poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Spałam w Spale -piłam tamże

Nie wytrzymałam oczywiście i cichaczem zadzwoniłam w jedyne miejsce, które dawało szansę na niedrogi nocleg w doborowym towarzystwie:
-Schronisko Młodzieżowe-pomyślałam, jak bohaterowie "Seksmisji"-tam musi być jakaś cywilizacja.
Uprzejmy męski głos poinformował mnie,że miejsca owszem są i dodał:
-A numer komórki w tym swoim necie ma?
Miała.
- To niech wyśle esemesa z imieniem i nazwiskiem i na ile dni.
Zrozumiała.
-A kiedy rozpoczyna się doba pobytu?- chciałam wiedzieć WSZYSTKO.
-JAK PRZYJEDZIE, TO SE ROZPOCZNIE- zarechotał głos a w mojej głowie zalęgły się pierwsze wątpliwości.
Wolałam się przyznać ORGANIZATOROWI.
-Dobrze zrobiłaś- przyznał łaskawie, chociaż jestem pewien,że w Spale jest masę kwater prywatnych.
Tak jak pamiętałam- NIE BYŁO. Spała, czyli miejscowość licząca 400 mieszkańców ( a 1200 miejsc noclegowych) składa się głównie z luksusowych pensjonatów i ośrodków FWP ( te akurat były zajęte).
Pierwsze zaskoczenie- z kościoła,
w którym ongiś modlił się Prezydent II RP, dobiegało gromkie "Ona tańczy dla mnie". Z bliska okazało się,że to dyskoteka w domu parafialnym- o czym świadczyły skąpo ubrane dziewoje, malowniczo wychylające się z okien,bo "gorąąąąąąco".( Nie ma to jak na koloniach!)
Zaskoczenie drugie- pokoje w naszym schronisku były do wyboru- wszystkie dwa!
Wybrałam ten, który miał nowe okna i było w nim jasno.
-Najważniejsze,że jest lodówka, bo piwo już wrze i,że masz lampkę do czytania- skomentował TOWARZYSZ PODRÓŻY i nie marudził nawet wtedy, gdy z bliska obejrzał telewizor z przyklejonymi "kropelką" czerwonymi klawiszami,

które okazały się o tyle niezawodne, co niepotrzebne, bo dekodera nie było.
Największe wrażenie wywarła na nas kabina prysznicowa
z jakże budzącymi wiele skojarzeń (od lat 18) drzwiami.
-Jakbym miał córkę i ona miałaby tu się kapać, to ja nie wiem!-komentarz Towarzysza był jednoznaczny ( dobrze,że u nas sami synowie).
Zgodnie doszliśmy do wniosku,że tu chyba kręcili polska wersję szlagieru "9 i pół tygodnia", ale żadne "rimejki" nie wchodziły w grę, bo Spała czekała!
-Dołączysz to zdjęcie do kolekcji , tam, gdzie ta wypaśna umywalka w barze- doradził DORADCA i miał rację
Bar " U Łysego"- zalew Sulejowski- niezapomniane wrażenia:)
Przy wyjściu w teren MIŁY PAN poinformował nas,że drzwi będą cały czas otwarte, bo on i tak nie może spać. Przeszliśmy Spałę w minut 15, napchaliśmy żołądki w Karczmie Spalskiej , poturlalismy się trochę i dzięki stacji benzynowej zapewniliśmy sobie deko kultury, bo tylko tam były czasopisma..
-Wyjdź lepiej- doradziłam ŚLUBNEMU.żeby cię szlag nie trafił, jak zobaczysz ile płacę-doradziłam, bo na oko oceniłam,że wyjdzie drożej niż pojedynczy nocleg w "naszym luksusie".
-OOOOOO, to ja sznownąąąą pniąąąą przepuszczeeeee-oznajmił CHWIEJĄCY SIĘ PRZEDE MNĄ-Teszszsz jeeestem ciekawy, ile pani zapłaci, bo chyba z pietnascie złoootych- nogi mu się lekko przeplatały , ale brwi równo podjechały do góry.
Podziękowałam uprzejmie i już tak nie bolało skasowanie 35 zł.
 Wiem, co czują celebryci na zakupach- pomyślałam, ale nie dane mi było celebrować zakupów dalej, bo UPRZEJMY nagle wpadł w lekki szał.
-K......wa-załkał- i teraz mi młode uciekną!!!!-zajęczał i tylko dzięki przytomności sprzedawcy błyskawicznie kasującemu "jednopaniepiwko" oraz własnej determinacji- ZDĄŻYŁ!
Okazało się,że czaił się na orszak weselny,żeby jak każe pradawny zwyczaj zrobić "zastawę" i tym samym zyskać PRZEPITKĘ do piwa.
A było na co czekać, bo w kościółku , gdzie obok ona tańczyła dla mnie, odbyło się wtedy 5 ślubów.
Zaskoczenie kolejne- można mieć plątające się kończyny a w razie potrzeby biec porządnym kłusem i do tego prosto!
Co znaczy motywacja!A ponieważ moja nie  była mniejsza- dotrwaliśmy do dnia następnego pomimo:
-zaokiennych całonocnych walk kotów
-woni grzyba sufitowego, która przebijała wszystkie aromaty.
-lodówki burczącej jak szerszenie  w stanie wzburzenia
- darcia się Głupola "WIDZĘ CIĘ , WIDZĘ!, za każdym razem, gdy małożonka usiłowała skorzystać z łazienki
Bo w dniu następnym-atrakcji moc- JARMARK SPALSKI-o którym napiszę  niedługo, bo tyły czasowe się robią długie jak spalskie noce w schronisku:)

7 komentarzy:

  1. Napiszę krótko: JA CIĘ NIE MOGĘ ...
    warto chyba dla takich atrakcji przespać się w Spale (napić też - przed i po) :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No po prostu zabrałas mnie w krainę mojej wczesnej młodości!!! :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. zaje......fajna ta spalska relacja, czekam na ciąg dalszy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Olqa, wakacje się skończyły, co za tym idzie urlop też,
    no wzięłabyś się i coś napisała,
    uprzejmie Cię proszę, wez się do roboty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam... czy Foksiowa to wolne ma, czy nie widzi, że postów nowych brak??? Ja się domagam powrotu Foksiowej!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Foksiowa ciężko pracuje, ale Olqę codziennie nagabuje i...
    chyba już na nią nie działam :(((

    OdpowiedzUsuń