naszego przytuliska.Zapomniałam,że takie robiliśmy.Wiązy prezentują się naprawdę okazale. Musiało być robione dawno temu, bo teraz przestrzeń za stodołą to "Maślakowe chaszczory".Tak jakoś sentymentalnie mi się zrobiło-latka lecą , ludzie odchodzą,może dobrze,że chociaż zostają po nich poduszki, firanki, filiżankipiątek, 26 lutego 2010
sz...sz... czyli szał szycia
Po wizycie ( to przez Gosię, w razie czego) i złapaniu bakcyla, gorszego chyba od "świńskiej grypy"-nazwanego na mój osobisty użytek "szmatochodzeniem", postanowiłam dzisiaj iść na odwyk. A żeby nie kusiło, wyciągnęłam mojego poczciwego Łucznika i MIAŁAM SZYĆ! Pomysłów nie brakło,ale jak zaczęłam wyciągać z szafy te wszystkie szmatki, znów mnie wessało.Tym razem było to "szmatosiedzenie" ( równie groźne dla zdrowia-patrz "hemoroidy") ale bezpieczniejsze dla kieszeni.I tak niestety zastał mnie mój ciężko zarobiony, wracający po harówie i czekający na obiad CHŁOP, ale zapytał tylko "Wyprowadzamy się, czy będziemy żuć te płótna" -a w życiu!
Pogoniłam dowcipnisia do kuchni, a sama zaczęłam składać, składać, składać i tak mi zeszło.Zresztą w opinii mojego szanownego męża wygłaszanej przy każdej okazji ( czy kto chce , czy nie chce słuchać) "Mojej żonie siedzenie się nigdy nie znudzi".Alem przy okazji znalazła zaplątane w firankę zdjęcie
naszego przytuliska.Zapomniałam,że takie robiliśmy.Wiązy prezentują się naprawdę okazale. Musiało być robione dawno temu, bo teraz przestrzeń za stodołą to "Maślakowe chaszczory".Tak jakoś sentymentalnie mi się zrobiło-latka lecą , ludzie odchodzą,może dobrze,że chociaż zostają po nich poduszki, firanki, filiżankia właściwie ukryte w nich wspomnienia o "zawczoraj".A do szycia wezmę się jutro, bo inaczej jedynym, co po mnie zostanie będzie "arcydzieło sztuki użytkowej", popełnione wiele lat temu w napadzie twórczego szału zwane przez domowych profanów "tą pomazgraną doniczką"
naszego przytuliska.Zapomniałam,że takie robiliśmy.Wiązy prezentują się naprawdę okazale. Musiało być robione dawno temu, bo teraz przestrzeń za stodołą to "Maślakowe chaszczory".Tak jakoś sentymentalnie mi się zrobiło-latka lecą , ludzie odchodzą,może dobrze,że chociaż zostają po nich poduszki, firanki, filiżanki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Szpaler Wiązów znajdował sie na mojej pierwszej działce budowlanej jeszce w Polsce. działke ta kupilam ze względu na nie. Jakiez było moje przerażenie kiedy po 2 miesiących przy setnych odwiedzinach działki nie poznałam jej, bo samowolnie poprzedni własciciel wyciął je wszystkie. Pomylił się a zreszta to tylko wiązy-takie było jego tłumaczenie na moje wielkie łzy.
OdpowiedzUsuńps. nigdy tam sie nie wybudowałam.