poniedziałek, 12 maja 2014

ZAMIENIAMY SIĘ ROLAMI i zgubne skutki tegoż

Dzień zamiany ról - niestety nie w domu ( może choć raz coś zrobiłoby się samo) a w PLACÓWCE.
Młodzież należycie przygotowana:
 jest koczek- JAK NASZA PANI-tyle,że ja nie używam spinek, tylko frotki na frotki
 biżuteria- prawie jak autorska
torebeczka - specjalnie na ten dzień przyniesiona w tornistrze i pieczołowicie powieszona na właściwym miejscu. Były nawet okularki bez szybek i patrzenie znad nich- jednym słowem cała ja!
Ja wystąpiłam w twarzowych kucykach  z zielonymi kokardami, co wzbudziło rano szał i szok  w szatni szkolnej ( akurat w tym dniu miałam dyżur) .
Szał- ze strony młodzieży ( jeden "mój" udawał,że mnie nie zna a Rusałka wywlekała opornych z boksów,żeby podziw dla mojej inwencji nabrał charakteru co najmniej eurowizyjnego)
Szok- ze strony niezorientowanych rodziców, którzy pewnie, gdyby nie konieczność podrzucenia pociech GDZIEKOLWIEK-zabrali by je już z szatni ( radość byłaby obopólna)- prosto do kuratorium, które jak zwykle nasłałoby kolejną kontrolę.
Lekcje przebiegły tak jak powinny- dochodzę zatem do wniosku,że widocznie wcale nie jestem potrzebna.
Nawet Tajfun i Jakuza spisali się aż miło, a mnie pozwolono dwa razy zetrzeć tablicę, rozwiązać zadanie, gdy już NAPRAWDĘ nikt nie umiał i nawet otworzyć okno.
Samozadowolenie z sukcesów wychowawczych burzą wprawdzie wyniki ostatniego konkursu wiedzy o UE, gdzie jeden z "zamianowych nauczycieli" autorytatywnie stwierdził,że:

  • Watykan leży w "SZWECI"
  • Sekwana to najwyższy szczyt we Francji
a koleżanka z równoległej klasy pocieszyła sprawdzającą test KOLEŻANKĘ pisząc,że stolicą Włoch jest "pizza" , bo  KOLEŻANKA w  Rzymie jeszcze nie była a w "pizzy" jak najbardziej-od razu zrobiło się światowo!
Najbardziej ucieszył nas jednak fakt,że ( według wielu) ROSJA NALEŻY DO UE! (I o co te boje?)
Nic dziwnego,że po takich emocjach, człowiek MUSI wyjechać do terenów bezdzietnych
gdzie złowrogi kot pilnuje obejścia ( jazda z przygodami, ale daliśmy radę)
wiosna nieodmiennie zachwyca

i można dziergać i szyć, bo CZŁOWIEK  zajęty trawą i chwastami daje wolną rękę dziergaczce.
pasteLova
 szara  z szalem
 pikowane i ćwiekowane
i dalej ręce świerzbią- tylko czasu brak

11 komentarzy:

  1. aaaa... daj spokój. Chciałabym mieć dobę z gumy. Zwłaszcza na trawę. Sierpem ją traktuje, bo podkaszarki się boję, a jakakolwiek kosiarka nie da rady po moich muldach....
    Robotnaś ;)
    pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczne dzieła! bardzo podoba mi się taki dzień zamianki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie!a zdjęcie w kucykach???no takie mądrale z tych dzieciaków,no normalnie geniusze:)))fajny tekst z pizzą:)))a w ogóle muszą to wszystko wiedzieć??a nie wystarczy ,że będą umieli włączyć komputer a wujek google im powie co i jak:))))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Buahaha! Niezmiennie zachwycasz mnie wpisami! :))) A najbardziej podoba mi się stolica Włoch - w życiu bym na to nie wpadła! Sprzedam dalej, żeby inni też się pośmiali :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A jednak i mimo wszystko - Tajfun i Jakuza nie zawiedli! ;) A wiosna w Przytulisku przepiękna, taka szalejąca jak i u nas. Aż zwariowałam i krzaczorów nasadziłam w lasku, jakby roboty w polu mało było... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że Jakuza się przyjęła:)))
    Zamiana ról była w tylko w Twojej klasie czy w całej szkole?
    Fajny pomysł:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednak chciałabym Cię zobaczyć w kucykach. Bardzo ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna taka zamiana ale widok Pani w kucykach z kokardami bezcenny

    OdpowiedzUsuń