piątek, 21 stycznia 2011

OMAMY, czyli jak prawie stałam się sławną

Pomimo zaangażowania sił wszelakich ( z wyłączeniem a może szkoda sił nieczystych) polegającym na:
  • czasowym zaborze mienia ruchomego RODZICIELKI w postaci telefonu komórkowego i bezczelnym , samowolnym wysłaniu smsa o WIADOMEJ TREŚCI (próba zwrotu wydatkowanych w ten sposób 1,23zł ,spotkała się ze zdecydowaną odmową  POSZKODOWANEJ wyrażoną PUKANIEM WIELOKROTNYM we własną głowę, co zapewne miało znaczyć NA DRUGI RAZ NIE DAM SIĘ PODEJŚĆ)
-Idź ty już lepiej i dziergaj- dorzuciła na pożegnanie jak zwykle wspierająco.
  • wciągnięciu w proceder najbliższej rodziny zawalonej SWOIMI PROBLEMAMI w postaci nieocenionej siostry, która nie dopytując się o co chodzi ( "bo ja tam nie wiem, co to te blogi- WIEM,ŻE SĄ I TYLE!") WZIĘŁA I TEŻ WYSŁAŁA
 
  • PRZYCZAJCE na KOLEGÓW młodzieży (ze szczególnym uwzględnieniem CHULIGANA), która i tak nic nie dała, bo odtąd każde wejście poprzedzał anonsem ( oprócz zwyczajowego chuligańskiego "dzień dobry")
-Ja mam PLAYA I NIE MAM KASY NA SMSY


-Ale chcesz tu spać?- zapytała WŁAŚCICIELKA NOCLEGOWNI, co zostało zbyte -NO RACZEJ- i dlatego IMPERTYNENT dostał tylko koc i twardy jasiek pod umęczoną przebywaniem w JASKINII PRZEMOCY TELEFONICZNEJ głowę.
DOBRZE MU TAK!MÓGŁ MIEĆ Z 5 TELEFONÓW ZE ZŁOTYMI KARTAMI! NIE PRZYGOTOWAŁ SIĘ? NIECH ŚPI NA TWARDYM!:)

  • TOTALNEJ DEGRENGOLADZIE  w środowisku dawnych szkolnych sympatii ( dzięki BKB!-nie zapomnę!:) i teraz przynajmniej o kilka osób więcej będzie miało powód do dziękowania siłom wyższym,że PRZESTAŁO SIĘ ZE MNĄ ZADAWAĆ W ODPOWIEDNIM CZASIE
  • WYDATNEJ POMOCY KOLEŻANEK BLOGOWYCH I NIEBLOGOWYCH (W REALU KOLEŻANKA I FOKSIOWA:)
 Nie udało się zakwalifikować na pierwsza stronę konkursu na BLOG ROKU i teraz mogę co najwyżej przystroić balkon we wstęgi i kwiecie i startowac w dyscyplinie- BLOK ROKU!
A poważnie- jestem szalenie dumna z tego,ze mój blog znalazł się na 21 miejscu i wdzięczna tym ,którzy na niego głosowali oraz tym, którzy czytając dziwili się, jak można takie badziewie zgłaszać, ale pomimo tego oszczędzili mi krytycznych komentarzy.
Wymarzona recenzja zaczynająca się od słów "Chała, chał" autorstwa niedoścignionej Marii Czubaszek i zawarta w ten sposób wirtualna znajomość- okazała się tylko OMAMEM spracowanej głowy...
MOGŁO BYĆ JEDNAK GORZEJ-GDYBY JUROREM BYŁA EWA SZUMAŃSKA, którą wielbię zawsze i wciąż- MUSIAŁABYM POPEŁNIĆ SEPUKU i nie uszyłabym KOLEŻANCE zamówionej poszewki -w związku z tym w kondukcie NIE BYŁOBY NIKOGO Z PRACY! (no chyba,że FOKSIOWA by się zlitowała)
A WIĘC ŻYJĘ I MAM SIĘ DOBRZE a przede mną OMAM nowej ścieżki kariery- PRODUCENT TOREB ZE SKAJU-z uwagi na poczyniony hurtowo zakup 2m skaju.
Gdyby ktoś jednak chciał zwalczać swoje omamy zamieszczm poradnik:

wtorek, 18 stycznia 2011

W CZASIE DESZCZU DZIECI SIĘ NUDZĄ, czyli ferie jak zwykle

Jak pech to pech! Znacznie częściej, jeśli akurat mamy ferie, to śnieg leży tylko w Norwegii,żeby natychmiast zasypać drogi, gdy po feriach, co rano przedzieramy się do PLACÓWKI ( oczywiście ku uciesze mieszkańców stolicy, którzy śnieg w górach mają ZAWSZE!)
PLACÓWKA zatem przeżyje oblężenie!Brak konkurencyjnej górki ( no chyba,że ktoś lubi ślizgi w błocie-osobiście może i lubi , ale MAMUSIE- to już niekoniecznie) sprawi,że młodzież szturmem uderzy do drzwi UKOCHANEJ SZKOŁY, gdzie stęsknieni WYCHOWAWCY-ZAPEWNIĄ IM(zgodnie z życzeniem rodziców) GODZIWĄ ROZRYWKĘ a rodzicom ŚWIĘTY SPOKÓJ.
Skąd to wiem? ( choć na urlopie)- LATA PRAKTYKI!!! i podsłuchana rozmowa:
Osoby dramatu: WYCHOWAWCA I MATKA POLKA
-Czy dziecko jest chore?- pyta z troską wychowawca mając nadzieję,że  i jutro- w ostatnim dniu nauki OSZCZĘDZI WYCHOWAWCY swojego z lekka zasmarkanego i rozkaszlonego widoku.
-NO chory, ale jutro przyjdzie, bo MĄŻ JEST PO NOCCE I MUSI MIEĆ SPOKÓJ-odpowiada MATKA POLKA z nadzieją,że WYCHOWAWCA ZROZUMIE!Oczywiście nie ma innego wyjścia MUSI ZROZUMIEĆ.
Parę lat temu w ramach GODZIWEJ ROZRYWKI zaplanowałyśmy z KOLEŻANKĄ- zabawy w terenie pod hasłem "Na tropach Yeti" i prędzej by się znalazł Yeti niż śnieg- akurat w tym momencie wziął i stopniał!. Pogoda jak dziś. W PLACÓWCE- DZIECKO- SZTUK 1-przyprowadzone przez mamusię, która zorientowawszy się,że dziecię będzie narażone na SAMOTNĄ ZABAWĘ w towarzystwie DWÓCH PAŃ, dyrdaczkiem pobiegła do domu , skąd przyprowadziła opierającą się, starszą latorośl SIOSTRĄ ZWANĄ.
ZABAWA BYŁA PRZEDNIA!:
  • zbudowałyśmy igloo- z prześcieradła i krzeseł
  • pływałyśmy na prześcieradłowej krze
  • lepiłyśmy bałwana z makulatury
  • a zamiast tropienia Wielkiej Stopy odbijałyśmy własne ślady...oczywiście NA PRZEŚCIERADLE!
Po odebraniu radosnych TROPICIELEK przez nie mniej RADOSNĄ I ZLUZOWANĄ MAMUSIĘ, padłyśmy jak  sznyty na prześcieradło i zastanawiałyśmy się, czy nie zostać od razu do jutra, bo będzie TEATRZYK , czy cóś, a do spania przecież MAMY PRZEŚCIERADŁO!
Głód jednak zwyciężył i bezduszne zamknięcie na czas ferii stołówki szkolnej oraz sklepiku ze smakołykami przesądziły o tym ,że krokiem posuwistym na uginających się nogach w poczuciu WYKONANIA kawałka DOBREJ NIKOMU NIEPOTRZEBNEJ ROBOTY poczłapałyśmy do TYCH, KTÓRYMI NA SZCZĘŚCIE NIE TRZEBA SIĘ ZAJMOWAĆ.
W tym roku- BYCZĘ SIĘ!  i szyję

 TORBY -NAWET NIEBIAŃSKIE, BO Z TKANINY "sky":)
a DYREKTOR PLACÓWKI niepokoi podwładnych ( KOLEŻANKA) smsami Z NIESPODZIANKĄ!

Przed kliknięciem" ODCZYTAJ", KOLEŻANKA zdążyła już zrobić rachunek sumienia i sprawdzić oferty na rynku pracy zaczynające się od słów-NAUCZYCIELA PRZYJMĘ ( liczba ofert-0)
A TU NIESPODZIANKA-DYREKTOR WE WŁASNEJ TELEFONICZNEJ OSOBIE PRZYSŁAŁ JEJ SMS O TREŚCI- POMAGAM!!!!!
Teraz mamy zagwozdkę, czy   wypada odpisać I VICE VERSA?!

PS.WŁAŚNIE DOWIEDZIAŁAM SIĘ,ŻE KOLEŻANKA PRZEJĘŁA INICJATYWĘ ( WZIĘŁA LOS W SWOJE RĘCE ) I ODPISAŁA-CYTUJĘ:
"WITAM SERDECZNIE! WIEM,ŻE ZAWSZE MOGĘ NA P. DYR. LICZYĆ, ALE OBECNIE DZIĘKUJĘ ZA POMOC:)"-NIECH MOC BĘDZIE Z NIĄ!