wtorek, 31 stycznia 2012

Z POŚLIZGIEM O LUBLINIE

Nie mogłam pisać tak często jak bym chciała ( w tym momencie SZANOWNI PODCZYTUJĄCY uzgodnili flash mob-RADOSNY- na dowolnym rynku dowolnego miasta z tej okazji)
-bo koniec semestru i trzeba zgnębić poddanych-pisząc im oceny opisowe
-bom chora i mózg się zlasował
-bom chora i nie chciałam,żeby mi tu jakoweś KOLEŻANKI, VEL FOKSIOWE przygadywały "taka niby chora a po necie lata" a MY ZASTĘPUJEM! (dzięki dziewczyny za godne zastępstwo)
Post z gatunku- DAWNO I NIEPRAWDA.
Do Lublina zabrał- przez miasto przeciągnął.
-Szopki będziemy oglądać-NIE PO SKLEPACH LATAĆ!-zapowiedział.
Polecielim.
Tradycyjna wesoła szopka ( choć styropianowa)z kolędami w tle przed kościołem Dominikanów spodobała nam się jak dzieciom:)
Katedralna też styropianowa- już trochę mniej.
Starówka lubelska zadziwia różnorodnością


Pomimo uporczywego plątania się pod drzwiami posła Palikota-NIKT NIE ZAPROSIŁ NAS NA KAWĘ!
Mogliśmy tylko podziwiać RUCHOMY ŚMIETNIK MIEJSKI
Oczywiście myślałam,że to OBJAZDOWE PAMIĄTKI i tylko siła perswazji TOWARZYSZA PODRÓŻY powstrzymała mnie przed penetracją ( a poza tym KOŃ BYŁ DUŻY i może zły)
-Pozwolę ci pogrzebać w naszym śmietniku- obiecał ku uciesze fotografujących obok, a potem
ŁASKAWCA nakarmił w CZARCIEJ ŁAPIE  SPRAGNIONĄ kawą z likierkiem- poświęcając się pod hasłem "SAM SIĘ SOBIE DZIWIĘ- STARZEJĘ SIĘ CZY CÓŚ" i zamawiając dla siebie herbatkę- pyszną ,ale bez wzmacniających dodatków.
Gdy obraza mi przeszła, zaciągnęłam OPORNEGO przed szamteks i pozostawiłam ( bo serce mam dobre) możliwość wyboru-albo buszujesz albo na modły do katedry(zaczynało mżyć)
Wybrał LUMPOWANIE W BRAMIE.
I DOBRZE! NIKT MNIE NIE POWSTRZYMAŁ- WYDAŁAM CAŁE CIĘŻKO ZAROBIONE 27ZŁ NA ŁUPY:
Gobelinkowego jelonka-pewnie wmontuję go w jakieś torbisko

haftowane porzeczki z wieeelka ramą
sielski obrazek z angielskiej wsi- w sam raz na naszą wieś
obrazek z hafcikiem i przestrogą, którą lekceważąc wrąbałam wszystkie arcydzieła do jednej torby i kazałam targać to LUMPOWI Z BRAMY przez całe miasto.
-GDZIE TY TO CHCESZ WIESZAĆ?!- nabyte arcydzieła "zachwyciły" WSZYSTKICH, ale po obietnicy- DAM WAM TO W PREZENCIE-NAGLE okazało się,że WSZYSTKO fajne i szkoda byłoby rozdzielać TAKĄ KOLEKCJĘ-DE GUSTIBUS...
Robótkowo- dziergam namiętnie ocieplacze- więc NA PEWNO ZARAZ SIĘ OCIEPLI:)
Wszystkim, którzy właśnie obudzili się po przeczytaniu tego posta życzę WIELE CIEPŁA:)

17 komentarzy:

  1. Pięknie cię "przeczołgał" :-)
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
  2. rama porzeczkowa mnie zachwyciła:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam Lublina, a miejscami jak pokazałaś to ciekawe miasto. Troszkę od nas daleko, ale wybrać się kiedyś trzeba!
    Dlaczego u mnie wszystko zawsze przebrane;-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja lubie Twoje relacje! :-)
    Lublin potrafi zaskoczyc, prawda? :-) a Kaplice Sw. Trojcy na zamku widzieliscie? Cos wspanialego!
    Rob tych ocieplaczy wiecej, prosze: NIE CIERPIE MROZOW
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bylam bardzo dawno w Lublinie, malo pamietam, a glownie pamietam tylko, ze mi sie podobal.
    Torba z jelonkiem bedzie super.
    sciskam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Ola, Ola, Ty to potrafisz rozgrzać...

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm, ciekawe ujęcie Lublina:) I fajne łupy z SH, sczególnie ten Bambi.
    A Palikot to chyba ostatnio w Biłgoraju.... pirogi piecze...

    OdpowiedzUsuń
  8. mi tam kolekcja bardzo się podoba, też ciągle mi gada taki jeden, że obwieszam ściany jak choinkę, ale potem posłusznie bierze wkrętarkę i wkręca wieszaczki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tam nie wierzę ze się ociepli!

    OdpowiedzUsuń
  10. My też na etapie ocieplaczy. Przy takim zmasowanym ataku, zima musi dać za wygraną!


    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  11. Palikot ukrywa się za maską,więc nie mogłaś go widziec:)a te ocieplacze rób,bo mi już kolana z zimna odpadają:))))a te wasze zdobycze to podziwiam,bo mnie się łowy prawie nigdy nie udają:))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Niepojęte jako skarby w lumpie w bramie można znaleźć... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. "Lublin, kochany Lublin..."
    Bardzo lubię to miasto:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten śmietnik z konikiem też bym zwiedzać chciała, gdybym nie wiedziała. Lumpy całkiem niecodzienne. Na pewno dasz im drugie życie i wykombinujesz coś pożytecznego. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Olu , myślałaś o karierze przewodnika wycieczek?
    jak się zdecydujesz , będę stałym uczestnikiem , Twoje relacje są świetne i baaaardzo zachęcające .
    Też wyrabiam ocieplacze /głownie kończyn dolnych / i czekam na "globalne ocieplenie ".
    Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo Ci dziękuję za tą wycieczkę po lubelskiej starówce, którą uwielbiam i do której mam wielki sentyment.. właśnie tam zaczynaliśmy swój związek z moim obecnym Mężem.. to piękne lata i niesamowite miejsce..:)))nasze miejsca:) a jedno jest szczególne

    OdpowiedzUsuń