czwartek, 16 października 2014

nowi domownicy, czyli nadchodzi czas przetrwania

Do mojego mieszkania  w blokowisku jakiś czas temu wprowadziła się KOBIETA a niedługo po niej niezwiązany z nią żadnymi więzami ( oprócz sportowych zainteresowań) -Facet, których sprowadziłam sama i to z własnej i nie przymuszonej woli ,na swoją własną zgubę. Okazało się w dodatku ,że w wyniku ich przebywania pod jednym dachem wykluł się potwór, który teraz zabiera mi czas i choć nic nie mówi to w moim sumieniu zagnieździł się na dobre i spokoju nie daje.
O czym bredzę, jak bredzę?
Zaczęło się niewinnie- jak to zwykle w horrorach bywa. Postanowiłam zmienić coś w swoim życiu.
-Rzucam...- rzuciłam do gawiedzi zgromadzonej przed telewizorem- odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania:
-Mnie?- Ślubny nadaremnie starał się wciągnąć brzuch, jednocześnie kątem oka przeglądając się w telewizorze i kombinując, co by tu zarwać, gdy już będzie wolny.
- Robotę? I będą obiady?- Młodszy jak zwykle karmił się nadzieją.
-SŁODYCZE!- obwieściłam z dumą i zamarłam w oczekiwaniu na powszechny aplauz
-Eeeeeeee- Starszy jak zwykle sceptyczny- to tak, jakbym ja powiedział,że rzucam fajki- rzucam i wracam-pocieszył mnie.
-To co będziesz jeść, jak spotkacie się na mieście z KOLEŻANKĄ - PANI PTYSIU?- zarechotał TEN,CO WKRÓTCE WOLNYM ZOSTANIE I BĘDZIE ROBIŁ TO CO CHCE.
Postanowiłam udowodnić i udowodniłam- nie żadne diety cud, ale zero przekąsek i smakołyk od wieeeelkiego dzwonu. I od maja wytrzymuję.
Waga łazienkowa odetchnęła z ulgą, STARSZY (pomimo fajek) w cywilu ( czyt. po robocie) pseudo SIŁOWNIK się przejął i zaczął zachęcać.
- Może zacznij coś uprawiać oprócz ogródka- to przestaniesz dyszeć już na drugim piętrze- doradzał.
-Siłownia?- zapytałam wkładając w pytanie całą radość życia, bo wiedziałam, gdzie spędza cały swój wolny czas- posunęłam się nawet do trzepotania rzęsami.
-EJ, aż tak to nie- z lekka go cofnęło ( przestraszył się chyba)- poszukaj sobie czegoś w necie- rzucił i poleciał " robić plecy"
No to poszukałam  i tak do mojego domu za pośrednictwem guru JUTUBA wprowadziła się LESLIE SANSONE z koleżankami.
Od rana- ledwo ogarnęłam się po porannej kawie zachęcała:
-ŁOK, ŁOK, ŁOK (piękną amerykańszczyzną)
ŚLUBNY myślał,ze oglądam program o kuchni chińskiej i nieźle się przestraszył, gdy łeb wsadziwszy przez uchylone drzwi, zobaczył MAŁŻONKĘ własną , jak z własnej i nieprzymuszonej woli- drepce, a właściwie "pałerłolkuje" kolejne mile.
Każdy, kto mnie zna, wie,że lubię WSZYSTKO- oprócz sportu i ruchu w jakiejkolwiek postaci, bo jak kiedyś zareklamował mnie ŚLUBNY- "MOJEJ ŻONIE SIEDZENIE SIĘ NIGDY NIE ZNUDZI" a nauczycielka WF w liceum ( kobieta święta acz surowa), która wezwała mnie kiedyś na osobności - podbudowując mój sportowy zapał, stwierdziła:
-Słuchaj, OLQA- ja już dwadzieścia lat uczę i mój talent pedagogiczny się na tobie załamał, ale dam ci tę czwórę, bo nie chcę ci psuć świadectwa, a poza tym systematycznie PRZYNOSISZ STRÓJ!
I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje talenta sportowe.
Z Leslie jednak wytrwałam, chociaż do niektórych jej koleżanek ( szczególnie tych podnoszących nóżki wysoko, szczupłych jak lelije) żywię niechęć tak wielką,że chwała Bogu,że latają za oceanem- bliżej- dopadłabym nocą i zgasiłabym jak świeczkę- te uśmiechy dookołagłowne i szczerzące się do mnie z mojego własnego telewizora, gdy ja przed ekranem zbieram własne płuca z podłogi-uprzednio oczywiście wyplute.
 O facecie i dzieciątku napiszę wkrótce, bo właśnie mnie wzywają! Mój czas na siedzenie właśnie się skończył.
Jeszcze rzutem na taśmę ( ależ sportowo się porobiło)- TORBISZONY
SÓWKOWE
I PIKOWANE
bo za oknem jesień i trzeba robić zapasy ( nawet torbowe) na zimę.

6 komentarzy:

  1. BRAWO, BRAWO, BRAWO!

    Z zazdrością chylę czoła przed Twoim zapałem,
    mój leń, który głęboko wszedł mi w ... niestety jest większy od piramid ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To już nie było naszych rodzimych terrorystek tylko zaoceanicznych szukałaś?aaaa może przy okazji chciałaś podszlifować język?:))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam. U mnie to zwykle jest zryw, chęci, a potem zmęczenie i rezygnacja. Ale próbuję dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. OLQA wytrwałości życzę!
    Ja trzeci miesiąc staram sie stosowac dietę,coś na wadze drgnęło, chodzę na basen no i kopanie działki to taki mój aerobic hi hi .
    Ale latka lecą muszę się za siebie wziąć.
    Torby śliczne bardzo podoba mi się pierwsza ,kolorowa ,jesienna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocno trzymam za Ciebie kciuki - zrzuciłam przez ostatnie lata ponad 20 kg, wiem, jaki to wysiłek i ile samozaparcia potrzeba. Dzielna jesteś i basta! A torbiszony jak zwykle piękne, wszystkie mnie urzekają, choć jesienny i sówkowy jakby nieco bardziej... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Przestalam wierzyc w.... no wlasciwie we wszystko co ma zwiazek z odchudzeniem....Mam nadzieje, ze Tobie pojdzie dobrze. Co to za kobieta, co za facet , co sie wyleglo ????
    Czyzby do Kici sprowadzil sie kot i cos im sie wyklulo ???

    OdpowiedzUsuń