niedziela, 22 kwietnia 2012

pojechalim, zasialim, podziwialim,czyli starzy sąsiedzi PO NOWEMU

Zaraz po orce w PLACÓWCE, ruszyliśmy pełni nadziei i wiary, że pomimo nadciągających chmur, w PRZYTULISKU nie poleje, a temperatury oscylujące w mieście w okolicach +10, magicznym sposobem zmienią się na + 15 w ogródku ( PAN DOMU) i +20  W IZBIE (oczywiście FANTASTKA).
Było +10 i tu i tu , a co gorsza NIE POZWOLONO włączyć dmuchawy ( bo prąd kosztuje a i tak nie masz nic do roboty oprócz dokładania do pieca).OSZCZĘDNY zainspirował się widocznie SĄSIADAMI, którzy pomimo porywistego wiatru paradowali w podkoszulkach twierdząc,że to KWESTIA PRZYZWYCZAJENIA-  dla nas MIESZCZUCHÓW nieosiągalna.No takich akurat aspiracji nie mam WCALE, a SĄSIEDZI nie tacy wiejscy znowu, bo po podjęciu karkołomnej decyzji o zakupie domu w sąsiedniej wsi ,zamieszkali w LETNIAKU na stałe dopiero w niedzielę palmową.
-Co tam słychać W MIEŚCIE?-ZAGAILI NA POWITANIE.
-To samo, co DWA TYGODNIE TEMU-odpowiedziałam zgodnie z prawdą i przypomniał mi się miesięczny pobyt w USA pewnego znajomego i jego po powrocie "JAK TO SZE MOWI PO POLSKY?" ,bo biedak tak się przyzwyczaił do AMERYKAŃSKIEGO.
W PRZYTULISKU zmiany. Płot zemdlał ,ale od czego GENIALNI NAPRAWIACZE
Ogródek zagrabiono i zasiano
a na okrasę na środku klombu grzmotnęłam jaskra , który tego pewnie nie przeżyje
GOSPODARZ  w tym czasie bielił

 i TRUŁ szkodniki ( psiurkaniem) i MNIE -słowem DOBITNYM, na temat TEGO, CO OBY MURĘKAUSCHŁA ZA TO,ŻE UKRADŁ ORZECHA WŁOSKIEGO, po którym została jeno smutna dziura w ziemi
Gdy zasób dosadnego słownictwa osiągnął suche dno ( prawie jak nasza studnia, która w tym roku nie rozpieści nas wodą) dostałam ŁASKAWE ZEZWOLENIE NA ODDALENIE, co uczyniłam BEZZWŁOCZNIE, bo las CICHY spokojny jak zawsze.



Za domem ZNALEZISKO!
Może zostawił to NA WYMIANĘ ZŁODZIEJ ORZECHÓW? Przyda się na pelargonie, tylko nie wiem czy przetrwają, gdy ZŁODZIEJ wróci?
Wieczorem u sąsiadów HIT DNIA! DOMU NIE KUPUJĄ ( a mieszkanie w mieście sprzedane), bo WŁAŚCICIEL zamiast CZŁOWIEKA POCZCIWEGO okazał się KRĘTEM I KANALIĄ w jednej osobie.Dom miał mieć NISKĄ PIWNICĘ , w której sąsiedzi planowali zrobić kotłownię.
-DLACZEGO NISKA?-pytali SPRZEDAWCĘ
-BO OJCIEC NISKIEGO WZROSTU BYŁ-odpowiedział kręt a ponieważ kluczy do owej nie było, przyjęli to na wiarę.
Teraz, gdy klucze się znalazły, okazało się,że piwnica w najwyższym miejscu ma 110CM! I DO TEGO W WIĘKSZOŚCI LEŻY POD WODĄ!
- TO JA SIĘ K...WA PYTAM, CZY TEN OJCIEC TO ON WODNY KRASNOLUDEK BYŁ?!!!-zadał pytanie- retoryczne ( z racji tego,że nam) SĄSIAD a DWIE ZNIECZULICE siedzące naprzeciwko o mało nie udławiły się własnoręcznie przez sąsiada wędzoną szyneczką.
WYBACZONO, bo w międzyczasie we wsi z drugiej strony lasu, znalazł się kolejny chętny do sprzedaży chałupy, a właściwie DOMU PIĘTROWEGO i teraz zamiast 100 będą mieli 200 m do remontu-SAMA RADOŚĆ!-Kibicujemy, bo ich lubimy a ja zaczynam zbierać chleb dla wiejskich kur i królików.
O niespodziance w mieście opowiem, gdy się odszyję, o ile jeszcze ktoś tu będzie chciał zajrzeć,Miłej niedzieli!:)

20 komentarzy:

  1. Olqo,ten Twój klimat wiejski jest cudny:)))Jadę w maju do mojej ciotki do której całe życie z dziecmi na wieś jeździłam:)Bardzo lubię wieś,taką głęboką,tych ludzi,którzy mają zupełnie inne poglądy na życie i podejście do niego:)))Wreszcie będę mogła połazic po lesie nie natykając się ciągle na turystów(u nas same szlaki turystyczne)ale najważniejsze ,że spotkam ludzi których bardzo lubię:)))pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A pewnie, że będzie chciał zajrzeć! ;)
    Miłego dzionka! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ten garnek to nie ...nocnik?! He, he . Pelargoniom nie przeszkadza ,a na gotowanie kartofli sie nie nadaje !
    A to checa z tymi sasiadami !

    OdpowiedzUsuń
  4. Miła wyprawa, a sąsiedzi cóż - pewnie nudzić się z nimi nie da rady :)
    Temperatur powyżej sobie i Wam życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U Was jak zwykle się dzieje!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tylko pojechała, zakupiłam i zasadziłam. Z sianiem czekam na księcia małżonka, który jeszcze nie raczył skopać;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Za chwilę dłuuugi majowy weekend, czuję, że dacie czadu! :))

    OdpowiedzUsuń
  8. wodny krasnoludek rozbawił mnie do łez:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesli nie wodny krasnoludek to na pewno Wodnik Szuwarek: 110 cm i woda w sam raz dla niego...
    Zycze wyzszej tempretury w dlugi weekend i po nim rowniez, zeby to co zasialas pieknie wyroslo.
    buziole
    B.

    OdpowiedzUsuń
  10. Olu, cudnie jest :-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  11. Orzecha włoskiego mam do oddania - CHĘTNIE i bez zawiści ;))) Ma coś koło40 cm wzrostu, więc młody niezwykle, ale po przejściach :) Więc jeśli byś chciała uratować uschniętą rękę Gospodarza to skrobnij mejla: ivalia@gazeta.pl Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Remont straszna rzecz, ale potem efekt cieszy, więc na pewno sąsiedzi jakoś przeżyją ;-)
    Nasza piwnica też taka płytka była, ale że klepisko w niej mamy, to się ziemi wybrało i teraz mamy część taką, że można schylonym chodzić i część taką gdzie na kolanach (koło metra właśnie tam jest). Piwnice przydatne są, bo podobnie, jak Wasi sąsiedzi sobie wymyślili i my mamy w niej kotłownie, a oprócz tego wszystkie rury, bojler, wielką zamrażarę i wszystko co nie dodaje uroku ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Olqa wreszcie doniesienie z PRZYTULISKA :D Bardzo mi ich brakowało. Wypad do lasu jak widać też owocny. W dłuugi weekend ma być piękna pogoda, więc słupek rtęci powinien wreszcie śmignąć w górę! A w pelargonie możesz włożyć przecież list do złodzieja orzechów, coby oszczędził sobie drugiej ręki bo pierwsza po kradzieży orzecha na pewno mu uschnie ;)Pozdrawiam ciepło. Nareszcie on-line :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cóż napisać-humor poprawiony:):):)

    OdpowiedzUsuń
  15. znalezisko urocze w modnym kolorze...uśmiałam sie jak zwykle!Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  16. Złodziej bezczel normalnie, jak pragne zdrowia... List w pelargoniach to całkiem niezły pomysł! :)))
    U nas w lesie już cudnie, brzózki takie śliczne młodziutkie maleńkie listki mają, jak puch zielony! Pozdrawiam serdecznie, Kochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zwykle ubawiłam się, a to ważne by na początku tygodnia dobry humor mieć:))))) Ale zastanowił mnie ten "wodny krasnoludek". Z jakiej on bajki był....chyba mam jakieś braki :))))))))

    Pozdrawiam radośnie
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  18. To znalezisko trochę na nocnik wygląda, może złodziej zgubił? Bo przy radzieży ze strachu normalnie popuszcza i naczynie na akcję zabiera? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak zwykle dobrnełam do końca z bananem na twarzy. Bo o wodnych krasnoludkach nie słyszałam jeszcze!

    OdpowiedzUsuń