sobota, 24 września 2011

CZŁOWIECZY LOS nie jest bajką i snem , czyli LECĘ A. GERMAN

Dzieciaki okrzepły. Nauczyły się ustawiać w dwuszeregu, co kosztowało mnie co prawda trochę czarów, ALE WARTO BYŁO!. W związku z tym, moja moc zamieniania ŻYWEGO w kamień nieco się nadwyrężyła (początkowo świeżo ustawione pary lazły za mną jak Truśka do michy i ledwo ustawiłam jedną w dwuszereg i zabierałam się do manewrów z drugą parą - pierwsza zapominała, GDZIE MA STAĆ i koniecznie chciała mi we wszystkich poczynaniach towarzyszyć, zajmując zaszczytne miejsce u mojego boku , ew. ZA PLECAMI ryzykując totalne rozdeptanie. Dopiero gry za pomocą czarodziejskiej różdżki wykonanej naprędce  ze zdewastowanego pachołka ( nie mylić broń Boże z PACHOLĘCIEM) i zaklęcia PARA KAMIENIEJE! (czyli chyba ciekły azot, czy cóś) UDAŁO SIĘ!!!
Czarów nie starczyło jednak na długo- ruch jako podstawowa jednostka zmian musi zaistnieć - choćby na rozmazanych zdjęciach pod klasową gazetką


 albo w formie NIE SIONDEM DO ŁAWKI, BO MOZE AKURAT MI SIE NIE CHCE!
Nie zawsze nadążam za rozwojem sytuacji. Wpuszczając TOWARZYSTWO na miejsce kaźni , czyli do klasy usłyszałam kiedyś zbiorowe :
-ŁAAAAAAAAŁ!!! CO TU SIĘ STAŁO!!!!!!!! i AAAAAALEEEEEE!
Pędem rzuciłam się za podopiecznymi, aby w razie czego bronić i chronić ale okazało się ,że TAAAKIE wrażenie zrobiły na nich ICH WŁASNE KRZESEŁKA, odwrócone przez sprzątaczkę do góry nogami na ławkach.Rozczarowanie prozaicznym wyjaśnieniem NISZCZĄCEJ ZŁUDZENIA co do magii działającej również po zamknięciu szkoły BYŁO WIELKIE I BEZGRANICZNE. Dopiero NIEWYJAŚNIONA UTRATA DŁUGOPISU PRZEZ TĘ CO NIGDY NIC NIE GUBI A SAMA MÓWI ZAWSZE "POSZUKAJ DOKŁADNIE" i tym CZŁOWIEKA WKURZA-przywróciła NEOFITOM WIARĘ W MOC NIEWYJAŚNIONEGO!
Lada dzień a być może zawiłe ścieżki samogłosek i spółgłosek zawiodą WSZYSTKICH na upragniony dywan i  DŁUUUUUGĄ PRZERWĘ ZABAWOWĄ ( w odróżnieniu od ŚNIADANIOWEJ, gdzie CZŁOWIEK nic nie robi TYLKO JE!!!)

8 komentarzy:

  1. No to chyba duże wyzwanie sprostać wszystkiemu z takimi maluchami :))) Powodzenia :)

    Pozdrawiam

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, u mojego syna pierwsza nauka to właśnie ustawianie się pod klasą w parach :))czekam na dalsze opowieści o pierwszakach :))

    OdpowiedzUsuń
  3. słodziaki:)))))chyba Ci ich zazdroszczę:)))ale tylko chyba:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj pożycz mi tej czarodziejskiej różdżki! Czy na starszą czeredę ona działa? I czy moc zaklęcia w kamień daje błogiej ciszy chwilę?
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. MIMO WSZYSTKO AKURATNIE CI ZAZDRASZCZAM:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja Ci współczuję...
    Ileż to skrajnych emocji może wywołać jeden post o pierwszakach:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie małe człowieki fajne... bywają, póki to dostrzegamy gra gitara;) Ale bywa różnie z tymi człowiekami, niestety:) Moje dziatki pomysłowe niezwykle, jeszcze nie rozpaczam, bo lubię te moje człowieki, nawet jak się pętają tu i ówdzie , niekoniecznie gdzie powinny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomyśleć, że większość w gimnazjum zapomni o magii :(((

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń