u kresu drogi jakim jest próg klasy przypomina sobie o MAGICNYM PSEPRAAAAASAM) zaatakował w najmniej oczekiwanym momencie.
Czekałam właśnie na KIEROWCĘ bezmyślnie lustrując stoisko a właściwie LEŻYSKO, bo na gazecie leżało malutkiego dziadka, który licząc na moje ogłupienie zagaił:
-JAK SIĘ NA COŚ SPOJRZY TO TRZEBA KUPIĆ-BO OGLĄDNIĘTE TO SPRZEDANE!-pogroził mi chudziutkim paluszkiem przed samym nosem, co wyrwało mnie z odrętwienia ale jednocześnie pociągnęło w NIEZUPEŁNIE DOBRYM KIERUNKU
-Nie wiedziałam -a niestety nie mam już pieniędzy ( i tu powinnam skończyć, ale jęzor poleciał zanim głowa pomyślała) A NA ZAPŁATĘ W NATURZE JESTEM ZA STARA-zakończyłam a DZIADKA na chwilę zamurowało:
-ZGORSZYŁA MNIE PANI!-zdyscyplinował DEBILKĘ i zachciało mi się nagle wykopać dołek i się w nim zasypać.
KIEROWCA nadjechał i oberwało mu się,że ZA PÓŹNO!
W celach terapeutycznych rzuciłam się na filc ( do następnego targu- miesiąc- muszę dziadka dopaść, wykupić całe stoisko i pięknie przeprosić) i w ramach ekspiacji znowu ZATORBIŁAM:
FIOLETOWA Z "KFIOTKIEM"
szafirowa z brochami
i bogatym wnętrzem
niebieska z pokręconym jak mój umysł haftem
z czerwoną ze wstydu kieszonką
i różanym wnętrzem
i na koniec ( zanim maszynie odcięto prąd ) kieszonka z SÓWKĄ PRZYPOMINAJKĄ,
bo MĄDROŚĆ SIĘ CZASEM PRZYDAJE!
Gdyby wszystko było takie proste...jak te torby i odreagowanie na targu...
OdpowiedzUsuńTorby zachwycające i chyba nawet wiem dlaczego z filcu :) Z czerwoną kieszonką - cud piękności :)
Pozdrawiam :)))
Wlasnie, zeby wszystko moznaby bylo tak prosto odreagowac to bysmy zyli w raju. A dziadek kosciany bedzie mial co opowiadac innym koscianym dziadkom:-)
OdpowiedzUsuńTorba pierwsza najpiekniejsza!
sciskam i pozdrawiam (rowniez Tajfuna)
B.
Targ staroci... to je to! Ja chętnie bym z niego przytargała do domu większość takich skarbów!
OdpowiedzUsuńTorby również są jak najbardziej w moim guście :-)
ach ten Tajfun! Targu zazdroszczę, obok nas nic takiego nie ma. Wieszak jest boski!
OdpowiedzUsuńA ja dla siebie, na wirusy tajfunopodobne mam niezawodne lekarstwo: poczytac posty z Przytuliska pod Wiazami! :-) dziekuje
OdpowiedzUsuńWieszak rewelacyjny
Pozdrawiam
Też tak odrobinkę zazdrośnie czytałam o targu staroci, sama bardzo chętnie pobuszowałabym w takim miejscu. Pan dziadek pewnie z dumą będzie kolegom opowiadał o tym całym zdarzeniu więc się nim nie martw:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWesoło z tym Tajfunem:) torby przepiękne:)
OdpowiedzUsuńFajnie zaszaleć nawet z samymi drobniakami!
OdpowiedzUsuńWypatrzyłaś fajne skarby. Chętnie bym pobuszowała po targu staroci, ale u nas nie ma takiego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńJak to miło przeczytać Ciebie kochana z rana :))))))))))
Do Twoich poszukiwań z zaciśniętymi ustami, też się przyłączam!!! :)))
A Tejfun ciutkę racji ma, tyle że w TYM szaleństwie jest metoda! Torby super!!!!!!
Pragnę podziękować za wygraną u Ciebie torbę ,książkę i niespodzianki.
OdpowiedzUsuńOlu jak tylko się obrobię to pochwalę się na blogu.
Cudowny kubeczk z kokardką.
Piękne kolejne torby
No własnie, kubek i mlecznik przecudnej piękności nabyłaś, wieszak to już hicior absolutny, a pierwsza torba - przepiękna!!!
OdpowiedzUsuńTajfuna podziwiam, równocześnie myśląć o MAGICNYM PSEPRASAM za to, że właśnie jego podziwiam i tak lubię... ;))
Aleś narobiła! Starszy pan przez Ciebie teraz nie śpi po nocach, jednym zdaniem mogłaś przywołałaś jakieś przykryte kurzem tęsknoty...no bo to zgorszenie, to pewnie tylko taki odruch był nie do końca przemyślany ;))))
OdpowiedzUsuńA z ta pracą gorszą niż kanalarz to Ci bardzo współczuję i podziwiam. Łatwo nie jest...choć dla nas czytających zabawnie. Buziaki.A torby cudne!