Czas jak u wszystkich pędzi ( na szczęście bez kraksy) tak, że nie mogę ogranąć- nie tylko Bloga ,ale nawet zaległości domowych. Na blogu była błoga cisza, bo Foksiowa pojechała szlifować swój francuski do Paryżewa, gdzie przygody miała, ale nie opowiadała. W prezencie dostałyśmy z KOLEŻANKĄ pachnące lawendą mydełka marsylskie i woreczki zapachowe.To pewnie dlatego,żeby nam osłodzić miłe spędzanie czasu w doborowym towarzystwie TYCH co komunistami zostaną.
Miałam mylne wrażenie,że może w związku z nadchodzącą uroczystością KTOKOLWIEK się poprawi, ale "Stracone złudzenia" napisano przecież już dawno.
Ekipa zaczyna i kończy dzień tematem KOMUNIA i wszystko tylko z tym im się kojarzy.
-EEEEEJ-zagaja razu pewnego TAJFUN. -A ONA (i tu palec oskarżająco kieruje się w stronę niczego nie podejrzewającej RUSAŁKI) mówi,że TE SPOWIEDŹ JESZCZE RAZ MUSZĘ ZDAWAĆ I TO PRZED KSIĘDZEM!!!-groza w głosie przeraża i mnie.
-Pani katechetka odpytała cię tylko z formuły spowiedzi ( gratuluję sobie,że jestem w temacie) a PRAWDZIWA SPOWIEDŻ I WYZNAWANIE GRZECHÓW- to tylko w kościele przed księdzem- wyjaśniam grzecznie , myśląc,że temat zamknięty.
-NIEEEEEE- jęk z ostatniej ławki wierci mi móżg- TO JA SIĘ WYPISUJĘ!!!!!
Bez spowiedzi nie ma komunii- mściwie uświadamiam ZAŁAMANEMU.
-I PREZENTÓW- dodaje MĄDRALIŃSKA i dobrze,że siedzi poza zasięgiem TAJFUNA, bo małe szanse,żeby zobaczyła swoje.
Po jakimś czasie zdecydował jednak,że " SIĘ DECYDUJE" ( Co za ulga, w myślach życzyłam wytrwałości stojącym za nim w spowiedziowej kolejce)
Minęły dwa beztroskie ( dla mnie) dni.
-Ja się boję tej spowiedzi- zagaił w czasie przerwy.
-Wcale ci się nie dziwię- pomyślałam, ale głośno zapytałam:
-Dlaczego?
-BO ONI SIĘ BĘDĄ ZE MNIE ŚMIAC W KOŚCIELE JAK BĘDĘ MÓWIĆ TĘ SPOWIEDŹ!!!
-KTO?!!!!
-NO wszyscyyyyy!!!!!
-To myślałeś,że spowiedź mówi się do mikrofonu?- energiczne kiwanie głową TEGO CO NIE UWAŻAŁ NA LEKCJII RELIGII doprowadziło mnie do czkawki, ale dzielnie pocieszyłam i wytłumaczyłam OGÓŁOWI ZAINTERESOWANYCH ,że spowiedź odbędzie się w konfesjonale.
-A JA MYŚLAŁEM, ŻE TO TAKA BUDKA, ŻEBY SIĘ KSIĄDZ ZDRZEMNĄŁ W CZASIE MSZY- oświadczył Makary, a reszta przyjęła to z potakującym kiwaniem niewinnymi główkami.
Czułam się zobligowana, żeby (choć to niezgodne z wyuczonym zawodem) przećwiczyć z nimi kolejne etapy ( wiadomo najlepeij oswoić nieznane). Gdy doszliśmy do całowania stuły, paluszek GRZECZNIUTKIEJ uniósł się jak zwykle delikatnie w górę.
-Przepraszam- odezwała się scenicznym szeptem- MOJA MAMUSIA ZABRONIŁA MI CAŁOWAĆ STUŁĘ, BO PRZECIEŻ SĄ TAM MILARDY ZARAZKÓW!
-FUUUUUJ!!!!-rozległo się od całej reszty, a ja postanowiłam odciąć się od dyskusji i przekazać młodzież w jakże godne i zorientowane ręce PANI KATECHETKI.
Temat stuły nie powrócił.
-A MOŻNA POWIEDZIEĆ TYLKO TRZY GRZECHY?-TAJFUN dopadł mnie w czasie przerwy.
-BO TYLKO TYLE PAMIĘTAM!!!!-dodał
-A co na to pani katechetka?-postanowiłam być asekurantem.
-Kazał poradzić się rodziców, ale jak ja tacie powiem- to będę miał karę do końca życia!
W tym momencie dostał bęcka od berka i poleciał gonić kolegę a po przerwie już zapomnaiła o temacie.
Nie drążyłam. Postanowiłam jednak częściowo skorelować pracę na lekcji z jednokierunkowym nurtem zainteresowań OGÓŁU.
Okazja nadarzyła się wkrótce.Krzyżówka i hasło "BUK"
-Nazwa drzewa liściastego , która brzmi TAK SAMO JAK IMIĘ WASZEGO STWÓRCY-ogłaszam ZGROMADZONYM
Myślą, myślą i liczą kratki ( wszystkie trzy)
-ZYGMUNT?!!!!!!-rozlega się pełen niedowierzania głos WYGADANEJ a ja smarkam PROSTO DO DZIENNIKA LEKCYJNEGO ( dobrze,że tak jak Tajfun nie miałam zasięgu).
I to by było na tyle, bo o laptopach, smartfonach i kaaaasie nie będę przecież pisać:)
PS. Torby oczywiście szyją się, bo jak tu nie szyć, gdy nerwy w strzępach!
a na wsi
wszystko czeka- WYRUSZAMY JUTRO!!!!:)))))
czwartek, 16 maja 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O matko co za wpis , uśmiałam się serdecznie :-)))
OdpowiedzUsuńCo za pomysły :-)))
Dawno Ciebie nie było i nie miał mi kto poprawić humoru:)))Jak zawsze tekst powala:) TY to masz wesoło:)
OdpowiedzUsuńTorby piękne!!
pozdrawiam serdecznie i proszę częściej:)
Haha najbardziej to mi się ta budka spodobała co ksiądz miałby się zdrzemnąć na mszy :)
OdpowiedzUsuńTeraz ubawiona po pachy mogę udać się na zasłużony odpoczynek. Dziękuję serdecznie:) A ta pierwsza torba no cud miód i orzeszki, piękniusia jak marzenie.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka przesyłam:)
Ta budka dla dla księdza jest rewelacyjna. Dzieci są bardzo spostrzegawcze. Wszak często tam księża drzemią. Sama widziałam nie raz.
OdpowiedzUsuńUbawiłam się cudnie. A teraz do roboty. Pozdrawiam
Torby rewelacyjne. Najbardziej podoba mi się pierwsza - kwiatów u mnie niedostatek po długiej zimie. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńZygmunt mnie powalil :-)))
OdpowiedzUsuńTorby super, zwlaszcza pierwsza baaardzo bardzo super!
Milego weekendu Olu!
pozdrawiam
Zygmunt! no rewelacja! ale się uśmiałam :))
OdpowiedzUsuńTorby świetne, ta pierwsza najbardziej mnie zachwyciła, taka energetyczna!
Zygmunt powiadasz... no w moim przypadku to ma pewien sens, bo mojemu Tacie (stwórcy wszak poniekąd) właśnie Zygmunt na imię.
OdpowiedzUsuńA tajfun biedaczek jeszcze nie wie, że z czasem, choć człowiek już wie, że ta drewniana budka nie służy księdzu do drzemania, to wcale nie jest łatwiej przypomnieć sobie "więcej niż trzy..." i też czasem ma ochotę "się wypisać".
Buziaki - matka chrzestna komunistki z 19.05 ;))
Ja pierniczeeee :))) Normalnie Zygmunt mnie położył na łopatki! Musiałam spowiadać się rodzinie, czemu płaczę przed laptopem ;)
OdpowiedzUsuńkuszą mnie te Twoje torebki kuszą ...i nie wiem czy się będę dalej opierać...
OdpowiedzUsuńOla:)jak zwykle uśmiałam się po pachy:))czytałam na głoś córce:))najbardziej uśmiałyśmy się z budki na drzemkę:))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZygmunt rulez!!! O matko, zabiłaś mnie na 10 minut. ;)))
OdpowiedzUsuńTorby piękne, uwiodła mnie ostatnia! :)
Aha - czy są jeszcze szanse, że napiszesz coś bez wsparcia Foksiowej??? Bo Foksiowa też czasem potrzebuje odpoczynku, a ja chcę wciąż czytać Ciebie...
Zygmunt... hehe, tak ma na imię mój zakwas;)
OdpowiedzUsuńna niektórych kazaniach, to sama chciałabym móc skorzystać z tej budki do drzemania ;)
OdpowiedzUsuńdzieci to jednak są cudne ze swoją dziecięca filozofią życiową :D
ściskam
Kasia
Nie przypominaj mi tematu K. :) jeszcze mam deszcze po zeszłym roku. ;p
OdpowiedzUsuńMiało być dreszcze ;) pozdrawiam!
UsuńUwielbiam dziecięce tematy i dylematy. Uczyłam starszych - na chemii padło słowo "pipetka". Klasa zamarła, jeden umarł ze śmiechu. Ja umieram do dziś.
OdpowiedzUsuńoj, Tajfun wypisz wymaluj mój domowy "komunista" :) Torby piękne - mnie powalają na kolana te pierwsze z kwiatami. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńnooo taki kawałek to natychmiast trzeba polecić znajomym, czytam na głos mężowi i rechoczemy co zdanie:)
OdpowiedzUsuńOraz cieszę się bardzo, że tu trafiłam.
Zasmarkałam klawiaturę!!!
OdpowiedzUsuń...fajnie, budka, coby ksiądz sie w niej zdrzemnął , pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńależ masz wesoło:) trudno zachować powagę:) a że dawno ,mnie tu nie było to tym bardziej się cieszę, ze w końcu zajrzałam bo bez tych Twoich postów to jakoś tak szaro i nijak..a do tego te Twoje torby...cudeńka:)zwłaszcza dwie pierwsze urzekły mnie niesamowicie:) pozdrawiam Cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNasz znajomy trzylatek, znudzony mszą zaczął spacer po rozmodlonym kościelel, zauważywszy księdza siedzącego w konfesjonale bez petentów, obserwował go chwilkę, po czym, zanim rozmodleni rodzice wyczuli niebezpieczeństwo odezwał się. Niestety, głośno.
OdpowiedzUsuń"co tak cicho siedzisz, srasz???"
Pewnie wyrósł na TAJFUNA!
A torby cudne jedna w jedną - komunie widać służa Twemu talentowi!
Pzdr.
PS. Powiedz Zygmutowi, żeby o nas też dbał
PS II usunęliśmy wcześniejszy komentarz, przez bardzo złośliwą literówkę.
Uwielbiam Cię czytać! Sama mam na co dzień do czynienia z takowymi Mądralińskimi, Tajfunami itp rozmaitymi osobnikami płci obojga wieku młodszego. Jesteśmy dopiero w zerówce:-))). Ale każdy tekst powala mnie na łopatki. Czytam od dawna.. I nadal bezsprzecznie uwielbiam! Torby cudne. Pierwsza zwłaszcza!! Chciałabym bardzo! Jest już gdzieś do kupienia? Pozdrawiam Cieplutko Gabrysia
OdpowiedzUsuńDzięki za tyle miłych słów. Torba nosi się już gdzies w Polsce ( mam nadzieję z obopólnym zadowoleniem)Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńA nieśmiało zapytam... czy można zamówić taką ? Przemówiła do mnie i spać nie daje....
Usuńzapraszam do zagladania do galerii http://artillo.pl/shop/olqa.html, bo tam się wystawiam a i może podobną uszyję bo takiej samej to już nie ( tak mam po prostu):)
UsuńGdzie można zakupić torby????
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta "szydełkowa".
Jeżeli chodzi o "kościelne przeżyia" u nas podobnie:) Komunia Św. w zeszłym roku, za kilka dni będziemy obchodzi rozcznicę Komunii Św. - czuję się znowu jak " w teatrze"...niestety.iam
Podrawiam i dziękuję za wizytę!
)
I jak zwykle oplułam sobie ekran herbatą... :))) Twoje opowieści są najlepszym lekarstwem na choćby cień pochmurnego humoru. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Twoje słowa to lekarstwo na wszystko - tak jak w komentarzach powyżej: smarki, rechot i świetny humor to nieuniknione konsekwencje lektury Twoich postów Olu :D
OdpowiedzUsuńA z kościołem, "budką" i, że tak powiem defekacją spowiednika, skojarzył mi się wpis gdzieś w sieci, który znalazł Z.:
- w trakcie mszy, gdy zabrzmiał gong inicjujący akt przeistoczenia (ta to się chyba mówi - ja mam małą praktykę kościelną) pewien znudzony już nieco mszą trzylatek, nagle się ożywił i gdy gong wybrzmiał wydarł się na cały kościół: "baza wirusów została zaktualizowana"! :)
Olu pozdrawiam Ciebie i Foksiową. Ale nie daj już na siebie tak długo czekać!
Popłakałam się, dzieci to mają pomysły :)))
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze torby podobają mi się najbardziej :)))
Melduję uprzejmie, że 2 pierwsze monogramy są wyszyte :)
Oj, masz Ty z tymi dzieciakami niezły ubaw:) Mimo wszystko podziwiam dziewczyny pracujące z naszymi najmłodszymi pociechami! Dużo macie cierpliwości i złote serca:) Torby piękne! Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńNie wiem co sadzisz o wyroznieniach , ale mam dla Ciebie az piec na ostatnim poscie. Jak lubisz to sie ciesze.
OdpowiedzUsuńJak zwykle uśmiałam się do łez.
OdpowiedzUsuńTo ja idę do tej budki w kościele - księdza obudzić !!! Pa !!!
OdpowiedzUsuńoj, pośmiałam się :) Rewelacyjne masz dzieciaki klasowe! Torba stanowczo pierwsza :)
OdpowiedzUsuńach, no i o orzech się pytam? Przezimował?
Usuńtaaa...sama pamiętam jaką sieczkę w głowie miałam w okresie komunijnym. (niektórzy twierdzą, że zostało do sziś). Mnóstwo rzeczy na pamięć, zrozumienia żadnego.") I wielu tak zostaje, na zawsze:)
OdpowiedzUsuń