-Na peeewno chcesz jechać?- uczestników
-Czy państwo na pewno chcecie wysłać dziecko?- rodziców tychże.
Na obydwa pytania padają odpowiedzi twierdzące- jedziemy, ku radości ( rodziców) w pełnym składzie.
-Bo za takie pieniądze ( słowa mamy Tajfuna)- to nigdzie się dziś dziecka nie wyśle, a wiem, co mówię-dodała w chwilę potem ,gdy zapewniała,że " syn na koloniach -a był już wiele razy ,zachowuje się bez zarzutu"
Podpisujemy regulaminy. Najwięcej zastrzeżeń wśród wilków morskich budzi tekst o kategorycznym zakazie kąpieli morskich.
-A co będzie-Rusałka jak zwykle dociekliwa-gdy KTOŚ przypadkiem, choć pani nie pozwoli, zmoczy sobie nogi do kolan?
W klasie powiało nadzieją na przypadki rządzące jak wiemy ludzkim losem.
-Wtedy- wychowawca jak zwykle był bezduszny- ta osoba będzie siedzieć ZA KARĘ pod wydmą w uroczym towarzystwie INNYCH pań i BĘDZIE Z NIMI DYSKUTOWAĆ O ŻYCIU!
Jęk rozpaczy przerwał głos Tajfuna:
-Noooo, ja tak miałem CAŁY CZAS na koloniach!
I to by było na tyle a propos jego grzeczności tamże. Skoro jednak przeżył-nadzieja wstąpiła w serca ludzkie.
Jeszcze tylko ogólnopolskie sprawdziany ( niektórzy się popłakali- BO GUPIE I TRUDNE! a jutro płakać będę ja- BO SPRAWDZAM!) i można się pakować.
W poniedziałek przynosimy koce- w ramach przygotowań do nauki na natury łonie ( a tak naprawdę dlatego,że nasza klasa w upały przypomina piec chlebowy ,a poza tym najlepiej się pisze na kolanie).
Pożegnalna wizyta na wsi w przytulisku - udana pomimo załamania pogody
W gumofilcach i gumowych kapotach- poszliśmy zwiedzać- tak jakby sklepów w naszym mieście nie było!Za nami ( przy każdej półce) CHUDZIAK w garniturze z wielkim napisem- OCHRONA.
Ostatni raz miałam takie wzięcie w czasach panieńskich- młodzieniec czaił się za mną, przede mną i obok mnie- cały czas.
Opowiadam o tym w domu naszej domowej kawalerce- tym razem w osobie STARSZEGO, chichrając się z naszych wiejskich, designerskich kreacji.
-Co się dziwisz- komentuje dziecię - NAJWIĘCEJ W ROSSMANnIE KRADNĄ STARE BABY- światła myśl nie musnąwszy nawet mózgu opuszcza jego usta i dopiero STUPOR MATCZYNY uświadamia mu ,że ZNOWU chlapnął.
-To ja ci może herbaty zrobię?- usiłuje zatrzeć NIEZATARTE.
-Nieee, dzięki- staram się zachować mimo wszystko powagę- Ja to chyba zacznę pić wodę dla zdrowia i zapiszę się na TWOJĄ siłownię, to może jakoś starość powstrzymam- I tata też! dodałam mściwie , a STARSZY śmignął do pokoju gryźć się w jęzor.
Dobrze,że nazbierałam ziela
przyda się do regeneracji urody, bo nad morzem przystojni marynarze i sprzedawcy ODCHUDZAJĄCEGO popcornu na pewno z utęsknieniem czekają na trzy Gracje, czyli KOLEŻANKĘ, FOKSIOWĄ I STARĄ BABĘ we własnej osobie!
Dawno się tak nie pośmiałam, :););)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wakacji, Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhi hi jak tu z taką gromadka wypocząć,życzę Wam przygód i pogody.
buziaki
Ja właśnie wróciłam, ale byliśmy tylko trzy dni w tym roku, Pogoda nam dopisała i dzieciaki też nie najgorzej wypadły:) Całe szczęście ma Polesiu byłam z nauczycielami i mogłam się naprawdę delektować jego urokami:) Dziękuję za odwiedziny i życzę udanego pod każdym względem wyjazdu:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńZielone szkoły już poza mną , obecnie cały czas laba, podwórko i nadal zielono... ale bez dzieciaków. Piszesz , że jedziecie nad morze , do jakiej miejscowości ? Życzę udanego wyjazdu
OdpowiedzUsuńNo to właściwie nie wiem czy Ci zazdrościć(morza)czy współczuć(dzieciaków)mimo wszystko miłego czasu i czekamy na fotorelację z wypadu:)))))
OdpowiedzUsuńRozmawiac z paniami o zyciu- niesamowita odpowiedz !
OdpowiedzUsuńA u nas nie ma zielonych szkol.... szkoda.
Udanego wyjazdu, znośnej pogody i dzieciaków w całości :))
OdpowiedzUsuńBędzie Ok!
Pozdrawiam
Tomaszowa
Witaj
OdpowiedzUsuńczekam na relację pozielonoszkolną.
Cudownego "wypoczynku"
Pozdrawiam
Moja właśnie wróciła z zielonki, na szczęście w całości i nawet nic nie zgubiła ;) Chciałabym posłuchać tych dyskusji "o życiu :)))
OdpowiedzUsuńZielona szkoła NA PEWNO udała się znakomicie, jestem pewna, że nie obyło się bez atrakcji. ;) Pozdrawiam serdecznie w oczekiwaniu na wakacje!
OdpowiedzUsuńczytam z opóźnieniem więc pewnie już po ptakach czyli po zielonej... Mam nadzieję, że przeżyli wszyscy a eskapada się udała. Czekam kolejnych Twoich relacji Olu. A "myśl opuszczająca usta nie musnąwszy nawet mózgu" - cacuszko do podania dalej :) Uwielbiam Cię niezmiennie i serdecznie ściskam choć wirtualnie
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z zielonej szkoły i o tym ilu delikwentów dyskutowało o życiu;]
OdpowiedzUsuńhalo, odbiór jak mnie słyszysz?
OdpowiedzUsuń