czwartek, 1 kwietnia 2010

SZLI GO UBIĆ I DOBIĆ czyli walka z molem- reaktywacja

Szli go ubić i dobić
 Szli z nadzieją i z troską
z widełkami szli za straszydłem
szli krok w krok, przy nadziei
zbrojni w akcje kolei
czarowali uśmiechem i mydłem
To niestety NIE JA tylko Lewis Carroll w "Wyprawie na żmirłacza"( mam nadzieję,że cytat wierny, bo z mojej lichej pamięci),ale doskonale pasuje do sytuacji, tyle że zamiast akcji kolei- ZAKUPIONO (nie bacząc na WYDATKI, ciężką krwawicę, itd.) PUŁAPKĘ NA MOLE.
W czasie monologu o krwawicy, wygłaszanego przez WIADOMO KOGO, wystarczyło w zasadzie JEDNO pytanie:
-To wolisz jeść Z MOLAMI?
(EKS)TERMINATOR w mojej osobie, pojechał do odpowiedniego sklepu i zakupił szeroko reklamowaną "łapkę".
Chciałabym tylko poznać dane osobowe ( najlepiej z adresem włącznie, bo lubię CHODZIĆ W GOŚCI) PROJEKTANTA tejże.
Nie czepiam się warstwy klejącej a właściwie czepiam się -ale dosłownie.Ledwo się uwolniłam!
-MOCNE-oceniłam
-Jednego SZKODNIKA mniej-RYCERZ NA BIAŁYM KONIU, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ ŻABĄ, czyli MĄŻ, jak zwykle wtrącił swoje trzy grosze
-To NA PEWNO jest trujące a JA POLIZAŁAM PALCE!-zmyśliłam na poczekaniu ,więc tylko puknął się w CZOŁO (aaaleee oddało-bo przecież puste w środku) i wyszedł ( pewnie obstalować katafalk) a ja walczyłam na placu boju -SAMOTNIE
NIE MAM ZASTRZEŻEŃ do plastra mocującego toto do szafki.CZEPIAM SIĘ DESIGNU!
Wyczytałam,że to feromony przyciągają dorosłe mole, a te przyklejają się na amen i szlus-MIŁOŚĆ JEST ŚLEPA!
Ten co wymyślił ostateczną wersję łapki, widocznie o tym NIE WIEDZIAŁ, bo zamiast ( w najlepszym razie ) napisać na w/w powierzchni klejącej SEX, SEX, SEX-NARYSOWAŁ WIZERUNKI WIELU PRZYKLEJONYCH MOLI (doszedł może do wniosku,że mole nie potrafią czytać, ale ośrodek węchowy MAJĄ W OCZACH- bo SAM tak ma-to MUSIAŁ BYĆ mężczyzna).
W związku z tym, ZA KAŻDYM RAZEM, gdy otwieram szafkę-PRZEŻYWAM WSTRZĄS
-JEEEEEEEEzuuuuuuuuu, ile się ZŁAPAŁO!(zanim zajarzę,że na razie sztuk zero)
-To po to,żebyś ODRÓŻNIŁA jak ci się złapie MÓL-wyjaśnił MŁODSZY
RACJA  i ewentualnie uratowała biedronki, motyle, ważki bytujące w mojej szafce.


 Nowy zakup (przy okazji) KOGUT ZA SZKŁEM-jak go mole zwąchają  (OCZAMI )uciekną bankowo, bo drób grzebiący żywi się robactwem (więc uważaj mój ŚLUBNY):)

1 komentarz:

  1. Znów się obśmiałam jak norka!
    Na mole bardzo dobry jest kminek (i zwykły, a wersji: hard - mielony), porozstawiany w kubeczkach po szafkach.
    Uprzedzić rodzinę, żeby nie wywalili sproszkowanego kminku na twoją jedwabną (hehehe) bieliznę.
    U mnie poskutkowało, czego i Tobie życzę :-)

    OdpowiedzUsuń