-Za tanie piniądze psi mięso jedzą-mówiła zawsze moja babcia i dodawała na wypadek, gdybym jej słów niw potrakowała poważnie:
-Kot nie słucha ojca, matki ten słucha psiej skóry!-wzmocnienie o tyleż mało skuteczne,że nigdy mi nie wyjaśniono co owa skóra oznacza:
-czy to pejcz chłoszczący bezlitośnie opornych?
- a może litościwa sunia, która przygarnie , gdy rodzeni rodzice wygonią jak psa (znając RODZICIELKĘ-była czasami BLISKO!)
Babci brakło, a mnie podkusiło kupić sobie W TANIM SKLEPIE TANIE BUTY.
Warunki przydatności spełniały jak najbardziej:
-ocieplenie- futerko
-wierzch wokół stopy- skóra (wprawdzie zamsz ale zawsze)
-góra- pikowana tkanina ( rozciągająca się wystarczająco na moich niewystarczająco smukłych ŁYDACH)
i najważniejsze- ANTYPOŚLIZGOWE, GRUBE SPODY!
DOCZEKAŁAM SIĘ INAUGURACJI. Z pierwszym przyprószeniem, raźno ruszyłam do PLACÓWKI.
Buty twardo trzymały się drogi, ale jakby trochę chyliły na boki ( a trzeźwa byłam jak zwykle).
Na korytarzu PLACÓWKI zauważyłam,że zostawiam za sobą ślad CZARNEGO KONFETTI wielkości pięciozłotówek.
-GDZIEŚ TO PANI W TAKIE BŁOTO WLAZŁA?-powitała mnie SPRZĄTAJĄCA
-To nie błoto, to moje BUTY-wyjaśniłam pogodnie i jak koń do podkucia uniosłam nogę i pokazałam SKONSTERNOWANEJ EFEKT SPECJALNY!
OBCAS PRZESTAŁ ISTNIEĆ!
Złamałam postanowienie,żeby nie kląć NAWET W MYŚLACH i posuwistym krokiem ( nic to nie dało- ochłapy leciały dalej)dotarłam do klasy,żeby poratować się klapeczkami.
-Idź już pani do domu-pogoniła mnie po lekcjach WSPÓŁCZUJĄCA SPRZĄTAJĄCA.
-BYLE SZYBKO, ZANIM SIĘ PANI CAŁKIEM TE BUTY ROZPADNĄ, A JA PÓJDĘ ZA PANIĄ I BĘDĘ ZAMIATAĆ!
A było co!
Dobrze,że mieszkam blisko, bo wróciłabym w skarpetkach, a tak zawarłam tylko bliższą organoleptyczną znajomość z topniejącym śniegiem.
-Nie zdejmuj butów- DRUGIE PIĘTRO po drodze zaprosiło mnie na kawę
-Nie mam czego- odparłam zgodnie z prawdą zostawiając i u GOŚCINNYCH pokaźną kupkę gumy. Na moje czwarte dotarłam w skarpetkach.
A NA POCIESZENIE- NIESPODZIANKA!
Dotarła wygrana w konkursie firmy Gatta i Green Canoe
Ale jakież było moje zdziwienie, gdy "na okładce" zobaczyłam zamiast zamawianego XL ZGRABNE-L
-BĘDZIE MOTYWACJA ŻEBY SCHUDNĄĆ-skomentował MŁODSZY a STARSZY poradził:
-Opchnij to komuś, KTO JEST W NORMIE! i zaniósł się diabelskim chichotem, zanim dostał paczką w głupi czerep.
-ZMIEŚCISZ SIĘ-wprawne trzecie oko ( bo dwa były wpatrzone w ekran) CZASEM WSPIERAJĄCEGO dodało mi otuchy.
I wiecie , co? PO WYKONANIU KILKU ZAPIERAJĄCYCH DECH (głownie w moich piersiach) WYGIBASÓW-ZMIEŚCIŁAM SIĘ!!!:)
SKUTKI UBOCZNE?
-SUTKI UTRACIŁY KONTAKT Z PĘPKIEM I NIE MAJĄ DO KOGO ZAGADAĆ, BO PODBRÓDEK NIE CHCE ( choć zwisa -i to ich łączy- jest ponad to!)
-Chodząc na co dzień- chudniesz w postępie geometrycznym-BO NIC NIE JESZ, ŻEBY NIE ROZCIĄGNĄĆ luksusowej BIELIZNY:)
niedziela, 8 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Butki-jednorazówki :-)Przeinwestowałaś, kochana !
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie trzasnęłaś fotek w Gattowym anturażu :-)Może i ja bym się skusiła na takie "ekspresowe odchudzacze".
Buziaki niedzielne
:-))))))))
OdpowiedzUsuń:-))))))))
:-))))))))
:-))))))))
P :-) O :-) Z :-) D :-) R :-) A :-) W :-) I :-) A :-) M :-)
:-))))))))
:-))))))))
:-))))))))
:-))))))))
Olqa, Ty mnie wykończysz!!! Był taki film "Strzelając śmiechem" Jestem zastrzelona po wielokroć. A butki reklamujesz (cholera, dwuznaczność tego słowa w tym wypadku zakrawa na ironię), czy odpuszczasz sobie?
OdpowiedzUsuńco do powiedzenia o psiej skorze to sie zgadzam w zupelnosci moi rodzicie tez tak mowili i ja w desperacji potrafie dzieciom przekazac hehe. buciki super ale czy aby do noszenia byly. znajomy kiedys kupil sobie przepiekne buciki w szwecji cud miod. po pierwsszym noszeniu rozpadly sie jak pudelko zapalek haha. okazalo sie po reklamacji ze to pierwsza reklamacja w tej firmie. zaden nieboszczyk nigdy jeszcze nie mial problemow .hehe kupil buty do trumny hahaha
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam, ty to masz pióro!!!
OdpowiedzUsuńTeż sobie pomyślałam jak poprzedniczka... ale potem refleksja mnie naszła... po co nieboszczykowi buty zimowe!!!!!
Więc jednak przeinwestowałaś kochana... sądzę, że aż tak tanie nie były coby na jeden raz!!!!
Uśmiałam się setnie:)u mnie też mówi się że tanie mięso psy jedzą:))))a ja naocznie mogłam takie coś zobaczyc bo spotkało to moją osobistą koleżankę w drodze do pracy,tylko jej buty były tzw "markowe" a zanim doszła podeszwa była cała połamana:)))))
OdpowiedzUsuńKochana popłakałam się ze śmiechu! A skutki uboczne noszenia luksusowej bielizny mnie dobiły :)))))))
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie sklecić sensownego słowa.
Pozdrawiam serdecznie:)
Heh, wygląda na to, że jesteś pierwszym żywym przykładem, że nauczycielom w tym kraju powodzi się ZA DOBRZE!!!!!
OdpowiedzUsuń:DDDDDDDDDDD
Soczyste buziaki!
Olu ,od dawna reklamuję Twojego bloga jako cudowny antydepresant ,nigdy mnie nie zawodzisz .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Yrsa
P.S.
szkoda tylko ,że śmieję się w pewnym sensie Twoim kosztem , a buty bym odniosła , przecież nie zaznaczyli ,że są jednorazowego użytku .
Pani Olu, umarłam ze śmiechu :) Siedzę dziś w domu i kisnę i już myślałam, ze nic śmiesznego mnie nie spotka hehehehehehe a tu rechot odchodził taki, że chyba sąsiedzi słyszeli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z deszczowego Wrocławia
Natalia
Jestes niesamowita , ale nie sadze ,ze Ci wmowia ,ze to byly buty dla nieboszczykow...O takich gaciach wspominala mi dyskretnie moja rodzona matka, a tesciowa posunela sie dalej...kupila i chyba lga ,ze dla siebie ,ale wlezc nie moze, a jak juz wlezie to jej spodnice z tylka spadaja ,wiec moze ja wezme...no tak chyba czas na rozdzielenie sutkow od pepka...he, he.
OdpowiedzUsuńMoze masz
jakis pomysl i na podbrodek?
Piszesz swietnie- sciskam Ag
I ja nie będę gorsza i uderzę w ten sam ton, że nie ma to, jak wpaść do Ciebie na chwilkę, potem niech się już dzieje co chce i tak człowieka ze śmiechu bolą boki.Dzisiaj uśmiałam się już drugi raz, pierwszy, jak podejrzałam Hrabiankę pod brzuchem i oczom moim ukazały się całkiem pokaźne cycuszki, trza jej bieliznę kupić, mogłam i ja wystartować w tym konkurskie, może by się co nadało, byle w odpowiednim rozmiarze :)
OdpowiedzUsuńRewelacja z ta bielizna...usmiałam sie do łez;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam J
Tanie mieso to psy jedza - tak znam i ja to przyslowie, i sprawdza sie niestety. Usmialam sie z Twojej przygody, chociaz pewnie tego dnia Tobie nie bylo do smiechu, takie buty jednorazowe powinny bc chociaz jadalne moze wtedy by sie oplacalo je kupowac? :-)
OdpowiedzUsuńCo do bielizny, pamietam moja siostre, ktora pierwszy raz mocowala sie z przeciwzylakowymi rajstopami, niezla scena!
sciskam mocno, milego tygodnia
B.
Jak miło na koniec dnia pokrzepić się dobrym słowem :)))) Buty do reklamacji koniecznie! A bielizna, cóż, z doświadczenia wiem że wciskać się trzeba dość mocno, ja stosuję przyrównanie do szynki w siatce :))))) Powodzenia na wdechu:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zachowałaś paragon?:D
OdpowiedzUsuńButy mnie powaliły totalnie!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem,czy się teraz pozbieram :D
Ha, ha, ha !!! Hi, hi, hi !!! Tylko nie rozciągnij luksusowej bielizny. Buty niestety luksusowe nie były i zniknęły same w oka mgnieniu :) Z tymi ćwiczeniami i nic nie jedzeniem to uważaj, żebyś Ty sama nie zniknęła :)
OdpowiedzUsuńTanio kupujesz - dwa razy kupujesz:)) Pamiętam jak kiedys w czasach kryzysowych zaopatrzyłam się w tanie "szmaciaki" albo jak teraz mówią "balerinki" na lato. Butki ładne, wygodne ale miały jedną poważną wadę - śmierdziały jak stado skunksów przy tarle, zdjęcie butów gdziekolwiek nie wchodziło w rachubę. :)
OdpowiedzUsuńubawiona jestem na dziś!MAm nadzieję, że butiki zareklamujesz a bielizna ...tylko uważaj z tym rozciąganiem...:)
OdpowiedzUsuńtego się spodziewałam :)))!! takie dramatyczne przygody z butami:)!!oby kolejne były lepsze:))))
OdpowiedzUsuńHa, ha! a jak Ty oddychałaś? pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzy końcówce mało się nie posikałam i może nie byłoby w tym nic specjalnego gdyby nie fakt ,że siedzę na przeciwko mega przystojnego asystenta i udaję,że robię projekt .Ale skucha,od dziś czytam Twoje posty tylko w domu.
OdpowiedzUsuńbużka
Ten producent butów musi byc bardzo bogatym człowiekiem. Co dzień klient u niego kupuje nową parę butów. Oczywiście po warunkiem,że wychodzi z domu raz dziennie.
OdpowiedzUsuńO żesz...Eleganckie laczki sobie koleżanka sprawiła...współczuję:(( A bielizna uważam bardzo funkcjonalna jest, tylko teraz musisz wiązanych butów unikać, żeby zminimalizować ryzyko utraty pięknych pończoszek przy schylaniu...;))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))Ja wiem że nie grzecznie śmiać się z cudzego nieszczęścia... ale przepraszam nie mogłam inaczej :)))))))))))))))))) a takie buty to babcia mojej koleżanki nazywa "trumniaczki" czyli jednorazowego uzytku o wiadomym przeznaczeniu :))))) a co do rajstop... :)))))))))))))pozdrawiam Gaba
OdpowiedzUsuńSkoro galoty juz masz to zapraszam do mnie po skarpety :)
OdpowiedzUsuń