wtorek, 2 lipca 2013

Niech żyje wolność, czyli WREŚCIE WAKACJE!

-WREŚCIE WAKACJE- to cytat z umęczonego Tajfuna, który z wielkim utęsknieniem czekał widocznie aż będzie mógł być grzeczny, bo rozrabianiem natrudził się niesamowicie. Rozdaję LAURKI świadectwami zwane. Przy trzecim nieśmiały głos z sali:
-A po czym się poznaje,że KTOŚ zdał do trzeciej klasy?
Wśród rodziców poruszenie.Wyjaśniam:
- Na pierwszej stronie jest napisane "otrzymał promocję do klasy trzeciej" i to znaczy ŻE ZDAŁ!
W chwilę potem- rzucanie się sobie na szyję, kciuki w górę i uśmiechy od ucha do ucha-KAŻDY SPRAWDZA I O DZIWO ZDAJE!
Przygotowałam niespodziewjakę razem z MIŚKIEM POCHWALNIKIEM , do którego przez cały rok wędrowały kartki z pochwałami- notesy ze spresonalizowanymi wizytówkami.
-Będziecie tam mogli zapisywać pochwały, radosne wydarzenia i notować adresy waszych nowych kolegów wyjaśniam i okazuje się,że za 70 gr sztuka ,można sprawić więcej frajdy niż wypaśną nagrodą:)Wszyscy cieszą  się szaleńczo.Widać palnują obfite w wydarzenia wakacje.
Tajfun o trzymał dedykację " Dla Tajfuna............. go , co dobrym jest kolegą"- co miało wydżwięk raczej pobożnożyczeniowy i potraktowałam to jako samospełniającą się przepowiednię.
-Chciałbym TO widzieć- odezwał się z kąta BYŁY KOLEGA TAJFUNA, ale na szczęście zaraz zajął się własną dedykacją i dał spokój ROZCZAROWANEMU NIEWIARĄ W JEGO MOŻLIWOŚCI.
Koniec imprezy.Podchodzi cichaczem INDIANA JONES
-A czy mogłaby pani JESZCZE RAZ POKAZAĆ GDZIE SIĘ ZDAJE?- pyta niepewnie.

W domu kwiaty w wazonach a czekoladki schowane , bo MŁODSZY "na redukcji" ( czego i mnie pewnie życzy).
Wieczór- towarzyskie spotkanie w jedynej na osiedlu przyzwoitej knajpie. Czujemy się jak na międzyszkolnej Radzie Pedagogicznej, bo wokół same koleżanki po fachu.
- DLA TEJ PANI TRZY WŚCIEKŁE PSY!- ordynuje KOLEŻANCE  nasza K.O. (ŻAŁUJ FOKSIOWA,ŻE NIE BYŁAŚ!) znając stan naszych umysłów. Poprzestajemy na jednym, choć patrząc na deszcz za szybą marzy nam się ( niektóre nie są wstanie mu się oprzeć, ale co tam 11 złotych- kto BOGATEMU ZABRONI?!) "SEX ON THE BEACH".
Humory nam dopisują, nawet wtedy, gdy zostajemy zesłane do piwnic w celu dalszego upodlania się ( KOLEŻANKA WODĄ MINERALNĄ, a ja sałatką Cesar).
Chwilowe zwarzenie wywołuje tylko komentarz z sali od panów w wieku WYRAŹNIE POPRODUKCYJNYM:
-Chodźmy stąd, bo zaczyna zalatywać cmentarzem!- i to by było na tyle , jeśli chodzi o nasze poczucie  młodości.
-Szkoda,że JA tego nie słyszałam-KO jak zwykle pełna inicjatywy-no chyba bym mu bukiet słów moich puściła i nie byłoby,że PO PIJAKU, bo WOZEM JESTEM!
W domu zdążyłam jeszcze skrobnąć opowiadanie , bo MAGDALENA KORDEL, znowu zachęciła nas do pisania.Tym razem opowiadanie miało zaczynać się od słów:
Wczoraj spotkałam...i żałuję,że warunkiem koniecznym było pojaiwnie się osoby z czasów przedwojennych, bo chętnie puściłabym wodze fantazji na temat spotkania z CMENTARNYMI DŻENTELMENAMI.
Zachęcam do czytania i głosowania.To nie jest prywata, bo opowiadania anonimowe (nie będzie przynajmniej obciachu- NA RAZIE)
W przerwach między pracą a upadlaniem się -SIĘ SZYJE!



Z nadzieją na słoneczne lato!
DUŻO SŁOŃCA I DŁUUUUUUUGICH WAKACJI!:)