FOKSIOWA nabuzowana, bo ona należy do frakcji PSA, KTÓRY JEŹDZIŁ KOLEJĄ-lektury, której nie cierpię fizycznie, bo ryczeć przy czytaniu nie lubię (choćby w doborowym dziecięcym towarzystwie).
-ZNOWU TEN GŁUPI MISIEK-narzeka, a ja szukając bratniej duszy, przypominam sobie słowa:
IM BARDZIEJ PUCHATEK ZAGLĄDAŁ DO ŚRODKA TYM BARDZIEJ GO TAM NIE BYŁO .
To by było na tyle " w temacie" mojej inteligencji i pracowitości. O to, bym nie zgnuśniała, zadbali PANOWIE ZE SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWEJ, którzy akurat wtedy, gdy góra prania w sypialni zrównała się z górną krawędzią szafy , skotłowana pościel sugerowała NIEWIADOMOCOSIĘDZIAŁO, a naprawdę ZAPÓŹNOSIĘWSTAŁO, a na biurku zmętolone kartki walczyły o miejsce z robótkami ,zajmując znienacka deskę do prasowania, która NIGDY się nie składa- stanowiąc widoczny, acz pomijany milczeniem wyrzut sumienia-przyszli W LICZBIE TRZECH I ZAŻĄDALI WSTĘPU DO SYPIALNI!
-Musimy zmierzyć okna, bo będziemy wymieniać-oświadczyli SKONSTERNOWANEJ I SYNOWI
-ALE KTÓRE?!-wycharczałam ( w myślach było- raaaaany TYLKO NIE W SYPIALNI!!!!)
-TU- wskazali na SYPIALNIĘ ( a ja w myślach robiłam przegląd noży do "sepuku")- i w KUCHNI- z wnętrzności SYNA wydobył się ŚWIST ULGI.
Mając świadomość panującego tam ŁADU I PORZĄDKU świsnęłam i ja.
-TO MOŻE JA TROCHĘ OGARNĘ?- z nadzieją spojrzałam (jak mi się wydawało błagalnie) w męskie oblicza.
- NIE MAMY CZASU-błagania jak widać nieskuteczne i teraz już wiem dokładnie, co czują OFIARY PERFEKCYJNEJ PANI DOMU.
- TO TERAZ ZAPRASZAM DO KUCHNI-(TU ŁAD był!)-chciałam odzyskać utracony honor gospodyni.
Panowie zatrzymali się w progu
-A nie, to nie tu, nam chodzi o okno pojedyncze-zaczęli wycofywać się omiatając wzrokiem pozostałe kąty.
-WIEDZIAŁEM!!!!!-głos SYNA godzien był w tym momencie najlepszych greckich tragedii, bo JEDYNE pojedyncze okno było właśnie u niego!
Gdy doszliśmy do siebie, przygotowaliśmy pokoje do WIELKIEJ WYMIANY,
która odbyła się szybciutko i w dodatku na szczęście w czasie mojej nieobecności, bo nie wiem jak spojrzałabym PANOM w oczy.
Poza tym wiele niespodzianek:
PREZENT OD BASI, który zainspirował mnie do zrobienia szala
Wspaniała wygrana od GINY
TUTORIAL TOREBKOWY( czyli jak fotografować torebki) w galerii Artillo a w nim MOJA MAKOWA!
-WZIĘLI TWOJĄ TORBĘ,BO ALBO:
- NIE UMIESZ FOTOGRAFOWAĆ
- CHCĄ POKAZAĆ,ŻE KAŻDE BADZIEWIE ŁADNIE WYJDZIE NA FOTCE- wspierał mnie STARSZY
I wieeeelka niespodzianka- strona startowa galerii , która udowadnia,że MOJE torebki można nosić nie tylko na ramieniu
I tym momencie SZLAG MNIE TRAFIŁ bo skończyła się przestrzeń dyskowa ze zdjęciami i co teraz?!!!!!!
Jak tu ją dokupić po angielsku i w dolarach?
WSRÓD RADZĄCYCH I WSPÓŁCZUJĄCYCH-odpowidających (lub nie) na PYTAJKKĘ- wybiorę laureata NAGRODY NIESPODZIANKI, bo z WIADOMYCH WZGLĘDÓW FOTKI NIE ZAMIESZCZĘ!!!!!
Ps A gdzie torby szaliki i ORZECH OD IVALII????:(
heheeh usmialam sie znowu jak dzika norka i chociaz pora juz nocna i maz mi syczy zebym ciszej sie smiala, bo on oglada film! Nie umiem sie cicho smiac :-(
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kubusia Puchatka, czytalam go parenascie razy sobie i dzieciom w calej rodzinie. Kupa smiechu gwarantowana zawsze.
Nigdy nie mialam watpliwosci, ze Twoje torby sa sliczne i ze zostana docenione (dlatego tez wyslalam Ci jeszcze jedna, ale za to tej nie zrobilas wlasnorecznie ;-))
Szal zainspirawany przeze mnie jest naprawde PIEKNY!!!
usciski na dobranoc
Szczerze powiedziawszy nie mam bladego pojęcia. Różne osoby mówiły różne rzeczy (bo im się też nie mieściły zdjęcia) ale z tego co pamiętam, przez pikassę (picassa?) szło dokupić po polsku i za polskie pieniądze.
OdpowiedzUsuńTorba piękna i jak widać za nagłowne wiaderko też może robić.
Ekipy remontowo-budowlane pałające dziką żądzą obejrzenia miejsc, których akurat NIE POWINNY oglądać znam z autopsji. Między innymi jeszcze za czasów śląskich przyszedł pan bez zapowiedzi wymierzać rury ciepłownicze. Rury biegły w szafie z drzwiami przesuwnymi, która z racji gabarytów służyła nam za schowek na wszystko, i za czarną dziurę kiedy przychodzili goście i trzeba było upchnąć gdzieś wszystko co mało reprezentacyjne. Pan przyszedł, bez ostrzeżenia capnął szafę otworzył i ŁUBUDU! Z hukiem posypała się cała zawartość. Westchnął: o jeżuuuuu, na co ja z kamiennym spokojem: no proszę, od miesiąca szukałam tych butów... Zmierzył i uciekł w popłochu. Wypadnięte z szafy dobra ie zmieściły się z powrotem i musieliśmy części się pozbyć, co w sumie wszystkim wyszło na dobre.
A Puchatka pasjami uwielbiam ;)
Wróciłam z siku (bo nie mogłam przy Twoich tekstach, chwała Panu, że zdążyłam, bo prawie nasiusiałam na krzesło):D
OdpowiedzUsuńI pytam mądrego Mężczyznę mojego jak powiększyć tą przestrzeń, a ten mi, że nie rozumie pytania. Ja głupsza,a rozumiem, więc mu wytłumaczam z babskiego na męskie, a ten z pełną powagą: To proste jest, musisz zdjęcia usunąć i będzie miejsce na dysku!
No i jak nie zabić albo przynajmniej fochem nie strzelić?
Ale pytam grzecznie raz jeszcze (bo samam ciekawa, bo mi też to zagraża), to kazał sprawdzić jaki dysk jest już w kompie, iść do najbliższego komputerowego i Panom powiedzieć, że taki się chce i dołożyć. A najlepiej sprzęt im zanieść...
I stwierdzam w związku z tym, że już nie wiem po co Ci mężczyźni potrzebni kobietom, toć iść do sklepu i zapytać to potrafię bez porad...
Życzę powodzenia więc i daj znać jak przetrzesz szlak, bo aż się boję jak mi się to stanie, bo jak już chłop nie rozumie moich potrzeb to mogiła...
Haha, ja pierwsza zrozumiałam, o co chodzi a nie On!:) ale już wytłumaczyłam niekumatemu, a on dalej udaje mądrzejszego i powiedział, że nowego bloga trza:D
UsuńMinimalizuję zdjęcia przed wrzuceniem na bloga.
OdpowiedzUsuńA tak jak zwykle, gites jest !
Uściski
Kochana
OdpowiedzUsuńJak zawsze uśmiałam się do łez,
Kubuś Puchatek jest the best!!
niestety nie pomogę, bo nie mam pojecia jak to zrobić.
Pozdrawiam serdecznie
Z deską do prasowania też tak mam - od dawna robi za stały wystrój pokoju, na dodatek gościnnego ;)
OdpowiedzUsuńJaciesune - to Twoja torba na plakacie?! Suuuper, bo tak właśnie jak ją zobaczyłam, to od razu mi się z Tobą skojarzyła :) Co do wykorzystania różnych dziwnych rzeczy po różnych dziwnych trunkach (ale i bez nich też!)przemilczę, bo pewnie duuużo by można napisać, hihi ;)
A ja mam teraz tak ze wszystkim. Z deską, z praniem suchym już pod sufitem na łóżku syna, bo ten na szczęście uczy się daleko od domu i "zjeżdża" tylko na święta (może więc zdążę uprzątnąć), z praniem mokrym w koszach do powieszenia i wiszącym, z materiałami na warsztaty rzemiosł przeróżnych w pokoju córki na każdej płaskiej powierzchni(ona też na szczęście "wyjechana"). U Ciebie panowie od okien, a u mnie od dachu, bo przecieka i akurat nagle przyszli. Totalna porażka.
OdpowiedzUsuńTorba na głowie rewelacyjnie się prezentuje.
A Kubusia uwielbiam.
W kwestiach zdjęciowo-komputerowych to wstyd przyznać, ale całkiem jestem do bani. Serdecznie pozdrawiam
też nie znoszę Psa, który jeździ koleją. Właściwie nigdy nie przeczytałam tej lektury. Jak miałam przeczytać to w szkole, to tak płakałam, że mama poszła do szkoły i powiedziała, że ani ja, oni ona mi tego nie może przeczytać bo dostaję ataku histerii. Jak będę miała swoje dzieci, to też pewnie pozwolę im nie czytać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW kwestii komputerowej bezpłatnej masz dwa wyjścia:
OdpowiedzUsuń1/ zmniejszyć każde zdjęcie na blogu, np. do 900 pikseli na dłuższej krawędzi, potrafi to zrobić IrfanView. Jeśli będziesz chciała, służę pomocą i instruktażem;
2/ jak któryś łębski (!) chłop sugerował, potrzebny blog część druga, w ostatnim poście wrzucisz linka i gra gitara.
Inaczej to słabo może być...
Torba w roli hełmu - genialna, że też ja dotychczas na to nie wpadłam!
Cieszę się, że w domu mieszkam, bo nie przychodzą panowie i nie widzą... wiadomo czego... ;)))
omg, muszę Mojemu powiedzieć, że nie tak źle z nim:D się ucieszy:D
UsuńNa samo wspomnienie o psie płakać mi się chce. Ja do puchatkowej frakcji się zapisuję.
OdpowiedzUsuńCzapka, która była torbą świetna hihihi.
Jeżeli chodzi o pytajkę to do współczujących się zaliczyć mogę. Bo co zrobić nie wiem. Ja zdjęcia przed wrzuceniem na bloga zmniejszam i mam nadzieję, że to wystarczy. Myślę i myślę i nie mogę sobie przypomnieć kogo taki problem dopadł i co z tym zrobił. Jeśli mnie oświeci to dam znać.
Serdeczności :)
A mnie tak poradziła Yust Me http://druting.blogspot.com/ :
OdpowiedzUsuń1.po pierwsze zamieszczać małe zdjecia na blogu -zużywają mniej miejsca;
2.cytuję: " jeżeli "wstąpisz" do Google+ i będziesz przesyłać zdjęcia o małej rozdzielczości - to powinnaś móc przesyłać ich nieskończoną ilość - tak wyczytuję z regulaminu googlowego";
Zastosowałam oba polecowne środki i na razie nie mam problemu, z tym, że mnie ta przestrzeń zdjęciowa wcześniej bardzo się kurczyła, a teraz, jak czytam mam jej jeszcze sporo.
Trudo też teraz przerabiać wszystkuie zdjęcia na blogu na mniejszy rozmiar - bo tytaniczna praca. Może spróbuj z tym Google+.
Pozdrawiam
Że też zawsze wpadają w nieodpowiednim momencie,a jak masz chatę na błysk,to żadna zaraza nie wpadnie:))))No i ,że Twoja torba na głowie tej pani?:)))ups:))każdy orze jak może:)))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa mam tak z Panią, która sprawdza liczniki za wodę, mam bałagan w kuchni Ona już jest! No i te oczy rzeczywiście, gdyby można było je na chwilę wyjąć- ojojoj. Łączę się we wstydzie i niestety też tylko jako współczująca, pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńmarzena-wl@wp.pl
MNIE TAKA PRZYGODA Z KUPOWANIEM DODATKOWEJ PAMIĘCI JUŻ SPOTKAŁA...ZAPŁACIŁAM...COŚ OKOŁO 25ZŁ JAK PAMIĘTAM...PRZEZ GOOGLE...WYSKAKIWAŁ MI KOMENTARZ,ŻE TRZA KUPIC...PO ANGIELSKU...ALE JAKOŚ DAŁAM RADE ..PRZELEWEM....TO BYŁO COS OKOŁO 6DOLARÓW,,,NIESTETY NA ROK....ALE,CO TAM...TERAZ ZMNIEJSZAM POJEMNOŚC ZDJĘĆ..ALE MAM SWIADOMOŚĆ,ŻE PO JAKIMŚ CZASIE ZNÓW BĘDĘ MUSIAŁA ZABULIĆ
OdpowiedzUsuń