wtorek, 29 czerwca 2010

WAKACJE, WAKACJE


Miło szaleć, kiedy czas po temu",że polecę cytatem i w związku z tym wybrałyśmy się z KOLEŻANKĄ na JARMARK RZEMIOSŁA, który po raz drugi zorganizowało muzeum w ościennym mieście. Zaagitowała nas kumpela, która BYŁA TAM WYSTAWCĄ- robi  urodziwe biżuty. Nie trzeba nas było długo namawiać. Jeśli jest w naszym zasięgu miejsce z napisem : targ, jarmark, festyn- to na pewno tam będziemy.
MIEJSCE JARMARKU W CAŁEJ KRASIE

ZAKUPOHOLICZKA PRZED PAŁACEM I PRZED ZAKUPAMI
Pogoda jak widać dopisała- humory jak zwykle ( w perspektywie zakupy i wyżerka , czyli to co lubimy zdecydowanie najbardziej)
KOLEŻANKA przejęła inicjatywę i pognała w kierunku straganów

a było, co oglądać...

NASZA KOLEŻANKA DECUPI RÓWNIEŻ KAMIENIE
Okazało się,że znajomych wystawców jest więcej i dlatego ośmielone:
  1. kontaktami ze znajomymi ARTYSTAMI


2. CHLEBEM ZE SMALCEM

3. Pysznymi PLACKAMI góralskimi ze śmietaną (NIEKTÓRZY DODALI CUKIER)

4. Piwem niepasteryzowanym, ale za to pysznym:)

i ZNIEWOLONE urodą FILCOKÓW, koronek, ceramiki, po SZALE ZAKUPÓW I OBŻARSTWA postanowiłyśmy (może pod wpływem upojnych dźwięków akordeonu i przyśpiewek GOSPODYŃ WIEJSKICH)......W PRZYSZŁYM ROKU MY TEZ WYSTAWIAMY!!!!!!
Nie zdecydowałyśmy tylko, czy:
  • wystąpimy w charakterze artystek rękodzielniczek, bo chociaż zalotnie zamiatałyśmy torbami zakupowymi, made by OLQA ,ale jakoś nikt nas NIE ZATRZYMAŁ,NIE RZUCIŁ SIĘ wydzierając nam zakupy z rąk....
  • będziemy sprzedawać lokalne smakołyki, ale to trudne , bo musiałybyśmy SAME powstrzymać się od zeżarcia wszystkiego
  • wedrzemy się na scenę z repertuarem biesiadnym ( ten akurat mamy opanowany do perfekcji), bo z moim polipem mam dokładnie TAKI FALSET JAK TRZEBA I OBYDWIE UMIEMY PRZYGRYWAĆ NA BĘBENKU
Na razie w ramach przygotowań  potrenowałyśmy WYSTAWIANIE.....SIĘ NA WIDOK PUBLICZNY, ale w końcu są WAKACJE, a........ŁADNEMU WOLNO-nieprawdaż? :)