wtorek, 3 maja 2011

I WSZYSTKO ZASYPIE ŚNIEG

Po udanych świętach obchodzonych przez nas rodzinnie  w Polsce, wybraliśmy się do naszych południowych sąsiadów

zachęcających żeby uczcić Wielkanoc należycie za pomocą
Najbardziej odpowiadałby nam Sex on the Beach- ale skąd w czeskim Cieszynie wziąć plażę?- nie ufając reklamie pozostaliśmy przy swojskim piwie za to u FAJNEGO SYNKA

 Cieszyńskie magnolie kwitły jak szalone a my szalenie cieszyliśmy się z wycieczki, dzięki której BRATOWA ( pierwszy raz w Cieszynie) mogła być ZA GRANICĄ i to DWA RAZY! ( raz nas deszcz przegonił) a w dodatku PRAWIE JAK W AZJI,bo większość sklepów po czeskiej stronie jest chińsko lub wietnamskojęzyczna.
-Podoba mi się!-podsumował wycieczkę BRAT-pierwszy raz widzę sklepy, w których wódka stoi między butami ( fakt!) i nikomu to nie przeszkadza.
 -Polskie napisy na witrynach sklepów - czyli to WSZYSTKO DLA NAS!

Szara rzeczywistość dopadła nas na wsi- choć bajkowo,



ale i ROBOCZO!



Sezon hamakowy wprawdzie udało się rozpocząć, ale po  twardym uporze NIEKTÓRYCH-dowodzących niezbicie,że +16- to NIE JEST TEMPERATURA POKOJOWA i dokładnym zadymieniu domu, GRZANIE RÓWNIEŻ SIĘ ODBYŁO ( uraz głowy -jak zwykle w za niskich drzwiach stodoły- tym razem  dotknął NIECHĘTNEGO PALACZA-prawie sprawiedliwie).
Ja tym razem głównie karmiłam , poiłam, opatrywałam rany i w ukryciu próbowałam na ogół bezskutecznie łączyć się z siecią, co zostało OBŚMIANE przy kolejnym montażu modemu na karniszu i trzymaniu laptopa w wyciągniętych na maksa w górę rękach ( z powodu nieoczekiwanej krótkości kabelka) .Nie poddałam się i efekt był!- 3 MINUTOWE POŁĄCZENIE Z SIECIĄ!
-No i narobił się człowiek, naorał a teraz śnieg przykryje wszystko i szlus- trafnie posumował NAORANY
Cóż robić?- chuchać na kwitnące drzewka przecież się nie da, POZOSTAJE TYLKO WIARA, NADZIEJA no i MIŁOŚĆ oczywiście , bo bez niej ZMARZNIĘTA I OBŚMIANA mogłaby zamienić się TEGO, CO TO " KĘSIM , KĘSIM" uczynił swoim zawołaniem.